DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia Z3 Plus

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Jakość wykonania, obudowa, ekran, przyciski, ergonomia

Już od pierwszego modelu z serii Z produkty Sony były synonimem dobrej jakości wykonania i użytych materiałów. O ile pod względem użytkowym delikatne szkło i łatwo rysujące się aluminium może nie każdemu odpowiadać, o tyle elegancji "Zetkom" nigdy odmówić nie było można. Kolejne modele były lekkim liftingiem i korektą materiałów, ale główne założenia pozostają takie same. Również Z3+ wpisuje się w tę politykę. Dwie płaskie tafle hartowanego szkła (nie udało mi się jednak potwierdzić, czy tym razem jest to Gorilla Glass) otoczone aluminiową ramką ze wstawkami z tworzywa. W samej ramce zaszły dwie zasadnicze zmiany. Po pierwsze liczba wodoszczelnych zaślepek zmalała do jednej, mieszczącej pod sobą złącza kart SIM (w rozmiarze nano) oraz microSD, po drugie zniknęło magnetyczne złącze do ładowania. To ostatnie jest po części oczywiste, skoro mamy odsłonięte, wodoszczelne microUSB, jednak z drugiej strony mnóstwo użytkowników Xperii posiada już sporą bazę akcesoriów opartych właśnie na ładowaniu poprzez złącze magnetyczne, takie jak ładowarki sieciowe, stacje dokujące czy nawet uchwyty samochodowe. W Z3+ akcesoria te stają się bezużyteczne.



Samo wykonanie ramki i rozmieszczenie przycisków pozostało bez zmian w stosunku do poprzednika. Klapka skrywająca karty powędrowała na lewy bok urządzenia, na dole pojawiło się wspomniane microUSB i zaczep na smycz, na górze pojawił się dodatkowy mikrofon, z przodu zaś inaczej ulokowane są frontowe głośniki, które znajdują się obecnie bezpośrednio przy ramce ekranu, w formie cienkich szczelin. W górnej części frontu urządzenia znajdziemy oczywiście obiektyw przedniej kamery, dyskretną, ale dobrze widoczną diodę powiadomień oraz czujniki. Podobna niestety jest również odporność tylnej części obudowy na rysy, która wciąż ma tendencje do dość łatwego rysowania się.

Nieco zmian przynosi ekran. O ile jego parametry nie zmieniły się i wciąż jest to 5,2 cala o tradycyjnej rozdzielczości 1920 x 1080 (gęstość pikseli ok. 424 na cal), o tyle minimalnej poprawie uległy kolory, szczególnie biel, mająca w poprzedniku wyraźnie błękitną barwę. Tutaj, mimo subiektywnie minimalnie mniejszej jasności i kontrastowi, barwy prezentują się nieco naturalniej i cieplej (choć dalej są dalekie od nazywania ich "ciepłymi"), co szczególnie widać na przykładzie mocno kontrastowych zdjęć i wspomnianego białego tła.
Reasumując zmiany zewnętrzne: jest na plus, choć wielu użytkowników zaklnie chowając do szuflady stację dokującą lub uchwyt samochodowy z poprzednich modeli.

Interfejs, oprogramowanie w standardzie

Testowany smartfon pracował pod kontrolą Androida w wersji 5.0.2. Kiedy ten tekst trafi do czytelników dostępna już zapewne będzie wersja oparta na Lollipopie 5.1, gdyż obecnie Sony jak żaden inny producent dba o w miarę szybkie aktualizacje swojego sprzętu, zwłaszcza tego z najwyższej półki. Kolejną charakterystyczną cechą japońskiego producenta jest ujednolicenie w swoich modelach nakładki systemowej i jej funkcji. Nie inaczej wygląda to w przypadku Z3+, która po wzięciu do reki i uruchomieniu pokazuje nam identyczny interfejs jak jej poprzedniczki.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News