Czym różnią się pamięci RAM typu DDR4 od DDR5? Czy warto dopłacać do wyżej taktowanych modeli? Jaki wpływ na wydajność mają wysokie zegary, a jaki niskie opóźnienia? To i wiele więcej sprawdzimy dzisiaj na przykładzie najnowszych pamięci Kingston FURY Beast DDR5 RGB.
Moduły RAM w standardzie DDR5 są nadal względną nowością na rynku podzespołów komputerowych. Trudno się temu dziwić, gdy dopiero procesory Intel Alder Lake-S wprowadziły ich obsługę pod domowe strzechy. A wspomniana 12. Generacja debiutowała pod koniec ubiegłego i na początku obecnego roku. Co więcej pierwotnie pamięci tego typu były szalenie drogie i trudno dostępne w sklepach, a tym samym mało kto decydował się na ich zakup.
Standard DDR5 względem DDR4 to kilka sporych zmian. Najważniejszy dla większości użytkowników będzie oczywiście skok wydajności, a wszystko to dzięki zdecydowanie wyższym zegarom. Najlepsze moduły RAM DDR4 oferowały 5333 MHz, a i tak mało, która płyta główna i procesor były w stanie je obsłużyć. Zaś moduły RAM DDR5 zaczynają się od 4800 MHz i już teraz dostępne są modele 6200 MHz, a efektywne taktowania będą tylko rosły w najbliższych tygodniach i miesiącach. Niestety coś za coś – opóźnienia również znacząco wzrosły.
Prócz tego nowa generacja pamięci oferuje większą przepustowość, a tym samym możliwe będzie stworzenie pojemniejszych modułów. W przypadku DDR4 było to do 64 GB na moduł, ale głównie w segmencie serwerowym. Konsumencki musieli zadowolić się maksymalnie 32 GB, a i to było wielką rzadkością. Dla DDR5 może być to nawet… zawrotne 512 GB! Oczywiście zwykli śmiertelnicy dostaną w sklepach prawdopodobnie maksymalnie 32 lub 64 GB.
Zobacz: Test be quiet! MC1-PRO: Wyciskamy darmową wydajność z SSD!
Wisienką na torcie są niższe napięcia. Pamięci DDR4 miały sugerowane 1,2 V, zaś dla DDR5 to 1,1 V. Różnica może wydawać się niewielka, ale ma to jednoznaczny wpływ na pobór mocy. To zaś rzutuje na czas pracy na jednym ładowaniu w urządzeniach mobilnych takich jak laptopy i tablety. Należy jednak pamiętać, że większość wydajniejszych modułów RAM pracuje na wyższym (acz nadal całkowicie bezpiecznym napięciu), czyli około 1,2 - 1,3 V.
Skoro teoria i wprowadzenie już za nami, to warto przyjrzeć się pamięciom, które bierzemy dzisiaj na tapet. Mowa o całej serii Kingston FURY Beast DDR5 RGB, która niedawno debiutowała na rynku. Sprawdzimy wszystkie dostępne modele i postaramy się odpowiedzieć na dwa pytania. Po pierwsze czy propozycja Amerykanów jest warta uwagi? Po drugie czy warto dopłacać do wyżej taktowanych modeli? Pochylimy się też chwilę nad aspektem podkręcania i ewentualnych korzyści.
Kingston FURY Beast DDR5 RGB dostępne są na rynku w różnych wariantach pojemności i wydajności. W pierwszym przypadku mowa o pojedynczych modułach – 8, 16 i 32 GB albo zestawach - 16, 32, 64 GB. W drugim zaś do wyboru są modele o prędkości 4800, 5200, 5600 lub 6000 MT/s. Sklepy często podają ten parametr jako taktowanie wyrażone w MHz, bo w praktyce faktycznie jest to taktowanie efektywne. Fabryczne opóźnienia to od CL 40 do CL 38, zaś napięcia to od 1,1 do 1,35 V. Szczegółowe informacje możecie znaleźć w tabeli poniżej. Wszystkie z modeli korzystają z kości pamięci od SK Hynix. Moduły nie są przesadnie wysokie (42 mm) i nie powinny kolidować z większością układów chłodzenia procesora.
Źródło zdjęć: Telepolis