DAJ CYNK

Test telefonu Nokia 8

Marian Szutiak (msnet)

Testy sprzętu



Aparat fotograficzny

Aplikacja fotograficzna w Nokii 8 pozwala na prawie pełną kontrolę wszystkich aparatów, w które ten telefon jest wyposażony. Prawie, ponieważ brakuje pełnego trybu manualnego, który pozwoliłby kontrolować parametry robionych zdjęć, takie jak na przykład ISO czy długość naświetlania matrycy. To co możemy ustawić ręcznie (w dosyć ograniczonym zakresie), to typ pomiaru światła, balans bieli, autofocus oraz ekspozycja. Oprócz trybu ręcznego i automatycznego, mamy do dyspozycji jeszcze Panoramę, Live Bokeh i Upiększ. W przypadku filmów możemy je nagrać w trybie normalnym, poklatkowym lub w zwolnionym tempie. Zdjęcia możemy otagować nie tylko współrzędnymi geograficznymi, ale także kierunkiem i wysokością nad poziomem morza.



Główny aparat w Nokii 8 jest podwójny i to my decydujemy, poprzez ręczne ustawienie, czy chcemy skorzystać z matrycy kolorowej, czarno-białej, czy może z obu naraz (ustawienie domyślne). Zdjęcia i filmy możemy rejestrować przednim aparatem, tylnym lub oboma naraz, przy czym film nagrany jednocześnie przednią i tylną kamerą może mieć maksymalnie rozdzielczość FullHD (obie kamery samodzielnie potrafią nagrywać wideo 4K). Przedniej kamerze, w stosunku do tylnej, brakuje tylko trybu bokeh i panoramy, a także stabilizacji obrazu. Ponadto rolę przedniej lampy błyskowej pełni wyświetlacz, a nie dedykowana temu dioda, no i nie ma czujnika podczerwieni pomagającego ustawić ostrość.

Nokia 8 robi bardzo dobre zdjęcia w optymalnych warunkach oświetleniowych. Są one szczegółowe, mają naturalne kolory, a ostrość i zakres tonalny są na przyzwoitym poziomie. Ten ostatni możemy poprawić dzięki trybowi HDR, który działa efektywnie i najlepiej jest go pozostawić w trybie automatycznym. W przypadku zdjęć czarno-białych zaletą okazuje się brak filtra Bayera, dzięki czemu na matrycę pada więcej światła, a więc zdjęcia mogą być robione krócej. Większy jest kontrast i zakres tonalny (przydatne, bo nie możemy tu użyć trybu HDR), a mniej jest szumów. Przy mniejszej ilości światła i w nocy aparat w Nokii 8 też radzi sobie nieźle, choć bywają problemy z autofocusem. Tutaj znowu lepszy okazuje się aparat czarno-biało, ponieważ zdjęcia mogą być robione z mniejszą czułością matrycy, co przekłada się na niższy poziom szumów.

W przypadku filmów jest poprawnie, ale w zasadzie nic poza tym, nie licząc zalet płynących z optycznej stabilizacji obrazu w przypadku tylnej kamery. Pod względem jakości lepiej wypadają nagrania w rozdzielczości FullHD, niż 4K (lepsza ostrość i więcej szczegółów). Przy panoramowaniu efekt końcowy psują przeskoki obrazu. Można też kręcić filmy przy użyciu kamery czarno-białej, ale odpowiedniego wyboru można dokonać tylko w trybie robienia zdjęć. Zaletą Nokii 8 jest możliwość rejestrowania dźwięku przestrzennego dzięki trzem mikrofonom, w które wyposażony jest telefon.

Nokia 8 kontra Huawei P10

Główny aparat w Nokii 8 jest podobny do tego, co mamy w Huaweiu P10. Z tego powodu postanowiliśmy porównać podwójne aparaty obu smartfonów przy użyciu kilku par zdjęć. W każdej parze lewe zdjęcie zrobione jest Nokią, a prawe Huaweiem.



Zaczniemy od zdjęcia wykonanego w pełni automatycznie, w przeciętnych warunkach oświetleniowych. Kierujemy aparat w odpowiednią stronę i robimy zdjęcie, bez wybierania konkretnego punktu ostrzenia. Zdjęcie z Huaweia jest bardziej kontrastowe, przez co wydaje się ostrzejsze, a także lepiej uwydatnia drobne szczegóły. Dodatkowo kolory z P10 są bardziej naturalne. Nokia 8 nie najlepiej poradziła sobie z niebem, przesadzając z jaskrawością barwy niebieskiej.



Kolejne zdjęcia przedstawiają jabłko z małej odległości, w kolorze oraz w wersji czarno-białej. W obu przypadkach punkt ostrzenia był ręcznie wybrany na powierzchni jabłka i P10 poradził sobie z tym zadaniem idealnie. W przypadku jabłka w wykonaniu Nokii 8 ostrzejsze są krawędzie, zatem autofocus zadziałał tu nie całkiem zgodnie z oczekiwaniami. Lepiej za to wypadły kolory, stanowiące wierniejsze oddanie rzeczywistości.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News