DAJ CYNK

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Przemysław Banasiak

Testy sprzętu

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)
Spędzasz dużo czasu przy komputerze i szukasz wygodnej, wytrzymałej i cichej klawiatury mechanicznej? Zależy Ci na bogatym podświetleniu RGB LED oraz dodatkowych klawiszach? W takim razie Razer BlackWidow V4 Pro spełnia wszystkie te warunki. Przynajmniej zdaniem producenta, a więc pora się przekonać ile w tym prawdy!

 

Razer to producent, którego zna chyba każdy użytkownik komputerów. Podobnie jak w przypadku Apple mamy tutaj do czynienia z dość dużą polaryzacją. Mowa głównie o zagorzałych przeciwnikach lub oddanych fanach firmy. I chociaż od jakiegoś czasu Zieloni próbują kreować się na markę „lifestyle’ową”, to większość konsumentów nadal kojarzy ich jednoznacznie z gamingiem. Trudno się temu dziwić patrząc na ich portfolio.

BlackWidow V4 Pro wyraźnie inspiruje się rynkiem klawiatur DIY

Lwia część oferty Razera to myszki, klawiatury, zestawy słuchawkowe, podkładki, głośniki i fotele dla graczy. Nie brakuje też laptopów, wentylatorów, zasilaczy czy układów chłodzenia. Są co prawda jeszcze kamery, mikrofony czy karty do przechwytywania wideo, ale to mniejszość.

Dzisiaj na warsztat bierzemy Razer BlackWidow V4 Pro. Jest to klawiatura mechaniczna, która debiutowała na rynku teoretycznie w ubiegłym roku. Jednak na szerszą dostępność trzeba było nieco poczekać - do Polski trafiła zasadniczo dopiero w 2024 roku. Ja swój egzemplarz mam już od około 6 miesięcy, co oznacza setki godzin spędzone na graniu i pisaniu.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)
Budowa

Razer BlackWidow V4 Pro to pełnowymiarowa, przewodowa klawiatura mechaniczna o wymiarach 464 x 152 x 45 milimetrów i masie około 1025 gramów. Jest ona więc większa niż klasyczne konstrukcje, głównie za sprawą dodatkowych klawiszy funkcyjnych oraz dwóch potencjometrów. Jakby tego było mało dochodzi tutaj jeszcze odłączana podpórka pod nadgarstki, która ma około 83 milimetry głębokości i waży dodatkowe 390 gramów.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Obudowa klawiatury jest metalowo-plastikowa. Od góry mamy do czynienia z grubym i solidnym kawałkiem aluminium w czarnym macie. Boki i spód klawiatury to tworzywo sztuczne. Całość dobrze wykonana i wzorowo spasowana. W przypadku podkładki pod nadgarstki mowa o plastikowej konstrukcji, wypełnieniu z gąbki i obiciu z teksturowanej ekoskóry. Dołączone przewody USB doczekały się nylonowego oplotu.

nylonowego oplotu.

Użytkownik ma do wyboru trzy różne rodzaje przełączników – Razer Green, Yellow i Orange, czyli kolejno typ tactile-clicky; linear-silent i tactile-silent. W sklepach dostępne oficjalne są jednak tylko Zielone i Żółte, a Pomarańczowe można zamówić wyłącznie z oficjalnej strony producenta. Moja sztuka Razer BlackWidow V4 Pro korzysta ze switchy Razer Yellow.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Nakładki na klawisze wykonano z ABS w technologii doubleshot. To pierwszy minus testowanej klawiatury, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej cenę. Jest to obiektywnie gorsze rozwiązanie o niższej żywotności niż PBT. O dokładnych różnicach możecie przeczytać w naszym poradniku. Czemu Razer się na to zdecydował? Zapewne z chciwości - keycapy z PBT sprzedawane są oddzielnie.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Sama klawiatura posiada oczywiście gumowe podkładki antypoślizgowe. Prócz tego nie zabrakło wbudowanych nóżek i trzech różnych ustawień nachylenia - 0°, 6° i 9°. Przewody USB są odłączane. Złącza USB typu C znalazły się na górnej krawędzi, bliżej lewego boku. Jedno jest dla zasilania samej klawiatury, drugie to dodatkowe złącze dla pojedynczego HUBa USB 2.0 typu A do podłączenia myszki, słuchawek czy innych peryferiów.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Podkładka pod nadgarstki montowana jest magnetycznie. Trzyma się pewnie klawiatury, ale jej odłączenie nie wymaga użycia siły. Co ciekawe wyposażono ją w dodatkowe, ukryte złącze typu pogo-pin. Po co? Ma ona swoje własne RGB LED!

