Czy tablet ma sens
To pytanie zostawiłem sobie na koniec. Czy tablet dał radę mnie do siebie przekonać? Odpowiedź nie jest na tyle prosta by można ją było zamknąć w jednym wyrazie. Huawei MediaPad M5 to bez wątpienia bardzo fajne urządzenie i świetnie sprawdza się jako centrum rozrywki.
Oglądanie filmów czy anime na nim to marzenie, byłem oczarowany zarówno płynnością działania, szczegółowością obrazu jak i lekkością samego tabletu. Muzyka jest świetna. Dlatego uważam, że tablet ma świetne zastosowanie jeśli chodzi o zabranie ze sobą czegoś, co miałoby zająć nam czas. Co innego jeśli chodzi o pracę. Tryb pulpitu, który w teorii miał do tego służyć okazuje się być protezą Windowsa, która jest jednym wielkim nieporozumieniem. Nie ma możliwości personalizacji, a przy wyszukiwaniu czegoś - klawiatura zasłania wyniki.
Mimo tego, że tablet ten jest fajnym urządzeniem, to nie zdołał mnie przekonać do najważniejszej rzeczy - w przeciwieństwie do komputera czy telefonu, nie uważam go za nic niezbędnego mi do życia. Jest - fajnie. Nie ma go? Nie widzę różnicy.
Nie dziwi mnie zatem to, że rynek tabletów konsekwentnie się kurczy. Widzę zastosowanie biznesowo-robocze dla dobrych tabletów z Windowsem (np. seria Surface), widzę zastosowanie tabletów dla dzieci, jednak w przypadku reszty nie jest już to tak oczywiste.
P.S: Próbowałem przekonać do tabletu kota koleżanki. Wyświetliłem mu mysz na ekranie. Spojrzał na mysz, potem na mnie i znowu na mysz. Miauknął na mnie z widocznym oburzeniem i się na mnie obraził.