Test zewnętrznego ekranu AOC I1601FWUX. Dodatkowy wyświetlacz zawsze pod ręką
Kilka miesięcy temu pisząc wiadomość na temat nowego zewnętrznego ekranu AOC stwierdziłem, że to może być bardzo przydatne narzędzie. Szczególnie podczas mojego ówczesnego trybu pracy. W głowie mnożyły mi się kolejne zastosowania ekranu i bez wahania skorzystałem z możliwości przetestowania go.

Zestaw i specyfikacja
Specyfikacja:
- panel IPS,
- wymiary 376 x 235 x 8,5mm, masa 824 gramy,
- przekątna ekranu 15,6 cala,
- rozdzielczość 1080 x 1920 pikseli,
- częstotliwość odświeżania 60 Hz,
- czas reakcji matrycy 5 ms,
- jasność 220 cd/m2,
- kąty widzenia - 160 stopni,
- połączenie kablem USB typu C,
- zużycie prądu - 8 W podczas użytkowania i 0,5 W w stanie czuwania,
- cena 719 zł.
Monitor jest zapakowany w stosunkowo duże, kartonowe pudełko. W środku obok ekranu i zestawu instrukcji znajdziemy kabel z dwoma wejściami USB typu C oraz ochronę ekranu, pełniącą jednocześnie rolę regulowanego stojaka.



Wygląd i wykonanie
Na pierwszy rzut oka ekran AOC wygląda dosyć dziwnie, ze względu na bardzo panoramiczne proporcje. Ekran jest bardzo długi, przez co z trudem mieściłem go w torbie, do której bez problemu trafiały 15-calowe laptopy. Jest przy tym bardzo lekki.
Przód ekranu rozczarowuje, bo został wykonany z połyskującego plastiku, który w szalonym tempie pokrywa się zarysowaniami, które ciężko jest zamaskować. Pomimo troszkę tandetnego wyglądu, jest wykonany z solidnego materiału. Z tyłu obudowy jest już znacznie lepiej, bo jest w całości pokryty aluminium.
Na lewym boku obudowy znajdziemy włącznik oraz port USB typu C. To w zasadzie jedyne dodatkowe elementy konstrukcji.
W zestawie znajdziemy też gumowa podstawkę. I choć jej montaż na zdjęciach wygląda banalnie, to w praktyce nie spotkałem osoby, która prawidłowo zamontowałaby ją na ekranie za pierwszym razem. Chyba przez to, że wygina się w zbyt wielu miejscach. Podstawka spełnia jednak swoje zadanie. Bardzo pewnie trzyma się boków obudowy za pomocą magnesów i w prosty sposób można za jej pomocą regulować nachylenie ekranu. Jeśli jej nie używamy, pełni rolę ochrony ekrany.
Jakość obrazu
Dodatkowy, doczepiany ekran był dla mnie nadzieją m.in. na wygodną pracę wieloekranową poza domem. Zasilanie z portu Thunderbolt przyjąłem z przyklaśnięciem, ale maksymalna jasność ekranu skutecznie ostudziła mój zapał.
125 nitów (i to wyłącznie w centrum) to wartość zdecydowanie poniżej progu akceptacji. Poza pomieszczeniami przydaje się choć 400 nitów, a wewnątrz nich, z dala od bezpośrednich źródeł światła, celuje się w 120-160 nitów.
W zaciemnionym biurze ekran AOC-a jeszcze w miarę nadawał się np. do edycji dokumentów, ale już zabierać go w trasę sensu specjalnego nie ma. Szczególnie, że i kontrast nie jest duży (1:470). Poza domem lepiej wyjdziemy na np. podpięciu iPada w charakterze dodatkowego ekranu.
Wyświetlacz zauważalnie też przekłamuje kolory. Chociaż wartość maksymalna DeltaE wyniosła 4,48, to jednak średnia (1,86) tym razem nie była podnoszona jedynie przez 2-3 kolory, lecz 7 pomiarów przekroczyło poziom zauważalności (2,0). Natomiast 45% pokrycia gamutu kolorów AdobeRGB ostatecznie rozprawia się z wizją dodatkowego monitora podglądowego podczas obróbki zdjęć.
W praktyce zostaje nam więc jedynie praca biurowa, o ile nasze biuro wyposażone jest w rolety… A szkoda.
Przykłady zastosowań
Wiemy już, że zewnętrzny ekran AOC nie zachwyca możliwościami, ale to i tak nie przeszkadza w tym, aby wykorzystać go do różnych celów. W zamkniętych pomieszczeniach mimo wszystko sprawdza się jako zewnętrzny ekran. Dodatkowa przestrzeń na otwarcie nowego okna przeglądarki, tabeli Excela czy transmisji z jakiegoś wydarzenia zawsze się przydaje i możemy ją uzyskać praktycznie podpinając jeden kabelek. I to wszystko co musimy zrobić. Ekran nie zajmuje nam przy tym przestrzeni na biurku. Jeśli go nie potrzebujemy, to szybko go składamy i chowamy do szuflady. Dosłownie.
Kolejne zastosowanie bardzo szybko podchwycili moi koledzy z ówczesnego biura. Siedząc wieczorami przy biurku ciężko jest oprzeć się pokusie włączenia meczu Ligi Mistrzów, ale oglądanie go na smartfonie nie jest szczytem wygody. Jeśli więc jesteśmy w posiadaniu wystarczająco dobrze wyposażonego smartfonu, który jest w stanie przekazywać obraz za pomocą portu USB typu C, to ponownie jeden kabelek wystarczy, aby mecz przenieść ze skromnych 6 cali, na 15. A to jest już wyraźna różnica i uwierzcie mi, stosunkowo niska jasność i słabsze kolory nie będą w tym momencie nikomu przeszkadzać.
Zewnętrzne ekrany są też idealnym narzędziem dla wszelkiego rodzaju handlowców i ogólnie osób, które w swojej pracy pokazują coś klientom na wyświetlaczu laptopa. Wtedy wystarczy dać drugiej osobie do ręki ekran, a wszystkim sterować w trzymanym przez siebie komputerze, czy nawet smartfonie. Tylko niestety to już wymaga ekranu o większych możliwościach.
Podsumowanie
Koncepcję zewnętrznego ekranu cały czas uważam za bardzo udaną. To bardzo użyteczne rozwiązanie, z którego można korzystać na wiele sposób. Jego największą zaletą, obok mobilności, jest bardzo proste połączenie. Wystarczy jeden kabelek i działa. Bez zbędnych konfiguracji i podłączania zasilania.
Ekran AOC I1601FWUX sprawdzi się w użytku typowo biurowym. Jako ekran pomocniczy do wyświetlenia dokumentów lub strony internetowej. W przypadku bardziej multimedialnych zajęć, sprawdzi się w najprostszych czynnościach. Jako wspomniane rozszerzenie dla ekranu smartfonu lub włączenie jakiejś transmisji lub filmu, na który będziemy zerkać jednym okiem podczas pracy. Jako główny ekran i do gier i filmów oraz użytku poza pomieszczeniami, niestety trzeba poszukać czegoś z przede wszystkim wyższą jakością.
Ocena końcowa: 7/10
Zalety:
- mobilność,
- banalnie proste podłączenie,
- solidna konstrukcja,
- wygodna regulacja kąta nachylenia.
Wady:
- słabe odwzorowanie kolorów,
- niska jasność,
- plastik na przodzie obudowy bardzo łatwo zbiera zarysowania,
- wysoka cena.