DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 930

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Powodów do narzekań nie nastręcza za to łączność Lumii. Nokia świetnie radzi sobie z transmisją danych zarówno w trybie 3G jak i coraz popularniejszym w Polsce LTE. Przy sprzyjających warunkach udało mi się z 930 "wyciągnąć" transfer w trybie HSPDA na poziomie ponad 30 Mb/s oraz prawie 50 Mb/s podczas korzystania z LTE. Mimo, że nie są to skrajne wartości dla przepustowości sieci, w warunkach polskich operatorów wypadają przyzwoicie. Warto jednak kolejny przypomnieć o bardzo mocnym grzaniu się urządzenia podczas transmisji danych.

Nie mam również zastrzeżeń do pracy modułu Wi-Fi, który po prostu robi swoje: łączy się z zarówno z zabezpieczonymi jak i otwartymi sieciami, nie ma problemów z żadną wersją szyfrowania, transmisja danych jest płynna i stabilna a transfery zadowalające. Czułość samego odbiornika określiłbym jako dobrą: miałem już i lepsze, i sporo gorsze urządzenia w tej kwestii.
Podobnie bezproblemowy jest moduł Bluetooth, tutaj pracujący w wersji 4.0. Każde podłączane do Lumii akcesorium było poprawnie wykrywane, parowane i działało bez zarzutu. Spore wrażenie zrobił na mnie zasięg połączenia, bo zdarzyło mi się słuchać muzyki na słuchawkach w odległości ok. 8 m od telefonu, poprzedzielanej dodatkowo murami stuletniej kamienicy.

GPS i nawigacja

Zgodnie ze swoją chlubną tradycją flagowa Nokia wyposażona jest w darmową, offline'ową nawigację z zasięgiem na cały świat. Jest to oczywiście zaleta nie do przecenienia, choć ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że programiści Nokii stanęli w tym względzie w miejscu kilka lat temu. Toporny interfejs programu nawigacyjnego ciągle wygląda tak samo jak Nokii N9, w opcjach nawigacji wciąż brakuje tak prozaicznej funkcji jak wybranie punktu "przez", a kwestie konfiguracyjne znów sprowadzają się do absolutnego minimum. Można również pokręcić nosem na aktualność map, które w moim mieście notorycznie próbowały mnie nawigować zamkniętymi od grubo ponad roku ulicami, które są wyłączone z ruchu ze względu na budowę Drogowej Trasy Średnicowej. Co prawda powiedzenie mówi, że darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, ale naprawdę Nokia mogła by trochę usprawnić swoją nawigację, tym bardziej że alternatyw w sklepie z aplikacjami ciągle jak na lekarstwo. Poza wspomnianym wcześniej nagrzewaniem się urządzenia nie można mieć za to zastrzeżeń do pracy odbiornika GPS. Niezależnie od warunków atmosferycznych sygnał łapany jest błyskawicznie, a precyzja lokalizacji nie pozostawia nic do życzenia. Ot po prostu dobry GPS.



Zdjęcia i nagrania wideo

Od lat Nokia rozpieszcza nas aparatami zastosowanymi w swoich telefonach, szczególnie w tych z wyższej półki. Nie inaczej jest z "dziewięćsettrzydziestką" - 20 megapikselowa matryca Carl Zeiss z podwójną diodą doświetlająca to znakomite narzędzie do zdjęć i filmów. Ale jak to zwykle bywa, nie obyło się bez małego "ale"...

Nokia trochę zagalopowała się w kwestii obsługi aparatu. Na pokładzie smartfonu znajdziemy dwa podstawowe programy do wykonywania zdjęć: Aparat oraz Nokia Camera. Rozwiązanie takie jest o tyle niewygodne, że aplikacja Aparat posiada zdefiniowane, gotowe tryby (zbliżenie, noc, nocny portret, światło z tyłu, sport), które są bardzo przydatne w codziennym użytkowaniu. Z kolei Nokia Camera daje dostęp do pełnej konfiguracji ustawień aparatu (balans bieli, czułość ISO, czas migawki itd.) oraz umożliwia ustawianie ostrości już po wykonaniu zdjęcia. Skutkuje to tym, że będąc na przykład na plaży uruchamiamy Nokia Camera, robimy zdjęcie, a gdy najdzie nas ochota na wykonanie panoramy, to trzeba zamknąć aplikację, uruchomić "Aparat", wybrać tryb panoramy i dopiero wykonać kolejne ujęcie.... Trochę to wszystko mało wygodne i zdecydowanie nieergonomiczne. A jakby komuś było jeszcze mało, to jest jeszcze Nokia Kinograf, która umożliwia tworzenie "ożywionych" zdjęć oraz Nokia Storyteller, które tworzy ze zdjęć chronologiczne albumy... Ufff.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News