DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia XZ2 Compact - prawdziwa mała wojowniczka

Isand (Michał Świech)

Testy sprzętu

Muzyka i aparat

Pod względem muzycznym telefon również nie pozostaje w tyle. Dźwięk jest bardzo czysty, głośny i pod każdym względem wyważony. Jeśli jednak sami chcemy zwrócić na coś uwagę, Japończycy zapewnili opcję equalisera. Ja nie ukrywam, że mam słabość do nieco bardziej piszczących tonów, spróbowałem wtedy o nie zadbać. Jeżeli się wsłuchamy, będziemy mogli usłyszeć rozbicie dźwięku na dwa głośniki. Wszystko osiąga odpowiednią głębię, nie zarejestrowałem również większych zakłóceń.

Aparat fotograficzny dla dużej grupy osób stanowi najważniejszy wyznacznik przy zakupie nowego telefonu. Jak sobie tutaj radzi mały flagowiec Japończyków? O tym zaraz.

Sony wykazał tutaj ekstremalny wręcz konserwatyzm fotograficzny, który cechuje się nie tylko pojedynczym aparatem głównym i przednim czy (typowym dla firmy) fizycznym przyciskiem aparatu, ale tym, że znajdziemy tutaj dokładnie ten sam sensor co w przypadku XZ2. A nawet nie tylko XZ2… Jak zatem radzi sobie aparat o rozdzielczości 19 MP z systemem Motion Eye oraz przysłoną f/2.0.?

Za dnia wszystko wygląda bardzo dobrze, kolory są dokładnie odwzorowane i (nawet podczas przybliżania) nie mamy do czynienia z przesycaniem, ani przejaskrawianiem. Mimo to, nie jest to aparat flagowca. Czemu? Dobre zdjęcia za dnia to nie jest sztuka. Prawdziwe zawody zaczynają się wtedy, kiedy zapada zmrok. A wtedy pojawiają się szumy, a same zdjęcia mocno tracą na ostrości. Ale. Tak, tutaj pojawia się „ale”. Zdjęcia nocne wyglądają wyraźnie lepiej niż w wypadku XZ1 Compact. Widać, że Japończycy poświęcili sporo czasu zoptymalizowaniu działania swojego aparatu.

Należy tutaj wspomnieć, że o ile (standardowo) można kontrolować balans bieli czy ostrość, tak nie jest to możliwe jeśli chodzi o ręczne ustawienie czasu naświetlania.

A zdjęcia aparatem przednim? Są bardzo szczegółowe i wyraźne. Oczywiście, jeśli chcemy się upiększyć, to Sony przewidział taką opcję w ustawieniach…

Mamy też do dyspozycji kilka dodatkowych aplikacji, takich jak Efekt AR (dodamy tutaj różne – czasem bajkowe – obiekty), Kreator 3D (jak sama nazwa mówi – stworzymy modele 3D interesujących nas rzeczy) oraz Bokeh.

Przy filmach sytuacja zaczyna się robić jeszcze bardziej problematyczna. Jest dużo ziarna, bardzo ciężko utrzymać stabilny obraz i poradzić sobie z drganiami. Nie mam za to nic do zarzucenia dźwiękowi.

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News