DAJ CYNK

Test zegarków Samsung Gear 2 i Gear Fit

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Po chwili zabawy, jedyną dodatkową funkcją, którą uruchamiałem na Ficie okazał się krokomierz. Gear Fit to w moim odczuciu prosta, sportowa opaska (jakich wiele) z zegarkiem oraz bonusowymi powiadomieniami o połączeniach i wiadomościach. Czasem do tego zrobimy pomiar tętna - bardziej żeby pokazać znajomym, że jest taka funkcja. Nic, co wymagałoby specjalnej uwagi, ot dodatkowy, nieprzeszkadzający gadżet, w sumie niewiele wnoszący do mojego życia, czego zdecydowanie nie mogę powiedzieć o Gear 2.

Gear 2 to nie tylko przedłużenie funkcji telefonu

Dobre wrażenie zrobił na mnie już zeszłoroczny Gear, jednak nie mogłem zaakceptować konieczności ciągłego zdejmowania zegarka przed prysznicem czy basenem, jak i doczepiania go do siermiężnej ładowarki każdego wieczoru. Dodatkowo, bardzo krótka początkowa lista kompatybilnych urządzeń, skutecznie zniechęciła mnie do zakupu. Przyszedł nowy model i powyższe problemy są już nieaktualne. Przy okazji wzrosła też wydajność, za sprawą zastosowania dwurdzeniowego procesora 1 GHz (wcześniej 800 MHz) i zamienienia Androida 4.2.2 na Tizen - system wywodzący się z debianowego Maemo, który na etapie MeeGo (wspólny projekt Nokii i Intela) został zamknięty, a następnie rozwijany przez Intela i Samsunga już jako Tizen. Docelowo Tizen trafić ma do smartfonów, nic jednak nie stoi na przeszkodzie by zastosować go również w innych sprzętach i Gear 2 jest tego najlepszym przykładem. Nowy zegarek Samsunga obsługuje kilka gestów, zbliżających go bardziej do smartfonu. Przede wszystkim oprócz gestów przesuwania mamy tu obsługę wielodotykowości. Bez problemu powiększymy wybrany fragment zdjęcia, zwiększymy wielkość ikon na wyświetlaczu czy też przytrzymując dwa palce dostaniemy się do menu ostatnich aplikacji, pozwalającego zarówno przełączać się pomiędzy programami, zamykać wybrane procesy, jak i zamykać wszystkie programy za jednym dotknięciem. To dosyć istotne ułatwienie w razie chęci zainstalowania dodatkowych programów, których stabilność nie musi być przecież tak dobra, jak oryginalnych apek Samsunga. Zmiana platformy narozrabiała nieco w kwestii dostępności dodatków. W Gear Managerze nie znajdziemy dedykowanych programów do obsługi Facebooka czy Twittera (powiadomienia z aplikacji w telefonie można jednak włączyć), jednak najbardziej brakowało mi porządnego dodatku do obsługi Endomondo. W chwili publikowania tego tekstu, najciekawszymi aplikacje możliwymi do pobrania był kalkulator i mini-wersja gry 2014. Niewiele tego. Wierzę jednak, że lista ta szybko się wydłuży.

Najchętniej korzystałem w Gearze 2 (spośród rozmaitych "bajerów") z aparatu fotograficznego. Niby nic nadzwyczajnego, bo to raptem 2 megapiksele, ale z autofocusem i z czymś, czego nie mają współczesne smartfony - z elementem zaskoczenia. W większości przypadków zdjęcia miały jakość najzupełniej wystarczającą do opublikowania ich na Facebooku czy Instagramie, a uchwycone na zdjęciu "ofiary" kompletnie nie wiedziały kiedy zostało zrobione zdjęcie, a nawet gdy już spodziewały się "strzału", nie były w stanie skutecznie schować się (inny kąt ustawienia aparatu). Dodam, że sfotografowane osoby (z oporem lub bez) były w większości przypadków pozytywnie zaskoczone jakością zdjęć i szerokim kątem obiektywu. Nie trzeba było wstawać od stołu kuchennego, by uchwycić wszystkich za nim siedzących. Kolejnym plusem jest szybkość. Są to sekundy. Wystarczy zbliżyć do siebie dłonie, uruchomić aparat skrótem i dotknąć ekranu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News