DAJ CYNK

Test telefonu/tabletu Samsung N7000 Galaxy Note

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Absurdalnie duży smartfon i równie absurdalnie mały tablet - tak powiedzą przeciwnicy Samsunga N7000 Galaxy Note. Inaczej powiedzą ci, którym to nietypowe urządzenie odpowiada ciekawy sposób na zastąpienie dwóch urządzeń jednym. Tu jednak od razu dzwoni w głowie hasło jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego - szczęśliwie nijak mające się do Note’a. Niewątpliwie Galaxy Note jest urządzeniem niszowym, ale nie jest to mała nisza, bo Samsung sprzedał 1 mln sztuk swojego notatnika w 2 miesiące od jego premiery. Co takiego ma Note, że mimo zupełnie niewymiarowej obudowy sprzedaje się aż tak dobrze? No więc ma wszystko co oferują tablety i najlepsze smartfony: ekstremalnie wydajne podzespoły, ekran o wielkiej rozdzielczości, której szukać raczej trzeba w komputerach, a nie w smartfonach, rewelacyjną jakość multimediów i wisienkę na torcie w postaci rysika rejestrującego 21 stopni nacisku. Nawet Galaxy SII po chwili zabawy Notem zaczyna wyglądać mizernie, z kolei 10-calowy iPad wydaje się przy Galaxy Note wielką, nieporęczną krową… No i ten ekran Super AMOLED… Im większy, tym bardziej hipnotyzujący.

Absurdalnie duży smartfon i równie absurdalnie mały tablet - tak powiedzą przeciwnicy Samsunga N7000 Galaxy Note. Inaczej powiedzą ci, którym to nietypowe urządzenie odpowiada ciekawy sposób na zastąpienie dwóch urządzeń jednym. Tu jednak od razu dzwoni w głowie hasło jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego - szczęśliwie nijak mające się do Note’a. Niewątpliwie Galaxy Note jest urządzeniem niszowym, ale nie jest to mała nisza, bo Samsung sprzedał 1 mln sztuk swojego notatnika w 2 miesiące od jego premiery. Co takiego ma Note, że mimo zupełnie niewymiarowej obudowy sprzedaje się aż tak dobrze? No więc ma wszystko co oferują tablety i najlepsze smartfony: ekstremalnie wydajne podzespoły, ekran o wielkiej rozdzielczości, której szukać raczej trzeba w komputerach, a nie w smartfonach, rewelacyjną jakość multimediów i wisienkę na torcie w postaci rysika rejestrującego 21 stopni nacisku. Nawet Galaxy SII po chwili zabawy Notem zaczyna wyglądać mizernie, z kolei 10-calowy iPad wydaje się przy Galaxy Note wielką, nieporęczną krową… No i ten ekran Super AMOLED… Im większy, tym bardziej hipnotyzujący. Zapraszam do lektury recenzji najdziwniejszego smartfonu (a może tabletu), jaki trafił na rynek w 2011 roku.

Zestaw sprzedażowy

Po zobaczeniu pierwszych zdjęć porównawczych Note’a, spodziewałem się olbrzymiego pudełka. Tymczasem produkt Samsunga mieści się w opakowaniu, które i dla smartfonu z 4-calowym ekranem jakieś specjalnie za duże by nie było. Uff… czyli jednak nie taki wielki? No nie do końca - Note idealnie wypełnia dostępną powierzchnię opakowania. Po wyjęciu urządzenia naszym oczom ukazuje się maleńka 1-amperowa ładowarka USB (jak do zwykłych telefonów), przewód USB-microUSB i białe słuchawki z dodatkowymi gumkami. Trochę tego mało jak na tak drogie urządzenie. Z racji niestandardowych gabarytów aż prosi się o dedykowany pokrowiec, a i za przewód MHL A/V (wyjście TV) byłbym wdzięczny, podobnie jak za kabelek na potrzeby USB on-the-go. Brak dodatkowej karty pamięci skutecznie słodzi 16 lub 32 GB pamięci wewnętrznej.

Obudowa

146,9 x 88 x 9,7 mm… Note jest dłuższy nawet od Nokii 6310i - o 18 mm, a od Galaxy S II o 21,6 mm. Czego jednak nie robi się dla 5,3-calowego ekranu? W kieszeni luźnych spodni urządzenie mieści się i jakoś strasznie nie przeszkadza, sam jednak raczej nosiłem Note’a w torbie. 178 gramów masy to moim zdaniem wielki sukces przy tych gabarytach, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę potężną baterię o pojemności 2500 mAh. Nokia E7 ma masę o zaledwie 2 gramy mniejszą, u niej jednak obudowa jest z metalu, a w przypadku Note’a za niską masą stoi plastik i boczna ramka, która tylko udaje metal. To właśnie "plastikowość" obudowy najmniej przekonuje mnie do Note’a, choć trzeba przyznać, że plastiki są dobrej jakości.

Przedni panel wypełnia tafla szkła, pod którą znalazły się 5,3-calowy ekran, czujniki jasności otoczenia i zbliżania, kamerka 2 Mpix i dwa pojemnościowe przyciski: menu podręcznego i wróć. Na dole tafli szkła znalazły się też otwór na wklęsły przycisk sprzętowy Home, a na górze szczelina na głośnik. Ekran wykonany jest w technologii Super AMOLED i ma rozdzielczość 800 x 1280 pikseli. Choć zastosowano układ pikseli typu PenTile (dwa zamiast trzech subpikseli na jeden piksel), trudno jest zauważyć wady tej technologii. Podobnie jak w Samsungu S8500 Wave, zagęszczenie pikseli jest na tyle duże, by z trudem można było dostrzec pojedyncze piksele, a co dopiero barwne obwódki z subpikseli. Potwierdzają to dane tabelaryczne - pierwszy Wave oferuje zagęszczenie pikseli ok. 283 ppi, a Galaxy Note 285 ppi.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News