DAJ CYNK

Samsung QLED Q70T 55" – testuję i sprawdzam, czy TV QLED ma sens

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

QLED czy OLED?

Wprowadzenie przez Samsunga trzy lata temu na rynek telewizorów QLED mogło się okazać nieco mylące dla słabiej zorientowanych nabywców przez podobieństwo nazwy do technologii OLED. Jedno z drugim ma jednak niewiele wspólnego – ekrany QLED wykorzystują technologię kropek kwantowych (ang. quantum dot) i stąd też pojawia się to Q. Wciąż jednak jest to ekran LCD z podświetleniem LED. Różnica polega na zastosowaniu dodatkowej warstwy tzw. kropek kwantowych, które w uproszczeniu zapewniają lepsze odwzorowanie kolorów niż telewizory z tradycyjnym białym podświetlaniem LED. Ekrany QLED są w stanie wygenerować większą liczbę kolorów niż zwykle LED, o większej głębi, a jednocześnie osiągają większą jasność niż OLED-y. Samsung mówi wręcz o „miliardzie odcieni kolorów”. 

Dodatkową nowością w najnowszej generacji telewizorów jest technologia Dual LED, która podświetla obraz za pomocą dwóch grup diod o różnej temperaturze barwowej. To z kolei ma zapewniać lepszy kontrast i głębsze kolory, a obraz dopasowany jest do oglądanej treści – diody będą inaczej pracowały w kryminale toczącym się w zimowej Norwegii, a inaczej w przygodowym filmie w tropikach.

Wśród interesujących cech, które wpływają na jakość obrazu, należy też wymienić inteligentne skalowanie do 4K – tu znalazło się kolejne zastosowanie dla procesora Quantum 4K, który mając do dyspozycji obraz w niższej rozdzielczości, nie tylko przetwarza go na 4K, ale wyostrza szczegóły i usuwa szumy. Działa to nawet nieźle, a w przypadku materiału wyjściowego 1080p o dobrej jakości, efekt może być nawet trudny do odróżnienia od natywnej rozdzielczości 4K.  Z drugiej strony nie działa to np. w przypadku niektórych materiałów z komputera.   

Samsung QLED Q70T zapewnia obsługę HDR10+ i technologii Quantum HDR, czyli rozwiązania Samsunga wykorzystującego zalety procesora Quantum 4K. Nie uświadczymy tu niestety wsparcia dla coraz popularniejszego standardu Dolby Vision.

Jak QLED sprawdza się na tle zwykłego telewizora LED i telewizorów OLED?

Na co dzień wciąż używam telewizora LED Samsunga starszej generacji, który nie wyróżnia się szczególnie kolorami, a w porównaniu do testowanego wcześniej LG OLED wyglądał wręcz jak urządzenie z poprzedniej epoki. Pierwsze włączenie LG było więc ogromnym szokiem i wzbudzało zachwyt. Zamiana na QLED już nie dostarczyła takich wrażeń. To oczywiście zupełnie inne technologie, więc nie należy oczekiwać, że ekran LCD w jakiejkolwiek by nie został wykonany dodatkowej technologii, dostarczy wrażeń porównywalnych z ekranem organicznym, ale jednak pewne uczucie niedosytu się pojawiło.

Telewizor ma cztery tryby obrazu: dynamiczny, standardowy, naturalny i film. Tylko ten ostatni nadaje się do oglądania filmów i seriali – w nim ciemne kolory wyglądają w miarę głęboko, w pozostałych jednak – przeciętnie lub słabo, w dynamicznym czerń wręcz wpada w niebieskość czy fiolet, zwłaszcza na brzegach ekranu, a inne kolory tracą naturalne odcienie.

Po ustawieniu najlepszego trybu ręcznie, na tle zwykłego telewizora LED w bezpośrednim porównaniu tego samego filmu w tych samych scenach różnica jest zdecydowanie na korzyść Samsunga QLED Q70T i kwantowych kopek, zwłaszcza dzięki HDR, ale jednak oczekiwałem czegoś więcej. 

I to „coś więcej” tu jest – funkcja inteligentnie dopasowującego się obrazu. Na podstawie jakości wejściowego materiału wideo oraz warunków oświetleniowych panujących wokół telewizora inteligentna poprawa obrazu dokonuje korekcji kolorów, kontrastu czy jasności. W większości filmów daje to wymierny, korzystny efekt, co jednak ważne – podbicie kolorów czy jasności pozostaje na optymalnym poziomie, nie ma się wrażenia zniekształcenia obrazu. Czerń zyskuje dobrą głębię, a różnica między telewizorem OLED już nie jest tak zauważalna, chwilami można nawet odnieść subiektywne wrażenie, że jej dorównuje. Takie wrażenie pojawia się podczas nocnych seansów, bo za dnia czerń jest jednak niekiedy nadmiernie rozjaśniana bliżej szarości, zdarzają się też fioletowe tinty blisko rogów ekranu.

Zalety matrycy Samsunga i wszystkich dodatkowych rozwiązań wspomagających obraz zauważa się zwłaszcza w obrazach o żywych kolorach, w jasnych scenach, gdzie pojawia się więcej światła. Tu wręcz niekiedy ma się wrażenie delikatnego, ale w sumie przyjemnego dla oka przesycenia kolorami, gdy pojawiają się treści HDR. Wysoka jasność obrazu telewizora QLED właśnie wtedy pokazuje pełnie możliwości tej technologii.

Samsung QLED Q70T dobrze sobie też radzi z rozróżnieniem tonalnym w ciemnych scenach – ich elementy nie zlewają się w jednolitą, szaroczarną plamę, jak w starszych modelach bez HDR, można rozróżnić precyzyjne przejścia tonalne. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News