DAJ CYNK

Vivo V21 5G – marzenie influencera czy zwykły średniak?

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Komunikacja

Vivo V21 5G obsługuje łączność 5G w sieciach polskich operatorów. Jak większość współczesnych smartfonów ma także miejsce na dwie karty SIM. Jeśli chodzi o szybkość osiąganych transferów, w sieci LTE udało mi się uzyskać transfer rzędu 212 Mbps (sieć Play). Nie jest to może wynik rekordowy, ale na pewno bardzo przyzwoity.

Vivo V21 5G – marzenie influencera czy zwykły średniak?

Obok 5G i LTE mamy do dyspozycji także dwuzakresowe Wi-Fi 5 (Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac), Bluetooth 5.1 oraz NFC. Brak Wi-Fi 6 trochę rozczarowuje. Oprócz tego telefony oferuje funkcję lokalizacji w oparciu o GPS, GLONASS, GALILEO i BDS. 

Interfejs

Vivo V21 5G pracuje pod kontrolą Androida 11 z nakładką Funtouch OS 11.1.

System Vivo wizualnie stara się imitować czystego Androida, jednak w praktyce nakładka mocno odbiega od tego, co znajdziemy np. na Pixelach. W odbiorze dużo bliżej jej np. do MIUI czy ColorOS, choć też nie do końca, o czym za chwilę. Producent chętnie ucieka się do własnych rozwiązań, w związku z czym na pokładzie znajdziemy m.in. dedykowany tryb gamingowy czy rozbudowany menedżer, ułatwiający bieżącą konserwację telefonu. 


Jednocześnie jednak nie mogłem pozbyć się wrażenia, że zatrzymał się wpół drogi. Podczas gdy rywale, np. wspomniane Xiaomi czy Oppo, kuszą dodatkowymi funkcjami i rozbudowanymi możliwościami personalizacji, tutaj jest ich jak na lekarstwo. Podejrzewam, że ideą miało być stworzenie lekkiego, nieprzekombinowanego interfejsu, ale coś nie wyszło. 

Po przesiadce z urządzeń konkurencji cały czas towarzyszyło mi uczucie, jakby czegoś brakowało, a Funtouch OS wydawał się nie tyle minimalistyczny, co pozbawiony konsekwencji. Przykład pierwszy z brzegu: nie możemy zmienić kolejności ekranów domyślnego launchera ani wyłączyć panelu z newsami Google. Zamiast tego możemy sobie ustawić skrót do kalkulatora w panelu szybkich ustawień albo kliknąć w ikonę blokowania ekranu, która z jakiegoś powodu znalazła się w szufladzie z aplikacjami.


Nieco lepiej wypada lista fabrycznych aplikacji. Co prawda producent postawił w większości na rozwiązania Google, jednak na pokładzie pojawiło się kilka autorskich programów, w tym m.in. galeria czy wspomniany wcześniej iManager. Mogą się one pochwalić prostym, czytelnym interfejsem i, ogólnie rzecz biorąc, spełniają swoją rolę. Na pokładzie fabrycznie znajdziemy również kilka aplikacji firm trzecich, w tym m.in. TikToka. Na całe szczęście można je odinstalować.

Dźwięk

Zła wiadomość dla melomanów: Vivo V21 5G nie posiada gniazda słuchawkowego. Mamy tu wyłącznie pojedynczy głośnik multimedialny. Co jednak ciekawe, w zestawie znajdziemy słuchawki wyposażone w złącze USB-C, choć osobiście wolałbym w to miejsce zobaczyć bardziej uniwersalny adapter na jacka 3,5 mm.

Vivo V21 5G – marzenie influencera czy zwykły średniak?

Jak natomiast gra sam głośnik? Przeciętnie. Co prawda nawet przy wyższych głośnościach możemy cieszyć się czystym, pozbawionym przesterowań dźwiękiem, jednak jest on praktycznie pozbawiony basów, a skupiony na wyższej średnicy. Gwarantuje to klarowne, dobrze słyszalne wokale i dialogi, co może być istotne np. podczas rozmów w trybie głośnomówiącym lub wideokonferencji. Z drugiej strony taki charakter średnio sprawdza się podczas konsumowania multimediów, gdzie agresywna prezentacja szybko robi się męcząca.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne