DAJ CYNK

Test zegarka Sony SmartWatch 2

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

A co w przypadku, kiedy chcemy zmienić urządzenie, z którym zegarek ma się łączyć? W Ustawieniach SW wybieramy przywrócenie ustawień fabrycznych, a po zakończeniu procesu na nowo parujemy urządzenia. Za każdym razem, kiedy zegarek łączy się ze sprzętem, z którym był już połączony, automatycznie w Menu pojawiają się zainstalowane w tamtym czasie aplikacje. Całość trwa dosłownie kilka sekund i nie jest to problematyczny proces.

Aplikacje

Wróćmy teraz do pytania z pierwszych linijek testu - do czego mi ten zegarek? Chyba w przypadku większości dzisiejszych sprzętów, są one niczym bez odpowiedniego oprogramowania i zaplecza aplikacji. Co zatem ma nam do zaoferowania "mądry zegarek" od Sony? Przede wszystkim wyświetla nam powiadomienia, które pojawiają się na naszym smartfonie lub tablecie. Powiadomienia o aktywności znajomych na Facebooku, e-maile, SMS-y... żaden problem, o ile tylko najpierw zainstalujemy odpowiednią aplikację. Standardowa aplikacja obsługująca wiadomości pozwala na ich odczyt i odpowiadanie prostymi szablonami, które możemy dodać z poziomu telefonu. Istnieje też, niestety płatny, program, który pozwala na wprowadzanie tekstu z poziomi zegarka. Oczywiście o dużym komforcie nie ma mowy, szczególnie jak ktoś ma większe palce. Podsumowując, uproszczoną obsługę wiadomości można uznać jako jedno z pierwszych, głównych, zastosowań Smart Watcha.

Następnie do listy należy dodać obsługę połączeń. Opcja szczególnie przydatna dla osób korzystających z tabletu wyposażonego w modem 3G z opcją wykonywania połączeń. Możemy wtedy trzymać tablet np. w torbie lub plecaku, a połączenia nawiązywać i odbierać z poziomu zegarka, natomiast rozmawiać przez słuchawkę Bluetooth. Problemy sprawia niestety aplikacja do obsługi połączeń, w której namiętnie lubi się zawieszać dialer. Oprócz ręcznego wybierania numerów możemy w niej otworzyć listę ostatnich połączeń. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby całość uzupełnić dodatkową aplikacją do obsługi kontaktów.

Trzecią funkcją, z której chętnie korzystałem, jest sterowanie odtwarzaczem muzyki. Standardowa, darmowa aplikacja pozwala na sterowanie podstawowymi czynnościami, czyli start/stop plus zmiana utworów i regulacja głośności. Jako wisienkę można uznać wyświetlanie okładek albumów. Niby taki prosty bajer - zmiana piosenek z poziomu zegarka, a naprawdę bardzo użyteczna rzecz, szczególnie w zatłoczonym autobusie. Miny współpasażerów - bezcenne.

Jako chyba ostatnią, główną funkcjonalnością, jest obsługa terminarza. Informacje z kalendarza, jak np. plan dnia, bez problemów możemy wyświetlać na ekranie zegarka. Dzięki temu potrzebne informacje zawsze mamy... na ręku.

Oczywiście nie oznacza to, że innych aplikacji nie ma. Są i jak to często bywa, są mniej lub bardziej użyteczne. Nie brakuje różnych skórek dla zegarów, z czego jak zwykle te ciekawsze wizualnie są płatne. Na szczęście są to opłaty rzędu kilku złotych, najczęściej warto tyle wydać. Bez problemów znajdziemy również aplikacje do obsługi programów pogodowych, a nawet proste gry. Wspominałem wcześniej o Facebooku, ale miłośnicy innych serwisów również znajdą na liście aplikacji coś dla siebie. Na ekranie wyświetlimy też aktualne wiadomości dzięki czytnikowi RSS. W standardzie otrzymujemy też kod aktywacyjny do wersji PRO aplikacji Runastic, czyli rozbudowanego trenera biegowego. Do pełnego jej wykorzystania przydałoby się też dokupić dodatkowy czujnik biometryczny, który będzie mierzyć nasze parametry życiowe podczas biegu. Szkoda tylko, że zegarek sam w sobie nie wystarczy do obsługi aplikacji i musimy biegać nie tylko z zegarkiem i czujnikiem, ale dodatkowo z telefonem. Brakuje tylko okularów od Google i bezprzewodowych słuchawek żebyśmy mogli poczuć się jak "Uniwersalny Żołnierz".

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News