DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson S312

Karol Wirkowski (vinc)

Testy sprzętu

Po podłączeniu słuchawek w trybie dźwięku przestrzennego dźwięk jest bardzo cichy, a i jakość jest marna. Kiedy ta opcja zostaje wyłączona telefon gra zdecydowanie głośniej. Zmiana trybu ustawień korektora nie wpływa znacząco na jakość wydobywającej się ze słuchawek muzyki. Dźwięk jest bardzo płytki i brak mu dynamiki. Jedyne co jest godne pochwalenia to głośność. Telefon jest głośny zarówno na głośniku jak i na słuchawkach, jednak trzeba pamiętać, że jakość powinna być do tego współmierna. Odtwarzacz można zminimalizować. Pozwala to na wykonywanie innych czynności w telefonie i jednoczesne słuchanie muzyki. Zestaw S312 nie został wyposażony w słuchawki, a do testów posłużyły słuchawki Sony Ericssona HPM-70.

Telefon, jak przyzwyczaiła użytkowników firma Sony Ericsson, posiada wbudowane radio FM wraz z funkcją RDS. Włączenie radia możliwe jest dopiero po podłączeniu zestawu słuchawkowego. Zestaw ten służy jako antena. Dzięki temu, że odbiornik jest bardzo czuły, odnajdywanie stacji nie stanowi problemu. W pierwszej kolejności w menu rozwijalnym jest wbudowana aplikacja TrackID. Funkcja ta pozwala na wyszukiwanie za pomocą Internetu nagranych fragmentów muzyki nieznanego wykonawcy. W pamięci urządzenia jednocześnie może być zapisane do 19 stacji radiowych. Wyszukiwanie stacji odbywa się wyłączenie ręcznie, ponieważ radio nie ma opcji automatycznego wyszukiwania i zapamiętywania stacji. Oczywiście można podzielić się z otoczeniem aktualnie słuchaną rozgłośnią radiową - wystarczy przełączyć dźwięk ze słuchawek na głośnik. Słuchanie radia przez głośnik jest utrudnione przez wtyczkę zestawu słuchawkowego. Po prostu wtyczka częściowo zakrywa głośnik umieszczony pod gniazdem Fast Port. Radio, podobnie jak odtwarzacz MP3 może zostać zminimalizowane podczas wykonywania innych czynności na telefonie.



Aparat

Zastosowany w telefonie aparat to 2 Mpix z fleszem. Jako flesz służy pojedyncza dioda LED, która również pełni funkcję latarki. Po prawej stronie telefonu, jak już wcześniej wspomniałem, znajdują się dwa klawisze - mniejszy odpowiedzialny za aktywację kamery i większy bursztynowy, uruchamiający aparat. Po włączeniu aparatu telefon przechodzi w tryb poziomy. Funkcje fotograficzne jak na telefon z dolnej półki są rozbudowane. Istnieje możliwość wykonywania zdjęć w serii czterech szybkich ujęć, ale tylko w rozdzielczości 640 x 480 (VGA). Samowyzwalacz nie pozwala na wprowadzenie własnego czasu potrzebnego do wykonania zdjęcia i użytkownik zmuszony jest wybrać z propozycji odgórnie ustalonych. Ustawienia balansu bieli można ustawić w zależności od panujących aktualnie warunków. Do wyboru jest tryb auto, światło dzienne, pochmurno, światło fluorescencyjne i żarówkowe. Wykonane zdjęcia można zapisywać w pamięci telefonu lub na karcie pamięci.

Jakość wykonanych zdjęć ze względu na bardzo słabą optykę i brak autofokusa nie jest rewelacyjna. O jakichkolwiek zdjęciach tekstu można zapomnieć, ponieważ aparat ma problemy ze złapaniem odpowiedniej ostrości. Zdjęcia w słoneczny dzień wychodzą nieostre, a kolory nienaturalne. Wszystko to pogarsza się wraz z ze zmniejszeniem naświetlenia fotografowanego obiektu. Zdjęcia można doświetlić wbudowanym fleszem, ale zasięg doświetlenia jest bardzo mały. Dodatkowo światło nie rozprasza się równomiernie, co skutkuje słabym doświetleniem na krawędziach wykonanego zdjęcia. Zdjęcia wykonane wraz z fleszem są ziarniste i nieostre. Wszystko to zmusza do stwierdzenia, że zastosowana w telefonie dioda ma służyć wyłączenie jako latarka.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News