Kiedy ostatni raz używałem zegarka z Androidem był to jeszcze Android Wear, a nie Wear OS. Nowa wersja systemu zdecydowanie usamodzielniła smartwatche. Sama aplikacja dla smartfonów została maksymalnie uproszczona i zawiera tylko kilka podstawowych opcji, a cała reszta została przeniesiona do zegarka. Cała reszta, czyli choćby opcja pobierania nowych tarczy lub aplikacji. W Android Wear można je było pobrać z poziomu smartfonu, a następnie były one synchronizowane z zegarkiem. Teraz ta czynność wymaga uruchomienia Sklepu na zegarku i to bezpośrednio na niego pobieramy aplikacje. Z jednej strony jest to wygodne, bo nie potrzebujemy już smartfonu do obsługiwania zegarka. Z drugiej aby pobrać cokolwiek musimy być połączeni zegarkiem z siecią Wi-Fi.
Dlatego też mam co do tego mieszane uczucia. Usamodzielnienie zegarka to dobre posunięcie, ale możliwość pobierania aplikacji i przesyłania ich z poziomu smartfonu mogły zostać na swoim miejscu jako dodatkowa opcja.
Jeśli chodzi o same aplikacje, to tych do wyboru mamy bardzo dużo i tytułów stale przybywa. Oczywiście do najpopularniejszych cały czas należą wszelkiego rodzaju kalendarze i aplikacje do zarządzania planem dnia oraz wszystko co związane z fitnessem i zdrowym trybem życia. Ale nie brakuje też bardzo szerokiego wyboru tarcz, prostych gier oraz programów do sterowania aplikacjami na smartfonie, np. obsługujące serwisy streamingowe.