DAJ CYNK

Test PocketBook InkPad Color 2. Czy kolorowy czytnik ma sens?

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Ekran

Przejdź do rzeczy najważniejszej, czyli ekranu. Matryca E Ink Kaleido Plus ma być głównym wyróżnikiem PocketBooka. Chociaż kolorowe matryce e-ink nie są już niczym nowym i na rynku w mniejszym lub większym stopniu zadomowiły się już kilka lat temu, to wciąż są na swój sposób ciekawostką. Wspominałem już, że chociaż testowałem w swoim życiu różne czytniki e-booków, to pierwszy raz ma do czynienia z takim, który nie jest tylko czarno-biały (lub w odcieniach szarości, jeśli miałby być bardziej precyzyjny) i zamiast tego potrafi też wyświetlić 4096 kolorów. Tak właśnie jest w przypadku modelu InkPad Color 2.


Podstawowy ekran E-Ink, który wyświetla 16 odcieni szarości, spisuje się bardzo dobrze. Zagęszczenie na poziomie 300 ppi to więcej, niż potrzeba do wygodnego czytania książek. Obraz jest wyraźny, a litery ostre. Oprogramowanie PocketBooka pozwala też w pełni dostosować tekst, w tym jego rozmiar, czcionkę, odstępy między wierszami itp. Wszystko, co można sobie wymarzyć, chociaż lista czcionek mogłaby być trochę bogatsza, to nie ma zamiaru narzekać.

W przypadku PocketBook InkPad Color 2 nie sposób nie wspomnieć o podświetleniu SMARTlight. To sprawdzone rozwiązanie tej firmy, którego jestem dużym fanem. Sama regulacja intensywności podświetlenia to nic nadzwyczajnego. Ma to już większość czytników, w tym także Kindle. Natomiast wybór barwy to już tzw. gamechanger. Zakres jest od mocno niebieskiego i chłodnego, po niemal pomarańczowe i ciepłe. Sam korzystałem z czegoś pośrodku, ale zmian można dokonywać w locie. Dostosowanie podświetlenia można też zostawić w geście samego czytnika, bowiem automatycznie może on ustawić zarówno moc, jak i barwę, w zależności od godziny. Wieczorami, kiedy jest ciemnej, podświetlenie będzie słabsze, ale za to cieplejsze. Sam z tego nie korzystałem, bo miałem wrażenie, że ustawienia automatyczne są dla mnie trochę zbyt ciemne.

Test PocketBook InkPad Color 2. Czy kolorowy czytnik ma sens?

Rewelacyjnie rozwiązano też ręczną regulację podświetlenia. Pierwszy sposób jest bardziej tradycyjny i polega na wysunięciu górnej belki z ustawieniami i po prostu przesuwaniu dwóch suwaków. Jednak dużo szybszy i wygodniejszy jest drugi sposób. Ten polega na przesuwaniu palcem z góry do dołu lub z dołu do góry. Jeśli zrobimy tak przy prawej krawędzi, to zmienimy intensywność podświetlenia, a przy lewej barwę. Bardzo to proste i szalenie wygodne.

A co z kolorowym ekranem? Tutaj niestety nie jest już tak kolorowo. Rozdzielczość zaledwie 468 × 624 pikseli i zagęszczenie na poziomie 100 ppi niestety rzucają się w oczy. Próbowałem czytać na PocketBooku komiksy i było to mocno utrudnione. Przy mniejszych dymkach tekst był praktycznie nieczytelny, co kompletnie dyskwalifikowało urządzenie, przynajmniej pod tym kątem. Jednocześnie muszę przyznać, że kolory były przyjemne dla oka. Trochę wyblakłe, mocno pastelowe, ale to jednak miła odmiana w zestawieniu z czarno-białymi czytnikami. Szkoda, że wciąż zastosowanie dla takich ekranów jest stosunkowo niewielkie, a ceny wysokie. Kwota 1449 zł jest jednak dużym problemem i nie ma co tego ukrywać.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)