Xperia 1 III to kolejny smartfon firmy Sony, który udowadnia, że Japończycy lubią iść własną drogą, niezbyt chętnie oglądając się za konkurencją. Wystarczy choćby popatrzeć na aparaty fotograficzne. Sony to jeden z głównych dostawców matryc do aparatów w smartfonach, mający w swoim portfolio świetne czujniki o wysokich rozdzielczościach, jednak w swoim flagowcu wciąż używa tych samych, nie najnowszych już rozwiązań o rozdzielczości 12 Mpix. Tym razem firma Sony postawiła na mocną innowację w postaci teleobiektywu ze zmienną ogniskową, ale nieszczególnie przekłada się to na wysoką jakość zdjęć. Zoom cyfrowy z matrycy o wysokiej rozdzielczości potrafi czasem dać lepsze rezultaty.
Podobnie jak w poprzedniczce, w Xperii 1 III znalazły się dwie bardzo zawansowane aplikacje do robienia zdjęć i kręcenia filmów, a Photo Pro to jedyna aplikacja do robienia zdjęć. Jednak dla przeciętnego użytkownika może się ona okazać zbyt skomplikowana, a tryb Basic jest nieco za prosty, by się nadawał do częstego użycia.
Topowa Xperia ma kilka niewątpliwych zalet. To przede wszystkim atrakcyjny i oryginalny wygląd obudowy oraz w końcu matowe wykończenie, które jest mniej śliskie niż błyszcząca obudowa w Xperii 1 II. Kanciaste telefony mogą u mnie zawsze liczyć na podniesienie oceny końcowej. Wciąż mamy tu bardzo dobry jakościowo wyświetlacz, który potrafi odświeżać obraz z częstotliwością 120 Hz, a także świetne możliwości audio. Testowany smartfon jest też bardzo wydajny, choć zjawisko throttlingu daje się mu we znaki bardziej niż w poprzedniku.
A to wszystko w cenie aż 5799 zł, czyli o 500 zł wyższej niż w przypadku Xperii 1 II, debiutującej w ubiegłym roku. Za tyle pieniędzy (lub mniej) możemy znaleźć co najmniej kilka lepszych smartfonów. Chyba, że jesteśmy miłośnikami Xperii. U takich osób ten smartfon powinien zasłużyć na lepszą ocenę niż u mnie, ale niekoniecznie. Znam co najmniej jednego fana smartfonów firmy Sony, który poprzednią generację japońskich flagowców stawia wyżej niż tę najnowszą.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak (Telepolis)