DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson XPERIA X10 mini pro

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Odtwarzacz multimedialny

Tak jak menu aparatu fotograficznego, tak i menu odtwarzacza muzycznego jest ekstremalnie uproszczone. Do wyboru mamy przeglądanie utworów na podstawie artysty, list odtwarzania (w tym "nowo dodane", "najczęściej odtwarzane" i "nigdy nieodtwarzane") oraz tytułu piosenki. Zabrakło sortowania według albumu czy wyszukiwarki utworów. Po zaimportowaniu większej ilości muzyki łatwo więc się pogubić. Duża prostota charakteryzuje też menu odtwarzanego utworu - w górnych narożnikach znajdziemy skrót do biblioteki i aktualnej listy odtwarzania, poniżej mamy okładkę albumu, przyciski sterujące i suwak czasu. Tuż nad zdjęciem okładki albumu znajdziemy jeszcze jeden mały bonus w postaci skrótu do aplikacji identyfikującej utwór. Po jej wybraniu telefon prowadzi nas do serwisu YouTube na którym znajdziemy teledyski danego wykonawcy i do serwisu PlayNow Sony Ericssona. W menu próżno szukać equalizera czy funkcji dźwięku przestrzennego. Nie ma też znanej z innych Sony Ericssonów funkcji Mega Bass. Sony Ericsson zaoferował znacznie mniej niż do tej pory, trudno więc nie być rozczarowanym.



Do zestawu dołączone zostały proste słuchawki dokanałowe z mikrofonem i przyciskiem kończenia połączenia głosowego. Niestety nie jest to ten sam zestaw, który miałem okazję chwalić przy okazji testu X10 mini (MH810), jednak pod względem akustycznym źle i tak nie jest. Słuchawki grają głośno, mają przyjemne, pełne brzmienie, a przy okazji dobrze izolują nas od dźwięków otoczenia i nie są męczące przy dłuższym użytkowaniu.

Odtwarzacz wideo nie poradzi sobie z plikami DivX czy XviD, tradycyjnie już czeka nas więc konwersja plików do MP4. Problemów nie ma z odtwarzaniem plików o rozdzielczości sięgającej VGA, biorąc jednak pod uwagę rzeczywistą rozdzielczość ekranu i kwestię oszczędności miejsca warto rozmiar filmu obniżyć do ramki QVGA. Aplikacja do obsługi filmów pozbawiona jest jakichkolwiek dodatkowych funkcji. Wybieramy plik z listy i oglądamy z możliwością zatrzymania lub przewinięcia - i tyle, niczego więcej tu nie znajdziemy. Brakuje możliwości przekadrowania filmu tak, by był wyświetlany na całej powierzchni ekranu czy opcji wczytania napisów. Na plus działa jedynie podbity kontrast, który podobnie jak w przypadku zdjęć sprawia, że oglądany obraz wygląda atrakcyjniej.

Radio FM do nie tak znowu dawna było funkcją bardzo rzadką w telefonach z Androidem. Obecnie sytuacja powoli się normuje - nie zapomniał o radiu też Sony Ericsson. Lista częstotliwości ma postać pionowego, przesuwalnego paska. Po automatycznym przeskanowaniu częstotliwości, na pasku tym pojawiają się pozycje z odnalezionymi częstotliwościami stacji radiowych - jeśli te oferują RDS, to wyświetlana jest też nazwa. Możliwe jest utworzenie listy ulubionych stacji oraz słuchania radia przez głośnik - i na tym właściwie kończą się funkcje aplikacji.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News