Infinix Hot 20 5G to dosyć atrakcyjny wizualnie telefon, wykonany jednak z błyszczącego i łatwo się brudzącego plastiku (dotyczy to też szkła z przodu). Urządzenie nie sprawia wrażenia ciężkiego i dobrze leży w dłoni. Tylny panel ma ciekawe wykończenie z mieniącymi się drobinkami i oryginalnymi refleksami świetlnymi. A to co widać jako pierwsze, to nieco wystająca „wyspa” fotograficzna z obiektywami dwóch aparatów i dwudiodową lampą błyskową.
Prawie całą powierzchnię przedniego panelu zajmuje ekran z fabrycznie założoną folią zabezpieczającą jego powierzchnię przez zarysowaniem. Wyświetlacz ma w górnej części małe wcięcie z obiektywem przedniego aparatu. Powyżej niego znajdziemy podłużny wylot głośnika słuchawki, a nieco na prawo – czujniki zbliżania i oświetlenia, a także lampę błyskową LED. Jej obecność to cecha charakterystyczna wszystkich smartfonów marki Infinix, które możemy kupić w Polsce.
Na prawym boku Infinix Hot 20 5G ma przyciski sterowania głośnością (połączone ze sobą) oraz przycisk zasilania. Po przeciwnej stronie znajdziemy wysuwaną tackę na dwie karty nanoSIM i jedną kartę microSD.
Port USB-C, wylot głośnika do multimediów, gniazdo Jack 3,5 mm oraz otwór mikrofonu to wyposażenie dolnej części testowanego smartfonu. Po przeciwnej stronie nie ma nic.
Infinix Hot 20 5G ma czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania, czyli – według mnie – jest umieszczony w najlepszej do tego lokalizacji. Odblokowanie telefonu z jego pomocą na ogół następuje błyskawicznie, a przyłożony do niego palec był w czasie testów prawie zawsze prawidłowo rozpoznawany.
Sprawnie działa również funkcja rozpoznawania twarzy. Wystarczy wziąć urządzenie do ręki, popatrzeć w obiektyw przedniego aparatu i telefon odblokowany.Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl