DAJ CYNK

Co jest białe, duże i bez kompromisów? Test monitora Evnia 34M2C8600

Anna Rymsza

Testy sprzętu


Philips Evnia to monitory przede wszystkim eleganckie, czym seria kupiła sobie moje zainteresowanie. Na co dzień korzystam z monitora Evnia 34M2C7600 z matrycą mini-LED. Na miesiąc przesiadłam się na jego następcę Evnia 34M2C8600 z panelem OLED.

Dizajn pozostał niemal bez zmian w porównaniu ze starszym modelem. Znów mam na biurku elegancki monitor z białym tyłem, oświetleniem RGB, srebrną ramką i stopką z regulacją wysokości. Nóżki zostały wykonane z plastiku z odzysku, co doskonale widać dzięki błękitnym drobinkom. Ten sam materiał został użyty na ozdobnym czubku stojaka.

Słupek jest srebrny, wykonany z metalu i zwieńcza go najbardziej idiotyczny montaż VESA, jaki w życiu widziałam. Monitor ma wystającą „płetwę” z zatrzaskiem, który pasuje albo do fabrycznej nóżki, albo do dodatkowego uchwytu, który dopiero montuje się do ramienia lub wieszaka. Jednak kombinacje z przykręcaniem ramienia VESA do przedłużki z zatrzaskiem to nieporozumienie i – przede wszystkim – marnowanie miejsca (ok. 5 cm).

Evnia 34M2C8600, montaż monitora do stojaka

I po co to? Żeby nie zaburzyć geometrii obudowy? Tak to się kończy, gdy dizajn ma wyższy priorytet niż ergonomia.

Podobne uwagi mam do huba USB, wbudowanego w monitor. Z tyłu znajdują się dwa gniazda HDMI 2.0, jedno DisplayPort 1.4 i jedno USB-C z możliwością zasilania laptopa. Koncentrator USB 3.2 1 generacji pozwala na przesyłanie danych z prędkością do 5 Gb/s. Są tu cztery gniazda USB-A (downstream), z czego jedno ma możliwość szybkiego ładowania smartfonu lub tabletu.

Monitor ma też przyzwoite głośniki, których można spokojnie użyć do odsłuchania podcastu lub komunikatów z gry. Często grałam, słuchając muzyki ze swojego zestawu stereo, a z efekty dźwiękowe z gry były odtwarzane właśnie na głośnikach monitora. 

Evnia 34M2C8600

Problem w tym, że dwa z gniazd USB są bardzo blisko siebie i często nie byłam w stanie używać ich jednocześnie. To znacznie zmniejszyło użyteczność koncentratora. Jeśli Evnia 34M2C8600 będzie pracować z pecetem, nie będzie to problem, ale jeśli ma służyć jako dock do ultrabooka, nie nastawiałabym się na wykorzystanie tych dwóch gniazd jednocześnie. Pozostałe dwa gniazda USB-A zostały umieszczone w doskonałym miejscu – na dolnej krawędzi monitora, tuż przy LED-ach Ambiglow. Dookoła jest dużo miejsca, ale czasami trzeba monitor podnieść. Na przykład, by podłączyć pendrive w dużej obudowie.

Cena tego monitora miło mnie zaskoczyła. Poprzednik debiutował z absurdalnie wysoką ceną, a tu mamy na metce całkiem przyzwoite 3499 zł. Od razu odpowiem na to pytanie: tak, warto wydać każdą złotówkę.

Do grania i do zdjęć

Najważniejszy jest oczywiście panel. Tu mam do dyspozycji 34-calowy ekran OLED o rozdzielczości 3440 × 1440. To wystarczy na 3-4 okna z tekstem albo film (16:9) i grę obok siebie. Moim zdaniem ten sprzęt rozwija skrzydła w grach wyścigowych, przygodowych i przy montowaniu filmów, gdy długa oś czasu jest na wagę złota. Dzięki lekkiej krzywiźnie ekranu nawet Minecraft robi się bardziej wciągający.

Evnia 34M2C8600, zakres ruchu matrycy

Joystick OSD

Evnia 34M2C8600 może pracować z częstotliwością odświeżania do 100 Hz przy połączeni przez HDMI i do 175 Hz przy połączeni przez USB-C oraz DisplayPort, ma także tryb kompatybilności z konsolą – jak przystało na współczesny monitor gamingowy. Producent zadbał też o tryby specjalnie do grania (SmartImage) m.in. ułatwiające wykrywanie przeciwników w ciemnościach, tryb ekonomiczny, z niską emisją niebieskiego światła i czarno-biały, świetny do pracy z tekstem (i bardzo oszczędny). Jest też miejsce na dwa własne predefiniowane ustawienia.

Zaskoczyła mnie jasność matrycy i niestety nie było to dobre zaskoczenie. Oswoiłam się z ekranami OLED w smartfonach, osiągającymi bardzo wysoką jasność. Dlatego ok. 260 nitów na biurku trochę mnie zawiodło (producent podaje, że w trybie HDR maksymalna jasność monitora to 1000 nitów). Czy potrzebuję więcej? Latem nie pogardzę. Monitor ma lekko odbijającą powłokę i zdarzało mi się widzieć swoje odbicie w czasie pracy. Trzeba wiedzieć, że pracuję przodem do okien.

DaVinci Resolve na Evnia 34M2C8600

Nie mam żadnych zastrzeżeń do równomierności świecenia monitora. Maksymalna różnica wynosi 5,7 nita, a średnie odchylenie kontrastu 1,52% między środkiem i lewym górnym rogiem ekranu. Przy przekątnej 34 cale to jak nic.

