DAJ CYNK

Test tabletu Samsung P1000 Galaxy Tab

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Tymczasem tablet obsługuje się mniej więcej z takiej odległości jak komputer, nie czując przy tym dyskomfortu, że jakiekolwiek czcionki są za małe. Ten dystans, możliwość wygodnego zaprezentowania innym danej treści i brak konieczności wysilania wzroku by dojrzeć wszystko na małym ekranie to jedne z istotniejszych argumentów za tabletami.

Całe szczęście duży ekran idzie parze z pojemną baterią (4000 mAh), która przy synchronizacji poczty email w trybie push (3 konta mailowe) pozwala na pożegnanie się z ładowarką na 2-3 dni. Podczas pół roku użytkowania tabletu nie zdarzyło mi się by bateria padła w ciągu jednego dnia - niezależnie od tego jak mocno Tab był męczony. Świadomość, że prądu nam nie zabraknie to bardzo duży komfort.

Konstrukcja na ocenę celującą

Tablety dzielą się aktualnie na takie, które da się wygodnie trzymać w jednym ręku i takie, w przypadku których czynność ta jest bardzo uciążliwa. Tablety Galaxy Tab czy HTC Flyer z 7-calowym ekranem o proporcjach 16:10 bez trudu da się pewnie wziąć do ręki, obejmując dłonią oba brzegi tabletu. W przypadku iPada i jemu podobnych przyzwyczaić trzeba się do większej masy (około 600 - 700 gramów zamiast około 400) i do konieczności usztywnienia nadgarstka. W praktyce 10-calowce obsługuje się głównie na stole czy na kolanach - dobrze jest oprzeć je jedną krawędzią lub umieścić w jakiejś stacji dokującej. Pod tym względem zarówno Flyer jak i Galaxy Tab są bardziej mobilne i wygodne w podróży.

Samsung P1000 Galaxy Tab ma wymiary 190,1 x 120,5 x 12 mm i masę 380 gramów. Urządzenie jest zwartym, pojedynczym blokiem, bez ruchomych elementów czy zdejmowalnej pokrywy baterii. Jedynym wyjątkiem są tu niewielkie zaślepki kart microSDHC i SIM umieszczone na prawym boku. Na prawym boku szukać należy też włącznika/przycisku blokady ekranu oraz przycisku regulacji głośności. Na lewym boku znajdziemy jedynie mikrofon, na boku górnym gniazdo JACK 3,5 mm, a na boku dolnym głośniki stereo oraz gniazdo synchronizacji danych/ładowania (nie jest to typowe złącze microUSB). Przedni panel wypełnia olbrzymia tafla szkła Gorilla, która pokrywa nie tylko 7-calowy ekran, ale też ramkę wokół niego. W ramce zatopione zostały na górze kamerka i czujnik jasności otoczenia, a na dole 4 przyciski funkcyjne. Tyl obudowy dla przełamania czerni przedniego panelu jest biały. Błyszczącą biel urozmaica oko aparatu fotograficznego 3,2 Mpix oraz dioda doświetlająca zdjęcia. Całość konstrukcji jest bardzo sztywna, zwarta i nie ma mowy o jakimkolwiek skrzypieniu. Jak do tej pory, konstrukcyjnie to jedno z najlepszych urządzeń elektronicznych Samsunga z jakimi miałem do czynienia. Ponarzekać można na "palcujący" się ekran, ale czy widział ktoś ekrany dotykowe, które się nie "palcują"?

O ekranie słów jeszcze kilka

Ekrany o rozdzielczości 600 x 1024 pikseli (WSVGA) do tej pory spotykane były głównie w netbookach. Ten w Galaxy Tab wykonany został w klasycznej technologii TFT LCD, a następnie pokryty pojemnościowym panelem dotykowym i szkłem Gorilla. Kąty patrzenia nie są może tak dobre jak na ekranie IPS TFT iPada, również kolory nie aż tak soczyste, wciąż jednak rozmawiamy o ekranie wielokrotnie czytelniejszym na świeżym powietrzu niż ekrany netbooków.



Samsung daje nam przy tym imponujące możliwości regulacji parametrów wyświetlacza: gęstość bieli, gęstość czerni, nasycenie, jasność i dodatkowo opcjonalny tryb oszczędzania energii. Po wyłączeniu tego ostatniego temperatura bieli wyświetlacza podskoczyła o przynajmniej kilkaset Kelvinów, co pozytywnie odbiło się na odbiorze tekstów. Swobodna regulacja gęstości koloru czarnego pozwala na miłe dla oka podrasowanie kolorów podczas oglądania wideo czy zdjęć. Większość kluczowych aplikacji, takich jak przeglądarka internetowa, klient email czy odtwarzacz wideo ma wywoływany przez przycisk menu podręczny suwak regulacji jasności.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News