DAJ CYNK

Test tabletu Huawei MediaPad

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Ekran wykonano w tej samej technologii co te w iPadach - IPS LCD, jednak jego kolorystyka różni się od tej w produktach Apple’a. Kolory są mniej żywe, a prezentowana zieleń przyjmuje ciemniejsze, bardziej oliwkowe odcienie. Po otworzeniu Google Play, z zielonymi napisami i dużą ilością "androludków", miałem wręcz wrażenie, że Huawei przygotował jakąś specjalną skórkę dla interfejsu. Po uruchomieniu kilku testowych grafik upewniłem się, że to jednak nie skórka, tylko przypadłość wyświetlacza. Mało uciążliwa przypadłość - warto dodać.

Wyświetlacz może pracować w dwóch trybach rozdzielczości - Standard i High. W pierwszej opcji tablet wydaje się pracować jedynie w 1/4 natywnej rozdzielczości - wszystkie ikony są mocno powiększone, podobnie jak dolny pasek systemowy. Obsługa w tym trybie jest łatwiejsza dla naszych palców, choć interfejs wygląda moim zdaniem dość szkaradnie. Tryb High przynosi nam już pełnowymiarowego Androida, o wyglądzie znanym z 10-calowych tabletów.

Bateria

Do tabletu trafiła litowo-polimerowa bateria o pojemności 4100 mAh, do której działania nie mam żadnych zastrzeżeń. Bez problemu uzyskamy zadeklarowane przez producenta 6 godzin pracy (np. oglądania filmów). Bardzo cieszy fakt, że tablet mocno oszczędza energię gdy do niego nie zaglądamy - po 2-3 dniach przerwy bateria będzie niemal nietknięta, mimo włączonej synchronizacji GMaila. Deklarowane przez producenta 10 dni działania w trybie czuwania nie jest więc jakimś science fiction, a fakt, że taki tablet stale jest gotowy do pracy (nie musimy niczego odhibernowywać czy długo uruchamiać), to chyba największa przewaga urządzenia nad netbookiem. Dołączona do zestawu ładowarka ma na wyjściu napięcie 5 V i natężenie 2 A - czyli podobne do stosowanego w iPadach. Z racji jednak baterii o pojemności aż 11560 mAh w ostatnim iPadzie (na potrzeby m.in. energochłonnego ekranu i łączności LTE), ładowanie baterii w MediaPadzie będzie trwało prawie trzykrotnie krócej niż w produkcie Apple’a. Podczas ładowania zauważyłem nieprzyjemną przypadłość urządzenia w postaci nieprawidłowej pracy panelu dotykowego. Komendy nagle trzeba było powtarzać, a dotknięcie ekranu w jednym miejscu często wywoływało efekt w zupełnie innym. Po odpięciu ładowarki wszystko wracało do normy. Zdarzało się mi nawet odpinać ładowarkę tylko na czas spokojnego wklepywania adresu WWW - z podpiętym zasilaniem trzeba było walczyć z ekranową QWERTY.

Interfejs, wydajność

Do MediaPada trafił Android 3.2 Honeycomb, bez jakichkolwiek nakładek od Huawei’a. W przypadku telefonicznych dystrybucji Androida (2.X, a ostatnio też 4.X) zwykle im mniej dodatków, tym lepiej. W przypadku Honeycomba już nie do końca. W moim odczuciu Honeycomb to takie stadium przejściowe google’owych systemów dla tabletów, trochę robione na siłę. Dużo tu niewykorzystanych wolnych przestrzeni, a stale widoczny dolny pasek menu niemiłosiernie mnie irytuje, gdy chcę się skupić tylko na uruchomionej aplikacji. Teoretycznie pasek ten był koniecznością z racji pozbycia się sprzętowych przycisków podekranowych. To właśnie na dolnej belce mamy przyciski wstecz, Home i menu ostatnich aplikacji. Jak się okazuje, irytujący pasek może jednak łatwo znikać gdy jest niepotrzebny, i to mimo braku przycisków sprzętowych - stało się to standardem w Androidzie 4.0 Ice Cream Sandwich (wkrótce trafi on i do MediaPada).



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News