DAJ CYNK

Test telefonu Nokia 6700 classic

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Zgodnie z panującymi trendami w telefonie pojawiają się znajome ikony: YouTube, MySpace czy Facebook. Po ich uruchomieniu trudno jednak nie czuć się oszukanym - to podróbki, a nie aplikacje z prawdziwego zdarzenia. Wybierając daną ikonę otwiera nam się jedynie mobilna wersja witryny. To samo przecież można uzyskać dodając skrót w przeglądarce internetowej… Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja z aplikacją Flickr - pozwala ona na wygodne udostępnianie zdjęć w sieci i to nawet z opcją ich wstępnego pomniejszenia dla oszczędności na transferach. Podobnie sprawy się mają w przypadku Ovi Contacts, o którym pisałem przy okazji opisu książki telefonicznej (zdalna synchronizacja kontaktów) oraz Ovi Share (udostępnianie plików multimedialnych w sieci) - obie aplikacje to znacznie więcej niż tylko linki do mobilnych wersji witryn.

GPS

Wśród aplikacji z grupy Ovi mamy też Ovi Maps for S40. Program jest młodszym bratem aplikacji Ovi Maps dla telefonów z Symbianem na pokładzie, wywodzącej się z Nokia Maps. Aplikacja działa w trybie online i oferowana jest na start z 3-miesięczną bezpłatną licencją na głosową nawigację krok-po-kroku. Ten model dystrybucji może się jednak zmienić, gdyż Nokia zaczęła już w przypadku smartfonów oferować Ovi Maps w pełni za darmo i najprawdopodobniej podobny los spotka wkrótce także prostsze telefony Nokii z wbudowanym GPS-em. Zasadniczą różnicą Ovi Maps w wersji dla interfejsu S40, względem wersji symbianowej, jest brak widoku 3D. Zabrakło też funkcji wyświetlania map satelitarnych, informacji o korkach czy przewodników po miastach. Jest za to bardzo duży plus, którego pozazdrościć może konkurencja - mapy mogą być przechowywane na karcie pamięci telefonu.



Fotograficzna niespodzianka

5 Mpix z autofokusem, maleńką diodą doświetlającą, bez jakichś markowych oznaczeń obiektywu… a zdjęcia bajeczne. Menu aparatu fotograficznego nie powala wysypem funkcji - ot standardowe, podstawowe funkcje dostępne w dotychczasowych modelach z interfejsem S40. Dostajemy więc szereg mało komu przydatnych efektów kolorystycznych, trzy poziomy jakości zdjęć czy opcję regulacji balansu bieli. Tak naprawdę liczy się i tak tylko jedno - szybkie i skutecznie "pstryknięcie". A z tym Nokia 6700 classic problemów nie ma. Zdjęcia mają od około 700 KB do ponad 2 MB pojemności w zależności od złożoności sceny i oświetlenia. Producentowi udało się zachować równowagę między algorytmami odszumiającymi i ostrzącymi obraz uzyskany z matrycy.

Abberacji chromatycznych (przebarwień na konturach kontrastujących powierzchni) praktycznie nie ma. Da się zauważyć lekkie obrysowywanie brzegów, związane z wyostrzaniem, ale jest ono trzymane w ryzach i nie przeszkadza ogólnym w odbiorze zdjęcia. Winietowanie (zaciemnienia w narożnikach zdjęcia) praktycznie nie występuje, utrata ostrości na brzegach kadru jest niewielka, nie ma zauważalnych zaburzeń geometrii, a kolory są w miarę zgodne z rzeczywistymi. Ostrzenie uzyskać można już w odległości 9 centymetrów od fotografowanego obiektu (choć dedykowanego trybu makro zabrakło). Krótko mówiąc - oby więcej takich aparatów cyfrowych w telefonach.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News