DAJ CYNK

Thermomix nie wejdzie? Spróbuj tego! Test Kohersen CY021

Anna Rymsza

Testy sprzętu

Kohersen CY021 z aplikacją mobilną
Aplikacja mobilna i wbudowane przepisy

Kohersen CY021 ma oczywiście bazę gotowych przepisów (w chwili pisania recenzji ma ich 331 i mają pojawiać się kolejne), 18 predefiniowanych zadań, możliwość ręcznej zmiany ustawień w dowolnym momencie gotowania oraz tworzenia własnych przepisów. W predefiniowanych zadaniach jest program do automatycznego mycia kielicha oraz tak oczywiste rzeczy, jak koktajl, bulion, zupa-krem czy gotowanie na parze. Nie ma tu łatwo dostępnego programu do gotowania wody i jajek. Podejrzewam, że wynika to z braku możliwości zmiany tych programów w locie, a przecież czas gotowania zależy od ilości wody i liczby jaj. Dla tych ostatnich jest przygotowany osobny przepis w bazie przepisów.

Do obsługi zdalnej służy aplikacja mobilna Tuya Smart (jest tu też sporo innych urządzeń dla domu, od żarówek po specjalistyczne sterowniki), przy czym jako obsługę zdalną rozumieć należy „z kanapy”, a nie „z drogi do domu”. Zresztą nie da się robota włączyć zdalnie – wyłącza się razem z połączeniem Wi-Fi. Podyktowane jest to zapewne względami bezpieczeństwa. Przypuszczam, że z tego samego powodu nie ma tu timera, który pozwoliłby robotowi włączyć się automatycznie.

Tylko dlaczego bez połączenia z robotem nie mogę przeglądać w aplikacji przepisów? Podejrzewam, że to skandaliczne niedopatrzenie wynika z konstrukcji samej aplikacji Tuya Smart, do której robot kuchenny trafił relatywnie niedawno. Szczęśliwie mogę przejrzeć przepisy na stronie Kohersen, a następnie odnaleźć je (sic!) w aplikacji lub interfejsie miksera. Aplikację Tuya Smart można połączyć z asystentami głosowymi, ale nie udało mi się sprawić, żeby robot zareagował na jakieś polecenie – prawdopodobnie (jeszcze) nie ma tak rozbudowanego API, jak pozostałe sprzęty kompatybilne z tą aplikacją.

Aplikacja Tuya Smart dla robota kuchannego Kohersen CY021

W trakcie gotowania mogę w aplikacji przeglądać kolejne kroki, zatrzymać gotowanie i przeglądać inne przepisy w czasie, gdy jeden z nich jest właśnie wykonywany. Mogę również uruchomić grzanie lub siekanie pod warunkiem, że wcześniej robot został włączony.

W apce nie da się niestety tworzyć własnych przepisów i muszę wpisywać wszystko na ekranie dotykowym robota. Te decyzje projektowe wydają mi się co najmniej dziwne. Własny przepis przygotowałam więc aż jeden. Potem mi się znudziło i od tej pory gotuję jak w normalnym garnku. W końcu po to mam oczy, żeby robić na oko… a tak poważnie – pamiętam zaskakująco dużo przepisów i chętnie improwizuję, więc nie jest to dla mnie jakieś ograniczenie. Gorzej, jeśli miałabym przygotować przepis dla kogoś.

Jakie są przepisy dostarczone z robotem? Prawdopodobnie źle przetłumaczone z języka chińskiego. Przez to są pełne błędów, wymagają dziwnych składników i niezmiernie często w ogóle nie wymieniają przypraw. Oto kilka przykładów:

  • z instrukcji wiem, że w kielichu mogę wyrobić do 800 g ciasta, przepis na ciasto na pizzę na stronie wymienia 500 g mąki i 350 ml wody, na ekranie 300 zaś – ml wody (zawiodło filtrowanie według urządzenia?);
  • sos przypominający carbonarę miał w składzie jaja, ale nie było kroku, w którym się te jaja dodaje (zresztą był tak tłusty i mdły, że niejadalny);
  • przepis na kulki z tofu wymienia korzeń kudzu oraz fasolę taukwa, przy czym to pierwsze trudno dostać, a to drugie nie istnieje – taukwa to po prostu określenie twardego tofu.

Co gorsza, po przejściu jakiegoś kroku nie da się wrócić, choć można krok pominąć. Jeśli więc przy rozdrabnianiu składników na hummus zapomnisz dodać tahini… pozamiatane. Trzeba zacząć od nowa. Całe szczęście, że to tylko jeden krok :-). Jeśli między krokami nie jest potrzebna interwencja użytkownika, robot sam przejdzie dalej. Da jedynie znać dźwiękiem, że skończył się etap gotowania. Nie wiedzieć czemu nie wysyła powiadomienia do aplikacji – akurat to mogłoby się przydać.

Aplikacja Tuya Smart do robota kuchennego Kohersen CY021

Przyznam, że te błędy mnie bawią, ale mi nie przeszkadzają. Kulki zrobiłam z tofu i namoczonej przez noc ciecierzycy. Wspomniany sos zrobił według przepisu mój partner, ale potem powtórzyłam go z użyciem roślinnych zamienników, z przyprawami po swojemu i z 10% tłuszczu z oryginalnego przepisu. Był super! Hummusowi zaś nigdy nie zaszkodzi dodatkowe przemielenie, o ile się przy tym nie nagrzeje. Moja rada: przy zimnych daniach warto dać robotowi ostygnąć.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne