DAJ CYNK

Test alkomatów AlcoSense [KONKURS]

orson_dzi (Arkadiusz Dziermański)

Testy sprzętu

Wygląd i wykonane



Alkomaty AlcoSense, gdyby nie ich grubość, z daleka łatwo pomylić ze starszym telefonem. Do tego rozsuwają się podobnie jak popularne niegdyś slidery. Co prawda mechanizmowi rozsuwania dużo bliżej jest do Nokii 5200 niż Samsunga U900, ale w przeciwieństwie do telefonu, alkomatu nie rozsuwamy kilkaset razy dziennie.



Urządzenia są dobrze wykonane. Spasowanie elementów stoi na wysokim poziomie, nie ma tutaj żadnych nadprogramowych szczelin. Założyciel firmy AlcoSense zwraca na to dużą uwagę, szczególnie na precyzję ruchomych elementów i łączenia. W końcu nie bez powodu alkomaty tej firmy otrzymały szereg nagród, właśnie za wzornictwo. Minusem pozostaje szybka, a raczej plastik chroniący ekran. Jest kiepskiej jakości i bardzo łatwo się rysuje.



Wspomniane wcześniej skojarzenia z telefonami potęguje umieszczony na przednim panelu wyświetlacz i przyciski sterujące. Wciskają się one z lekkim oporem, ale dzięki temu mamy pewność, że żadna opcja nie uaktywni się nawet w dobrze zapakowanej damskiej torebce. Po rozsunięciu mechanizmu otrzymujemy dostęp do ustnika. Jest on automatycznie podświetlany, co jest dużym udogodnieniem. Również jego konstrukcja zasługuje na pochwałę, ale do tego elementu wrócimy za moment.



Na dolnej krawędzi znajdziemy użyteczny uchwyt na smycz, a na lewym port microUSB. Tylny panel jest zdejmowany. Pod nim wkładamy baterie - dwa ogniwa AA (3 AAA w modelu Ultra). Po co komu port USB skoro mamy tutaj zasilanie bateryjne? W przypadku udostępnienia aktualizacji oprogramowania, zaktualizujemy je właśnie za pomocą USB. Oprócz tego model Ultra pozwala za jego pomocą importować wyniki pomiarów do komputera.



Warto też zwrócić uwagę na to, że producent zapewnia "ponad 300% kontrolę wszystkich sprzedawanych egzemplarzy". Na początku nie do końca rozumiałem skąd wzięła się ta liczba. Okazuje się, że każdy wyprodukowany egzemplarz jest ręcznie sprawdzany trzy razy, a następnie losowa liczba alkomatów przechodzi dodatkowe testy. Stąd ta "ponad 300% kontrola jakości".

Obsługa i kalibracja



Korzystanie z alkomatów AlcoSense należy rozpocząć od konfiguracji. Na początek wybieramy język, godzinę i datę oraz ustawiamy parametry pomiaru. W przypadku modeli Pro oraz Ultra wystarczy wybrać kraj, w którym się znajdujemy. W modelu Excel ręcznie wpisujemy wartości pomiaru występujące w danym kraju. To bardzo ważne, bo każdy kraj ma inne limity oraz sposoby pomiaru. Dlatego też promil alkoholu w wydychanym powietrzu w Polsce nie jest tym samym promilem w Anglii lub Francji.



Od momentu ustawienia daty i godziny alkomaty automatycznie odliczają czas do kalibracji. Kalibracja alkomatów jest bardzo ważna, bo bez niej spada dokładność pomiaru, a urządzenie może się przez to stać kompletnie bezużyteczne. Kalibrację należy wykonywać co 12 miesięcy, o czym alkomat nam skutecznie przypomina. Koszt takiej usługi to 99 zł. Dodatkowe 25 zł kosztuje certyfikat kalibracji. Jest on niezbędny w przypadku, kiedy alkomat jest używany np. w miejscu pracy, do badania trzeźwości pracowników.

Cały interfejs alkomatów przypomina trochę stare telefony Nokii. Jest dzięki temu bardzo prosty i przejrzysty. Ekrany nie są wysokiej jakości, ale w końcu nie będziemy na nich oglądać filmów. Są za to bardzo czytelne i nawet połowa skali podświetlenia w zupełności wystarcza do odczytania informacji w każdych warunkach.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News