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Oczywiście nie można zapominać o dodatkowych przyciskach. Przy lewej krawędzi znalazło się pięć klawiszy Makro (M1, M2, M3, M4, M5), pod które możemy podpisać dowolne skróty i funkcje. Na lewym boku są jeszcze trzy mniejsze, podłużne. Zaś w rogu klawiatury znalazł się wciskalny potencjometr nazwany „Razer Command Dial”. Przenosząc wzrok na prawy górny róg klawiatury znajdziemy cztery okrągłe przyciski multimedialne oraz kolejny potencjometr.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)
Dedykowane oprogramowanie

Razer BlackWidow V4 Pro korzysta z dobrze znanej nam już aplikacji w postaci Razer Synapse. Jest to rozbudowane oprogramowanie ważące całkiem sporo bo około 600 MB. Podobnie jak w przypadku wcześniejszej recenzji Razer BlackShark V2 HyperSpeed, tak i tutaj nie spotkałem się z żadnymi błędami czy awariami, a całość nie obciążała wybitnie komputera.

W przypadku Razer BlackWidow V4 Pro mamy do dyspozycji dwie zakładki - „Customize” oraz „Lighting”. Jak łatwo się domyślić po nazwach pierwsza z nich służy głównie dostosowaniu definicji konkretnych klawiszy. Mowa nie tylko o dodatkowych przyciskach funkcyjnych i potencjometrach, ale również klasycznych klawiszach.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Do wyboru są makra nagrana na klawiaturze; funkcje myszki (lewy klik, prawy klik, scroll itd.); komunikacja między różnymi urządzeniami Razera; zmiana profili; zmiana podświetlenia; zmiana jasności; funkcje Razer Hypershift; uruchomienie programu bądź strony internetowej; funkcje multimedialne; skróty Windows; czy funkcja tekstowa – wklejenie wcześniej przygotowanej wiadomości. Oczywiście dany klawisz można też po prostu wyłączyć.

Prócz tego to tutaj możemy włączyć i skonfigurować tryb gry, który pozwala na: ignorowanie przycisku Windows; ignorowanie przycisku Menu; wyłączenie skrótu Alt+Tab oraz wyłączenie skrótu Alt + F4. Na koniec zostaje nam wybór częstotliwości raportowania od 125 do 8000 Hz. Warto mieć na uwadze, że wartości powyżej 1000 Hz mogą dodatkowo obciążać Wasz procesor. Zwłaszcza gdy macie starszy lub tańszy komputer.

Zakładka „Lighting” pozwala na włączenie/wyłączenie RGB LED, dostosowanie jasności podświetlenia oraz trybu świecenia. Domyślnie trybów – nazwanych „Quick Effects” - jest 10, najciekawsze to z pewnością reagowanie na to co wyświetlane jest na ekranie oraz reagowanie na odtwarzaną muzykę. Do dyspozycji jednak są jeszcze efekty zaawansowane. Zarówno tworzone przez nas samych, jak i społeczność.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Na koniec zostaje nam zdecydowanie czy chcemy by klawiatura świeciła się cały czas, czy jednak podświetlenie ma przechodzić w stan uśpienia wraz z monitorem lub po konkretnym czasie bezczynności (od 1 do 15 minut).

Oczywiście możemy przygotować różne profile pod konkretne potrzeby. W systemie może być ich całe zatrzęsienie, a pięć z nich dodatkowo można zapisać w pamięci klawiatury i korzystać z nich na dowolnym innym komputerze, konsoli czy smartfonie. Nawet bez dostępu do internetu.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)
Użytkowanie

Jak zaznaczałem wcześniej Razer BlackWidow V4 Pro towarzyszył mi przez kilka ostatnich miesięcy. Tym samym klawiaturę testowałem zarówno podczas pisania publikacji na Telepolis i setek e-maili; grania w gry, jak i przy zwykłym surfowaniu po sieci. Werdykt? Jestem zachwycony i nie mam zamiaru wymieniać tej klawiatury na nic innego w najbliższym czasie.

Mamy tutaj do czynienia z dwuwarstwowym wyciszeniem ze specjalnej pianki oraz fabrycznie nasmarowanymi przełącznikami. Przekłada się to na bardzo cichą i komfortową pracę, a sama klawiatura brzmi bardziej jak konstrukcje membranowe. Nie jest ona bezgłośna, nadal słychać charakterystyczny „klekot”, ale jest on zdecydowanie mniej natarczywy. Raczej nie musicie się bać, że kogoś obudzicie w nocy. No chyba, że kota śpiącego Wam na kolanach.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

A skoro o nocy mowa to warto powiedzieć kilka słów o podświetleniu. Jest ono po prostu dobre. RGB LED znalazło się nie tylko pod klawiszami, ale również na bokach klawiatury i z trzech stron podkładki pod nadgarstki. Tym samym całość prezentuje się bardzo ładnie i delikatnie rozświetla blat biurka. Zwłaszcza, że całość możemy dostosować pod siebie w prosty sposób w opisywanej wcześniej aplikacji Razer Synapse.

