DAJ CYNK

Test tabletu Huawei MediaPad

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

GPS z aktywną funkcją A-GPS potrzebuje dosłownie sekund do ustalenia naszej pozycji. Niewiadomo jak rozbudowanego oprogramowania do obsługi GPS-u gratis może nie dostajemy, ale androidowy standard i tak jest wysoki. Mamy Google Maps z możliwością szybkiego podglądu map, wyszukiwania adresów i wytyczania tras - z rozmaitymi trybami widoku, w tym satelitarnego. Jest aplikacja Współrzędne pozwalająca szybko podzielić się ze znajomymi informacją na temat tego, gdzie aktualnie się znajdujemy. Mamy Miejsca, czyli sporą bazę rozmaitych punktów POI, dzięki której w nieznanym miejscu szybko odnajdziemy najbliższy bankomat, restaurację czy stację paliw. No i jest wreszcie aplikacja Nawigacja, oferująca nam pełną głosową nawigację krok-po-kroku, z aktualnymi informacjami o ruchu drogowym, trybem nocnym, widokiem 3D czy wyznaczaniem tras alternatywnych. Wszystkie wymienione aplikacje potrzebują do swojego działania połączenia z Internetem.

Aparat fotograficzny

Do tabletu trafił aparat fotograficzny z 5-megapikselową matrycą, wyposażony w funkcję autofokus, ale już lampy błyskowej pozbawiony. Do kompletu mamy dodatkowo przednią kamerkę 1,3 Mpix, pomocną przy wykonywaniu autoportretów i umożliwiającą prowadzenie rozmów wideo. Menu aparatu jest dosyć skromne. Mamy tu duży spust aparatu, a wokół niego skróty do balansu bieli, czterech filtrów kolorystycznych i ustawień. W ustawieniach włączymy tagi GPS, ustalimy rozdzielczość zdjęcia i jego jakość oraz powalczymy z migotaniem ustawiając Anti Banging na 50 lub 60 Hz. Do tego mamy przełącznik na przednią kamerę i przełącznik na kamerę - na tym lista funkcji się kończy. Co ciekawe, aparat fotograficzny i kamera doczekały się odrębnych ikon - mimo możliwości swobodnego przełączania się między nimi w obu aplikacjach. Menu kamery uzupełnione jest o funkcję nagrywania filmów poklatkowych, z odstępami od 1 do 10 sekund, a w ustawieniach mamy trzy jakości filmów: wysoką (HD), niską (VGA) i wysoką z 15-minutowym limitem długości dla serwisu YouTube.

Jakość zdjęć niestety jest niska. Pełno na nich wielobarwnego szumu, a ilość detali jest mniejsza niż na zdjęciach z dobrych aparatów 3 Mpix, a co dopiero z porządnych 5 Mpix. Do tego dochodzi niezbyt udany algorytm odszumiania, który czasem powoduje powstawanie schodkowatych przeostrzeń na brzegach kontrastujących względem siebie powierzchni. Zdjęciom brakuje też kolorów, które są jakby sprane. Filmy w maksymalnej rozdzielczości 1280 x 720 pikseli (HD) nagrywamy przy 30 klatkach na sekundę. Nagrania tej jakości wyprodukować potrafią zarówno główny aparat, jak i przednia kamerka. Poziom rejestrowanych w filmach detali jest niewielki, do tego 30 klatek na sekundę zdarza się niestety rzadko, ale już te 24-25 klatek wystarcza do wywołania złudzenia płynności przy statycznych scenach. Mimo, że dźwięk nagrywany jest z prędkością 100 kb/s (co dla dźwięku mono jest dużą wartością) efekty są mizerne. Wszystko za sprawą próbkowania zaledwie 16 kHz. W efekcie dźwięk w nagraniach jest dudniący i nienaturalny.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News