Pora zajrzeć pod spód. Roborock S5 Max porusza się na gumowych kółkach o doskonałej przyczepności. Dzięki silnikom krokowym porusza się bardzo precyzyjnie i jest w stanie obrócić się w miejscu. Pod spodem pracuje obrotowa szczotka, zagarniająca większe brudy na zmianę włosiem i gumowymi listkami, które równo przylegają do podłogi. Zaraz za nią znajduje się komora na śmieci i kurz, który można umyć wodą. Ten pojemniczek może być za mały dla osób, które mają zwierzęta. Przypuszczam, że jeśli w domu jest kot i jego kuweta, pojemnik starczy na jedno czy dwa sprzątania.
Roborock S5 Max ma 4 poziomy pracy odkurzacza. Najlżejszy nadaje się do codziennego odkurzania, turbo zaś wciągnie nawet małe kamyki i drewniany pellet ze szczurzej klatki. Jak już wspominałam, wszystkie śmieci z kątów zagarnia pod robota gumowa, obrotowa szczoteczka boczna i idzie jej to całkiem dobrze. Granica między listwą przypodłogową i panelami jest doskonale wysprzątana. Fuga między kafelkami jest już pewnym utrudnieniem.
Pojemnik na brudy można otworzyć, więc wysypanie jego zawartości jest dziecinnie proste.
Mop to być może za dużo powiedziane w tym kontekście – to po prostu mokra mikrofibra z tyłu odkurzacza. Tkanina jest mocowana na rzepach pod nakładką równo rozprowadzającą wodę. Tkanina luźno opiera się o podłogę i delikatnie zbiera zabrudzenia (o szorowaniu nie ma mowy).
W aplikacji można wybrać jeden z trzech poziomów intensywności namaczania mopa. Różnica jest widoczna. Do chropowatych kafelków w przedpokoju dobrze jest mocniej namoczyć materiał, gładkie łazienkowe można myć lekko wilgotnym mopem, a panele na programie środkowym. Wodę należy wlać do niewielkiego pojemnika, z którego będzie pompowana do podstawy mopa.
Ponieważ tkanina jest przymocowana do płaskiej, sztywnej formy, Roborock S5 Max może nie domywać dokładnie okolic progów i nierówności. Ponieważ jest okrągły, nie ma też możliwości, by wcisnąć go w każdy kąt. Myślę jednak, że można to wybaczyć – Roborock S5 Max nie został zaprojektowany do tego, by jeździć po pofałdowanych powierzchniach.
Tu znów muszę pochwalić projektantów tego robota – złożenie całego systemu jest banalne i można to zrobić w minutę bez zaglądania do instrukcji. Nie da się tego zrobić źle, co świadczy o przemyślanym projekcie.
Źródło zdjęć: wł.
Źródło tekstu: wł.