Nie mogę też narzekać na odwzorowanie kolorów. Jeśli ten monitor trafi na biurko fotografa albo grafika internetowego, sprawdzi się równie dobrze, co przy przedzieraniu się przez dżunglę w „Green Hell”. Średnia ΔE to zaledwie 0,4, maksymalna ledwie przekroczyła 1. Najgorzej monitor radzi sobie z brązem i pomarańczem, przy czym ogólne wyniki są doskonałe.

Jest jeszcze kwestia czerni. Ekrany OLED słyną z tego, że czarne fragmenty obrazu po prostu nie świecą. Przy głębokiej czerni nawet nie miałam potrzeby korzystać z HDR, by świetnie się bawić przy grach i filmach. Tego nie zapewni mi żaden ekran LCD.

Jest za to coś, co działało mi na nerwy przez większość czasu, jaki przepracowałam na tym monitorze. Jestem dalekowzroczna, więc siedzę tak daleko od monitora, jak to tylko fizycznie możliwe. Na ekranach OLED często widzę „siatkę”, tworzoną przez układ świecących punktów (bardzo mi to zepsuło wrażenia z korzystania z laptopa ASUS ZenBook Pro Duo). Na matrycy w monitorze Philipsa nie widzę żadnych wzorów, ale mam inny problem – tekst wygląda dla mnie, jakby rzucał różowy cień.

Układ pikseli monitora Evnia 34M2C8600

układ pikseli OLED Evnia 34M2C8600

Pomaga na to praca w ciemnym trybie, ale nie wszystkie aplikacje go obsługują i nie wszystkie wyglądają w nim dobrze. Da się z tym żyć i większość osób pewnie tego nie zauważy, ale dla mnie… jest już za późno.

Pokochałam Ambiglow

Monitory gamingowe z serii Philips Evnia zostały wyposażone w eleganckie oświetlenie LED. Nie szaleję za kolorowymi światłami w miejscu pracy, ale Ambiglow bardzo przypadł mi do gustu. Dzięki niemu praca w nocy jest mniej męcząca, a granie i oglądanie filmów zyskuje dodatkowy wymiar.

System Ambiglow ma kilka trybów pracy i oczywiście można zrobić z monitora „choinkę”, korzystając z różnych kolorów i np. trybu „gwieździsta noc”. Ja jednak do pracy wieczorami włączam światło żółte (imituje ciepłe białe oświetlenie), a do celów rozrywkowych śledzenie obrazu. Próbowałam też śledzenia dźwięku, ale to dla mnie za dużo. Podoba mi się to, że kolory oświetlenia są zmieniane płynnie i szybko reagują na zmianę wyświetlanej treści.

Philips Evnia Ambiglow

Ambiglow dodaje ok. 3 W do zużycia energii przez monitor. Oczywiście zależy to też od jasności podświetlenia i tego, czy będzie włączone na wszystkich krawędziach monitora. Ponadto monitor z pracującym Ambiglow jest minimalnie cieplejszy. Możliwe jednak, że dzięki Ambiglow lampka na biurku nie będzie już potrzebna, co może przełożyć się na oszczędność energii całego stanowiska pracy. 

Plastik z odzysku

Pracuję i oszczędzam energię

Spodziewałam się, że monitor OLED będzie bardziej ekonomiczny od LCD. Warto przypomnieć, że Evnia 34M2C7600 z podświetleniem mini-LED żre prąd jak wygłodzony jamnik parówki. Jednak nowszy Evnia 34M2C8600 pokonał też inne monitory, które testowaliśmy. Jego wyniki są szczególnie dobre, gdy pracuję w ciemnym trybie. Można przyjąć, że zmiana motywu systemu na ciemny to oszczędność rzędu 10 W. Oto kilka przykładów:

  • tryb ekonomiczny (25 proc. jasnośći), film: 30-38 W;
  • tryb ekonomiczny, praca biurowa, ciemny motyw systemu: 28-29 W;
  • tryb filmowy (maksymalna jasność), film: 30-65 W, średnio 45 W;
  • HDR (maks. jasność), gra, odśw. 100 Hz: 45-58 W;
  • praca, maks. jasność, wyświetlanie jasnych dokumentów: do 92 W.

W tym ostatnim trybie monitor wyraźnie grzał mnie w twarz. Na środku matryca miała temperaturę 47°C. Przez moment słyszałam nawet, jak włączyło się jego chłodzenie – tak, ten monitor ma własny wentylator. Większość czasu jednak w ogóle nie było go słychać, a temperatura matrycy nie przekraczała 37°C.

Film i Ambiglow

Zalety:

  • Świetny dizajn, wystarczająca regulacja stopki
  • Dodatkowe oświetlenie
  • Niska waga w porównaniu do wersji z LCD, można go zamontować na standardowym, niedrogim ramieniu
  • Przystępna cena w tej klasie sprzętu
  • Hub USB pozwala zasilać laptopa
  • Idealna czerń i przyjemny HDR
  • Dobre odwzorowanie kolorów
  • Rozsądna cena w tej klasie

Wady:

  • Dbanie o matrycę OLED jest trudniejsze niż LCD
  • Lekko połyskująca powłoka czasem działa jak lustro
  • Najgorszy montaż VESA, jaki w życiu widziałam
  • Zaskakująco niska jasność (OLED kojarzy mi się z bardzo jasnymi ekranami telefonów)
  • Dwa z gniazd USB są bardzo blisko siebie

Monitor Evnia 34M2C8600 otrzymał ocenę końcową: 9/10

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne