Dodatkowy, doczepiany ekran był dla mnie nadzieją m.in. na wygodną pracę wieloekranową poza domem. Zasilanie z portu Thunderbolt przyjąłem z przyklaśnięciem, ale maksymalna jasność ekranu skutecznie ostudziła mój zapał.
125 nitów (i to wyłącznie w centrum) to wartość zdecydowanie poniżej progu akceptacji. Poza pomieszczeniami przydaje się choć 400 nitów, a wewnątrz nich, z dala od bezpośrednich źródeł światła, celuje się w 120-160 nitów.
W zaciemnionym biurze ekran AOC-a jeszcze w miarę nadawał się np. do edycji dokumentów, ale już zabierać go w trasę sensu specjalnego nie ma. Szczególnie, że i kontrast nie jest duży (1:470). Poza domem lepiej wyjdziemy na np. podpięciu iPada w charakterze dodatkowego ekranu.
Wyświetlacz zauważalnie też przekłamuje kolory. Chociaż wartość maksymalna DeltaE wyniosła 4,48, to jednak średnia (1,86) tym razem nie była podnoszona jedynie przez 2-3 kolory, lecz 7 pomiarów przekroczyło poziom zauważalności (2,0). Natomiast 45% pokrycia gamutu kolorów AdobeRGB ostatecznie rozprawia się z wizją dodatkowego monitora podglądowego podczas obróbki zdjęć.
W praktyce zostaje nam więc jedynie praca biurowa, o ile nasze biuro wyposażone jest w rolety… A szkoda.