Jeśli rozchodzi się o przełączniki to zawsze będzie to kwestia mocno osobista – każdy z nas lubi inną siłę i punkt aktywacji oraz feeling. Co więcej jak wspominałem wcześniej Razer BlackWidow V4 Pro kupić można z trzema typami switchy (Green, Yellow i Orange), które skrajnie się od siebie różnią.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

W moim przypadku jestem bardzo zadowolony z Razer Yellow. Nie powinno to jednak nikogo dziwić, biorąc pod uwagę, że jestem oddanym fanem MX Cherry Brown. Tutaj również dostajemy lekkie, płynne przełączniki. Jest to rozwiązanie liniowe, ale znacznie cichsze. Chociaż zabrzmi to dziwnie to Razer Yellow nazwałbym „maślanymi”. Klawiatura po prostu delikatnie rozpływa się pod palcami, ale bynajmniej nie ma mowy o przypadkowych kliknięciach.

No dobrze, ale czy Razer BlackWidow V4 Pro to klawiatura idealna? Nie. Parę rzeczy mi się tutaj nie podoba. Po pierwsze nie jestem fanem podpórki pod nadgarstki. Obicie z ekoskóry jest dość „plastikowe” i sztuczne w dotyku, ale nadrabia to łatwością czyszczenia wilgotna szmatką. Co więcej nie wspiera ona wcale moich nadgarstków, a raczej fragment dłoni – chociaż to akurat może być wina moich długich paluchów. Tak czy siak zdecydowanie lepiej tutaj sprawdza się moja stara, dobra podkładka od Fellowes.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Nie rozumiem też ulokowania trzech dodatkowych klawiszy na lewym boku. Zapewne Razer nie chciał dodatkowo powiększać i tak już dużej konstrukcji, ale w tym miejscu co i rusz przypadkowo się je wciska przesuwając czy przenosząc klawiaturę. To drażni i ja je po prostu dość szybko wyłączyłem w Razer Synapse. Nie pomaga też fakt, że są z śliskiego i błyszczącego się plastiku, który sprawia wrażenie taniego i nie pasuje do reszty solidnej i dobrze wykonanej klawiatury.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)
Podsumowanie

Razer BlackWidow V4 Pro to porządna klawiatura z której zadowoleni będą nie tylko gracze. Postawiono tutaj zarówno na wysoką funkcjonalność, jak i ciekawy wygląd. Na pierwszy rzut oka mowa o dość stonowanym designie, ale całość zmienia się nie do poznania po włączeniu wielostrefowego, rozbudowanego i w pełni konfigurowalnego podświetlenia RGB LED.

Testowana klawiatura jest dowodem na to, że producenci głównego nurtu zerkają na rynek DIY i podpatrują co ciekawsze rozwiązania – potencjometry, fabrycznie nasmarowane przełączniki, pianki wygłuszające. To wszystko Razer oferuje nam już po wyjęciu z pudełka. I wbrew pozorom ma to kolosalny wpływ na komfort pracy.

Spędziłem z nią pół roku i nie żałuję nawet chwili (Test)

Niestety BlackWidow V4 Pro to nie jest produkt idealny. Trzeba jednak przyznać, że mowa raczej o drobnych uchybieniach, aniżeli poważnych błędach. Największy z nich to nakładki z ABS, a nie PBT. Boli też, że dodatkowe złącze USB dla peryferiów to archaiczny i wolny standard 2.0, a więc podpięcie pendrive czy PSSD nie ma sensu. Nie jestem też fanem trzech przycisków umieszczonych z boku klawiatury – źle wyglądają i zbyt łatwo o przypadkowe ich wciśnięcie.

A ile kosztuje recenzowana klawiatura? Jak na Razera przystało – jest drogo. Aktualnie mowa o około 999 złotych. W tej cenie można już przebierać w klawiaturach, a nawet pokusić się o złożenie własnej od zera. Jednak żadna z nich nie będzie mogła pochwalić się raportowaniem 8000 Hz. Razer oferuje sporo, a na dodatek jest to rozwiązanie typu „out of the box”. Ja z tej propozycji jestem zadowolony i podejrzewam, że większość z Was również będzie. Obecnie to prawdopodobnie jedna z najlepszych gotowych klawiatur na rynku. Zwłaszcza jeśli chodzi o RGB LED.

Razer BlackWidow V4 Pro

Ocena: 8,5/10

Zalety:

  • Bogate i ładne podświetlenie RGB LED
  • Częstotliwość raportowania 8000 Hz
  • Fabrycznie nasmarowane przełączniki
  • Osiem dodatkowych przycisków
  • Dwie maty wygłuszające
  • Podpórka pod nadgarstki
  • Klawisze multimedialne
  • Trzy stopnie nachylenia
  • Dodatkowy port USB
  • Dwa potencjometry
  • Solidna konstrukcja
  • Cicha praca

Wady:

  • Wysoka cena
  • Nakładki z ABS
  • Dodatkowy port to USB 2.0

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis / Przemysław Banasiak