DAJ CYNK

Teufel Cinebar Pro Surround "4.1-Set" - soundbar marzeń rozgromił mnie basem

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

A może tak bezprzewodowo?

Z racji testowanego równolegle projektora BenQ DTK800M (recenzja niebawem), bardzo w smak było mi skorzystanie z łączności bezprzewodowej, zamiast ciągnięcia przez cały pokój przewodu HDMI. Konsole, dekoder i Nvidia Shield stały w okolicy projektora, nic tylko dołożyć wysokiej jakości audio. Pierwszym pomysłem był Bluetooth, by szybko odpalić całość i cieszyć się natychmiast kinem. Jednak nic z tego - parowanie realizowane jest błyskawicznie, dźwięk wyraźnie korzysta z aptX, ale zapomnijcie o synchronizacji z obrazem. Po wyczerpaniu wszelkich suwaków regulacji opóźnień w Shieldzie i projektorze dałem sobie spokój. Zanim na testy trafiły stojące blisko soundbara 2 telewizory, kurier dostarczył mi 10 m przewód HDMI, a sprzęt źródłowy powędrował bliżej soundbara. Bluetooth nadaje się do słuchania muzyki, ale już nie do oglądania teledysków czy filmów.

Teufel Cinebar Pro - Chromecast / Google Cast
Kolejną intrygującą mnie kwestią był wbudowany Chromecast. Sprzętów z usługą Google Cast mam w mieszkaniu wiele - uwielbiam ten uniwersalny standard. Przez chwilę miałem nadzieję, że zaimplementowana w soudbarze technologia zastąpi mi Chromecasta. Zawsze to jedno urządzenie mniej w domowej konfiguracji. I częściowo to się udało. Sęk w tym, że do czynienia mamy z odpowiednikiem Chromecasta Audio, a nie serii służących do wygodnego uruchamiania filmów i seriali. Bezstratna transmisja audio przez Wi-Fi to, żeby nie było, potężny atut (jest też pełna zgodność ze Spotify). Gdy jednak zaopatruję się w kino domowe z Chromecastem, marzy mi się też wizja, nie tylko fonia. Po części rozumiem jednak podejście producenta - soudbar komunikujący się z głośnikami bezprzewodowo + jeszcze jakiś lag ze strony Bluetootha czy Chromecasta to rzeczy, które może być trudno zsynchronizować z obrazem. Teufel tej synchronizacji nie obiecuje, więc tylko kręcę nosem trochę na siłę.


Gdy już przy łączności jesteśmy, nie można też zapomnieć o pilocie. Niestety, tym razem wykonany został on z plastiku, a wiem już, że Teufel ma przecież w ofercie świetne metalowe piloty. No szkoda. Nie można mu natomiast odmówić funkcjonalności, od gotowych profili dźwiękowych (w tym łagodny dla sąsiadów tryb nocny), przez indywidualne przyciski dla każdego ze źródeł czy nawet przycisk regulacji jasności ekranu OLED. W razie natomiast jakbyście nie chcieli posługiwać się dodatkowym pilotem, jego funkcje przejąc może też pilot od naszego telewizora.

Podsumowanie

Przede wszystkim wielka pochwała należy się za perfekcyjne zestrojenie zestawu Cinebar Pro Surround "4.1-Set". To wielka sztuka zarówno ze względu na różnorodność zastosowanych głośników, jak i na sposób ich komunikacji ze sobą (bezprzewodowo). Nie ma tutaj jakiejś męczącej nadmiarowości danego zakresu i momentami można wręcz ulec wrażeniu, że głośnik basowy czy satelity są zbędne. A przynajmniej do momentu odłączenia ich na chwilę od zasilania. Wtedy do naszych uszu dociera nagle dźwięk bez przypraw niczym piękny obrazek bez garści puzzli na środku. Nie ukrywam, że takie testy sprawiały mi wielką frajdę.

Teufel Cinebar Pro
Ta harmonia dotyczy też najbardziej zagadkowego dla mnie subwoofera T 10. Przed testami martwiłem się, czy czasem to potężne urządzenie nie zdominuje całości. O ile nie zaczniesz grzebać w korektorach i zostawisz jego poziomy na 0 dB, zgranie jest właściwie idealne. Olbrzymim atutem jest fakt, że głośnik może być skierowany zarówno do wnętrza pomieszczenia, jak i ku dołowi, za sprawą odkręcanych nóżek. Chociaż nie oszczędzałem poziomu głośności, tym razem sąsiadka nie pukała do drzwi przy 30 czy nawet ponad 50% mocy, właśnie za sprawą odpowiedniego ustawienia głośnika.


Teufel Cinebar Pro Surround "4.1-Set" - zestaw pełny dźwiękuNajmniej ekscytacji przyniosły mi głośniki satelitarne. Jednak to głównie kwestia zwyczaju oglądania filmów w łóżku, a nie na sofie. W tym drugim wariancie przestrzeń dźwiękowa wyraźnie zyskiwała, jednak dla osoby nieoglądającej filmów idealnie w centrum pomieszczenia, wystarczyć powinien tańszy zestaw soundbar + subwoofer.

Teufel Cinebar Pro JACK 3,5 mm z przodu obudowy

A gdy już jesteśmy przy zestawach, czy cena 4250 do 5529 zł jest odpowiednia? Moim zdaniem tak. Jest naprawdę niewiele soundbarów w tej cenie mogących równać się z Teufel Cinebar Pro Surround - zarówno pod względem wyposażenia, jak i jakości dźwięku. Samsung (Harman) dorobił się wreszcie na polskim rynku godnego konkurenta.

Ponownie diaboliczny Teufel zaostrzył mi apetyt na porządne audio, po spakowaniu zestawu wróciłem raz jeszcze do swojej namiastki. I ja już sam nie wiem, czy był ten cyrograf, czy nie - ale Teufel w duszy mi gra. Werdykt? Mocne 9/10, skruszone jedynie synchronizacją obrazu przy dźwięku przez Bluetooth. Tak niewiele do perfekcji.

Wady:
- opóźnienie Bluetootha,
- plastikowy pilot nie przystoi zestawowi premium,
- głośników tylnych nie można bezpośrednio kontrolować za pomocą pilota.

Zalety:
- czyste brzmienie w całej skali częstotliwości,
- porządny efekt przestrzenny,
- bardzo mocny, jednak niedominujący bas,
- zrozumiałe dialogi bez konieczności stosowania wzmocnienia,
- wygodna bezprzewodowa łączność z subwooferem i głośnikami satelitarnymi,
- aż 4 wejścia HDMI to raj dla wymagającego użytkownika,
- wbudowany Chromecast audio i Bluetooth z aptX,
- topowa jakość wykonania każdego z elementów zestawu,
- relatywnie dobra cena jak na ten segment sprzętu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Lech Okoń

Źródło tekstu: wł