DAJ CYNK

Testujemy smartfon Honor 9

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu



Aparat fotograficzny bez logo Leica

Do naszej dyspozycji jest dokładnie taki sam układ aparatów jak w Huaweiach P10, P10 Plus czy Mate 9 Pro. Główny oferuje 12 Mpix, a dodatkowy ma 20 Mpix i pozbawiony jest filtra Bayera - rejestruje obraz w czerni i bieli. W praktyce jednak oba moduły ściśle ze sobą współpracują i telefon jest w stanie rejestrować też zdjęcia 20 Mpix w kolorze, pobierając informacje o kolorze z mniejszej matrycy. W przeciwieństwie do zeszłorocznego Honora 8, producent nie wykastrował menu aparatu z trybu Czarno-białe, korzystającego jedynie z sensora 20 Mpix. Generalnie do rąk użytkownika trafia dokładnie ta sama, świetna aplikacja fotograficzna, którą znamy już z Huaweia P10. Nie zabrakło niezwykle skutecznego trybu portretowego, mamy efekt małej przysłony separujący plany kadru czy nawet tryb profesjonalnego filmu. Tradycyjnie już, przyczepić można się jedynie do HDR-ów, które zamiast drobnej ikonki uruchamiającej na stałe automat mają w Huaweiach i Honorach postać dodatkowego trybu - za każdym razem trzeba wejść do menu i uruchomić go ręcznie.



W trybie profesjonalnych zdjęć do naszej dyspozycji jest ISO do 3200, a czas elektronicznej migawki regulować możemy w zakresie od 1/4000 s do aż 30 sekund. Zdjęcia prezentują się rewelacyjnie na oferującym soczyste kolory ekranie telefonu, ale już na ekranie komputera aż tak perfekcyjnie nie jest. Da się zauważyć sporadyczne problemy z autofocusem (szczególnie przy pracy pod światło), automatyczne zmiękczanie tła na zdjęciach portretowych potrafi zostawiać ostre obwódki wokół głowy, a tryb HDR mógłby oferować jednak większą dynamikę tonalną. Co warto jednak podkreślić, telefon otrzymaliśmy do testów jeszcze przed światową premierą i zapewne część z problemów wieku dziecięcego usuną nadchodzące aktualizacje.

Filmy FullHD cechują się niezłą stabilizacją, ale i też mizerną szczegółowością. Da się również zauważyć przeskakiwanie obrazu przy panoramowaniu. Mimo wszystko, w trybie spontanicznego rejestrowania filmów taka stabilizacja to skarb. Do filmów 4K przyda się już natomiast statyw. W tym trybie stabilizacja nie działa i choć na stop-klatkach zobaczymy bardzo dużo szczegółów, to materiałów "z ręki" oglądać się prawie nie da. Łatwo zauważalny jest też efekt rolling shutter, czyli zmiany geometrii szybko poruszających się obiektów czy przechylania się budynków podczas panoramowania.

Przykładowe klipy wykonane telefonem:
- video 4K (plik .mp4, 53 MB),
- video FHD (plik .mp4, 24 MB).

Zdjęcia wykonane aparatem wbudowanym w telefon:











Powyższy tekst oparty został na testach przedpremierowych - pełną recenzję i testy akumulatora opublikujemy w najbliższym czasie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News