Iiyama Prolite XCB3494WQSN-B1 bynajmniej nie próbuje być ikoną stylu. Design monitora jest prosty, pozbawiony zbędnych zdobień. Zamiast tego nasze oczy raczą proste linie i czarny, matowy plastik.
Ekran monitora jest zakrzywiony, jak w większości paneli o podobnych gabarytach. Promień krzywizny to 1500R, a więc również swego rodzaju standard dla tej klasy sprzętu. Wystarczy, żeby zagięcie było dostrzegalne, a jednocześnie nie narzucało się nadmiernie podczas codziennej pracy.
Ramka wokół matrycy jest czarna – jak w sumie cała obudowa. Ma ona ok. 9 mm szerokości. Przy dolnej krawędzi listwa jest znacznie szersza. Ma ok. 16 mm i znajdziemy na niej dwa elementy: nadrukowane centralnie logo producenta oraz niewielką diodę zasilania w kolorze niebieskim z prawej strony monitora.
Ekran jest matowy, a zastosowana przez producenta powłoka antyrefleksyjna daje radę. Nawet podczas wyświetlania ciemnych obrazów niechciane odblaski nie powinny stanowić większego problemu.
Tył monitora pokrywa czarne, chropowate tworzywo. Nie ma tu żadnych dodatkowych ozdobników, a jedyny element przykuwający uwagę stanowi logo producenta nadrukowane w pobliżu górnej krawędzi.
Oprócz tego po bliższej analizie znajdziemy jeszcze kilka wartych uwagi elementów, w tym mocowanie VESA 100x100 mm oraz zestaw elementów sterujących przy prawej (patrząc od przodu) krawędzi ekranu.
Patrząc od spodu uwagę przykuwają szeroko rozstawione grille głośników oraz, nieco głębiej, zestaw złącz. Z prawej strony (patrząc od przodu) mamy oddzielone od reszty gniazdo zasilania (zasilacz jest wbudowany), natomiast po lewej znajdziemy port HDMI, DisplayPort, USB-C, RJ-45, USB-B, trzy gniazda USB-A oraz jack 3,5 mm. Dostęp do nich nie jest może specjalnie trudny, ale i tak szkoda, że producent nie pokusił się o przeniesienie części gniazd, np. złącz USB, na bok obudowy, gdzie byłyby zawsze pod ręką.
A skoro o tym mowa – po bokach oraz na górze obudowy nie znajdziemy nic interesującego.
Podstawa monitora nie robi może najlepszego pierwszego wrażenia, ponieważ jej obudowę wykonano z czarnego tworzywa. W praktyce okazuje się jednak ciężka, solidna oraz stabilna. Zapewnia także szeroki zakres regulacji. Wysokość ekranu możemy zmieniać w przedziale 130 mm, natomiast kąt nachylenia w 23°.
Co ciekawe, podstawa ma także funkcję pivot, tj. opcję obrócenia ekranu o 90° i pracę w pionie. W większości sytuacji jest to rozwiązanie bardzo przydatne… tylko może akurat nie w przypadku ultrapanoramicznego monitora o przekątnej 34”.
Minusem podstawy jest to, że zajmuje na biurku sporo miejsca, aczkolwiek w przypadku tak dużego panelu jest to raczej nie do uniknięcia. Brakuje mi też jakiegoś bardziej przemyślanego sposobu na zamaskowanie przewodów. Na nóżce znajdziemy co prawda odpowiedni przepust, ale po przeciągnięciu przez niego kabli wygląda to niezbyt elegancko.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne