DAJ CYNK

Samsung QD-OLED QE55S95C to bestia, a nie telewizor. Pokochasz go

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Jakość obrazu

Warto jeszcze raz przypomnieć, że w przypadku testowanego telewizora mamy do czynienia z matrycą QD-OLED. Sam panel organiczny – jak często określa się OLED-y – jest już gwarancją przynajmniej przyzwoitej jakości, głównie za sprawą niesamowitej czerni i praktycznie nieskończonego kontrastu. Samsung dorzucił do tego jeszcze Kwantową Kropkę, która ma niwelować wiele mankamentów matryc OLED.


O co konkretnie chodzi? Przede wszystkim o niską jasność. Tradycyjne panele WRGB OLED korzystają z białych diod oraz barwnych filtrów, które absorbują część światła, przez co obraz jest ciemniejszy. Dalsze podbijanie jasności jest co prawda możliwe, ale może powodować wypalanie diod. Ryzyko w dzisiejszych modelach OLED nie jest już tak duże, jak jeszcze kilka lat temu, ale wciąż występuje.

Tymczasem w Samsungu światło filtrowane jest poprzez konwersję długości fal za pomocą kwantowych kropek. Dzięki temu obraz jest zdecydowanie jaśniejszy, a ryzyko wypalenia niższe. To znajduje potwierdzenie w testach, bowiem w HDR jasność dobija do mniej więcej 1300 nitów, co z kolei przekłada się na dużo lepszy obraz, szczególnie w słoneczne dni, który słońce może być pewną przeszkodą. Pomocna okazuje się też powłoka antyrefleksyjna. Natomiast przy treściach SDR jasność maksymalna to mniej więcej 650 nitów.

Świetne jest też odwzorowanie kolorów, które w przypadku palety DCI-P3 wynosi około 98 proc. Najlepiej pod tym względem wypada tryb „Filmmaker Mode”, który daje obraz najbliższy rzeczywistemu i to właśnie jego polecam do oglądania wszelkiej maści filmów i seriali. Natomiast do wad z pewnością należy zaliczyć brak obsługi Dolby Vision. Samsung od lat upiera się przy HDR10+ i zdania najwyraźniej nie ma zamiaru zmienić. A szkoda, bo standard Dolby jest ceniony i tym samym często używany przez filmowców.

Samsung QD-OLED QE55S95C to bestia, a nie telewizor. Pokochasz go

Samsung QD-OLED S95C wypada absolutnie rewelacyjnie. To prawdopodobnie najlepszy telewizor, jaki miałem okazję testować i pewnie długo się to jeszcze nie zmieni. 

Jakość dźwięku

Samsung S95C wyposażony jest w system głośników w konfiguracji 4.2.2. Ciekawostką są tutaj głośniki, które dźwięk kierują ku górze. Łączna moc takiego zestawu to 70 W. Jak to brzmi? Całkiem nieźle. Scena wydaje się dobrze zbalansowana. Słychać basy, chociaż nie są one przesadnie mocne. Jestem przekonany, że większości osób taka jakość dźwięku w zupełności wystarczy. Pomocne są też specjalne rozwiązania, które Samsung oferuje w swoich telewizorach.

Nieźle wypada aktywny wzmacniacz głosu. Zasada jest w tym przypadku bardzo prosta. Jeśli telewizor wykryje jakieś głośne źródło dźwięku, np. odkurzacz lub blender, to chwilowo pogłośni dźwięk wydobywający się z jego głośników, aby efekty czy dialogi były dobrze słyszalne. Gdy źródło dźwięku zniknie, poziom głośności wróci do standardowego poziomu. Do tego mamy też dźwięk podążający za obiektem, w którym dźwięk ma się wydobywać z tej strony, po której znajduje się obiekt na ekranie. Jakiś wybuch nastąpił po prawej stronie? Właśnie tam dźwięk będzie mocniejszy. 

Samsung QD-OLED QE55S95C to bestia, a nie telewizor. Pokochasz go

Nie będę jednak ukrywał, że prawdziwym gamechangerem jest soundbar i to dobry soundbar. Na czas testów Samsung przysłał mi też model HW-Q930C, który w zestawie ma nie tylko samą grajbelkę, ale też dedykowany subwoofer oraz dwa bezprzewodowe głośniki tylne. Wrażenia są absolutnie niesamowite. Oglądanie jakiegokolwiek filmu czy serialu wchodzi na zupełnie nowy poziom. Dźwięki docierające z tylnych głośników sprawiają, że można poczuć się naprawdę w centrum akcji. Do tego możemy włączyć system Q-Symphony, który połączyć dźwięk z soundbar i głośników wbudowanych w telewizor dla jeszcze lepszych efektów.

Brzmi to niesamowicie, chociaż przede wszystkim w treściach, które zostały do tego odpowiednio przystosowane. Oglądałem w ten sposób między innymi film Spider-Man: Poprzez Multiwersum i uwierzcie mi, że efekt zapierał dech w piersiach. Poczułem się, jakby miał swoją prywatną salę kinową.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)