Od telewizora z wysokiej półki można oczekiwać nie tylko świetnej jakości obrazu, ale także tego, że sam w sobie również będzie się dobrze prezentował. No i trzeba przyznać, pod tym względem Sony XR-55A90J naprawdę daje radę. Projektanci poszli w nowoczesny minimalizm, co w połączeniu ze smukłą sylwetką panelu oraz świetnym wykonaniem skutkuje efektownym produktem, który cieszy oko także po wyłączeniu.
Od przodu mamy do czynienia z w zasadzie jednolitą taflą szkła. Wyjątek stanowi wąski pasek pod ekranem, na który w rogu umieszczono logo producenta. Sam wyświetlacz zajmuje większą część przedniego panelu. Okalająca go ramka ma ok. 6 mm, w związku z czym nie odciąga uwagi od wyświetlanego obrazu, nawet jeśli jej obecności nie da się do końca zignorować. Rozpraszać mogą natomiast refleksy odbijające się w mocno błyszczącej matrycy. Szkoda, że producent nie pokusił się o nieco bardziej matowe wykończenie, co z pewnością podniosłoby komfort korzystania z telewizora w ciągu dnia.
Z boku Sony A55-A90J również prezentuje się imponująco. Znaczna część panelu ma niecałe 5 mm grubości, przez co mamy wrażenie, jakbyśmy obcowali z postawioną w pionie pojedynczą taflą szkła. Oczywiście jest to trochę złudzenie – w końcu nie można zapominać o bazie, w której skrywa się większość elektroniki, a która zwiększa głębokość telewizora do 4,1 cm. Niemniej iluzja ta działa w tym przypadku na korzyść bohatera testu.
Warto zwrócić uwagę, że z boku, konkretnie po lewej stronie, umieszczono także część portów: głośnikowy, gniazdo kart CI, wejście kompozytowe, wyjście słuchawkowe, dwa pełnowymiarowe USB oraz pojedynczy HDMI. W ich pobliżu znalazł się także wyłącznik wbudowanego mikrofonu.
Tył obudowy telewizora wykonano z plastiku. Mamy tu do czynienia z matowym wykończeniem z drobnymi, jednorodnymi żeberkami. Po zastosowaniu dołączonych do zestawu maskownic nie wygląda to może pięknie, ale na tyle schludnie, że można bez obaw postawić testowany model pośrodku salonu i nie będzie straszył. Z widocznych tutaj wartych uwagi elementów wspomnieć należy o grillach skrywających wbudowane głośniki, miejscu na uchwyt VESA 30x30 cm oraz kolejnym zestawie wszelkie maści portów. Po lewej stronie znajdziemy zasilanie, natomiast z prawej, mamy wejście na kabel antenowy, gniazdo RJ-45, wyjście optyczne, trzy złącza HDMI (w tym dwa obsługujące 4K i 120 Hz) oraz pojedyncze pełnowymiarowe USB.
Od spodu jedynym ciekawym elementem są subtelne gumowe nóżki, które pomagają minimalnie zamortyzować telewizor w domyślnym ustawieniu.
Bo właśnie, Sony XR-55A90J posiada nietypowo rozwiązaną kwestię ustawienia. Dołączone do zestawu nóżki – wykonane z metalu i bardzo solidne – możemy przykręcić na jeden z dwóch sposobów. W domyślnym ustawieniu – tj. widocznym na większości materiałów marketingowych – ekran praktycznie leży na biurku, a rola nóżek sprowadza się do zapewnienia mu stabilności. Radzą sobie zresztą z tym całkiem nieźle, choć przez nisko ustawiony środek ciężkości ekran pod wpływem siły nadal może się lekko kiwać. Druga pozycja przygotowana została z myślą o posiadaczach soundbarów – ekran znajduje się w niej kilka centymetrów nad powierzchnią blatu, dzięki czemu pod spodem mamy dość miejsca na głośnik. Rozwiązanie sprytne i praktyczne, choć gdybym miał wskazać jedną rzecz, która nie pasuje mi w wyglądzie bohatera testu, padłoby właśnie na nóżki. Niezależnie od ustawienia wydają się one zaburzać jednolitą bryłę telewizora, co odbiera nieco pazura jego minimalistycznej stylistyce.
Pod względem wykonania nie mam do Sony XR-55A90J większych zastrzeżeń. Fakt, telewizor wykonany jest w znacznej mierze z tworzywa, jednak jest ono dobrej jakości, natomiast spasowania elementów wypada bez zarzutu.
Dołączony do zestawu pilot z pewnością nie wygląda tak nowocześnie, jak sam telewizor. Obudowa wykonana z kombinacji plastiku i aluminium, mnóstwo malutkich przycisków, niewykorzystane miejsce… Cóż, wizualnie nie zachwyca, choć do samego wykonania trudno się przyczepić. Co jednak bardziej istotne – funkcjonalnie spisuje się całkiem dobrze.
Pilot został wyposażony w podświetlenie oraz klawiaturę numeryczną. Ikonografia jest w większości czytelna, a rozmieszczenie poszczególnych funkcji wygodne. Na plus dla fanów Smart TV odnotować należy obecność aż czterech przycisków przypisanych do popularnych platform VoD: YouTube, Netflix, Disney+ i Prime Video.
Do działania pilota niezbędne są dwie baterie AA.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne