DAJ CYNK

Test PocketBook InkPad Color 2. Czy kolorowy czytnik ma sens?

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Użytkowanie

W teście PocketBook InkPad 4 narzekałem na momentami powolną pracę urządzenia. Dwurdzeniowy procesor w zestawie 1 GB pamięci RAM czasami łapał zadyszkę, co było widoczne nawet przy zmienianiu parametrów tekstu, np. rozmiaru czcionki. W modelu InkPad Color 2 problem jest zdecydowanie mniejszy, w czym zasługa układu czterordzeniowego. Nadal mamy tutaj tylko 1 GB pamięci RAM, ale urządzenie działa już dużo żwawiej. Nie oznacza to, że małe zadyszki się nie zdarzały, ale były one zdecydowanie rzadsze i mniej irytujące.


Zacząłem też przekonywać się do sterowania, które producent proponuje w swoich urządzeniach. Wciąż lekko je zmieniam, ale możliwość konfiguracji pod siebie to właśnie jedna z największych zalet PocketBooków. Sami możemy wybrać, co w trybie czytania ma się dziać po tapnięciu prawą lub dolną krawędź ekranu i to jeszcze z podziałem na jego dolną część (mniej więcej 1/3) oraz górną (pozostałe 2/3). Do tego mamy też gesty przeciągania palcem, które mogą robić jeszcze inne rzeczy, np. przeskakiwać o cały rozdział. Wymaga to chwili, ale każdy powinien bez problemu znaleźć ustawienia pod siebie. A jeśli do tej pory korzystaliście z Kindle’a, to InkPad Color 2 też można ustawić tak, żeby reagował, jak czytnik Amazona.

Całkiem nieźle sprawdza się też funkcja Text-to-Speech, która może nam czytać książki. Dostępny jest polski lektor, a ze strony producenta możemy pobrać dodatkowe głosy. To dobre w momencie chęci dalszego czytania np. w trakcie domowych obowiązków, kiedy nie możemy siedzieć z czytnikiem w ręku. W tym wypadku można też skorzystać z przewodowych lub bezprzewodowych słuchawek, bo urządzenie ma Bluetooth. Natomiast do tradycyjnego mini-jacka 3,5 mm trzeba dokupić przejściówkę z USB-C, która kosztuje jakieś kilkanaście złotych, więc nie jest to wielki wydatek.

Test PocketBook InkPad Color 2

Nie można też zapominać o aplikacjach. PocketBook InkPad Color 2 obsługuje Legimi oraz Empik Go, co dla polskich użytkowników powinno być świetną informacją. Sam korzystam z usług tego pierwszego, więc na czytniku czytałem książki głównie za jego pomocą. Poza tym mamy tutaj też wiele zbędnych rzeczy, jak kalkulator, proste gry i mnóstwo innych zapychaczy, z których prawdopodobnie nigdy nie skorzystacie. Natomiast przesyłanie zwykłych e-booków można zrealizować aż na trzy sposoby – wysyłając książkę na dedykowanego e-maila (konieczne jest skonfigurowanie funkcji Send-to-PocketBook), tradycyjnym kablem USB lub poprzez Dropboxa (tutaj również trzeba skonfigurować funkcję Dropbox PocketBook).

Ogólne wrażenie z użytkowania czytnika jest bardzo pozytywne. Daje duże możliwości, ma sporo funkcji i działa dużo lepiej od modelu InkPad 4, który czasami lekko irytował, gdy brakowało mu mocy. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)