Xiaomi Mi 11 Ultra to flagowiec z prawdziwego zdarzenia, który dotrzymuje kroku konkurencji, a czasem zostawia ją za sobą. Już wygląd zewnętrzny smartfonu oraz wielka „wyspa” fotograficzna pozwalają myśleć, ze mamy do czynienia z porządnym sprzętem, przygotowanym między innymi do robienia zdjęć i kręcenia filmów.
Możliwości aparatów fotograficznych, które są dostępne w testowanym smartfonie, to jedna z jego najważniejszych zalet. Możemy tu liczyć na naprawdę wysoką jakość zdjęć i filmów, co docenił również serwis DxOMark. Xiaomi Mi 11 Ultra był mistrzem fotografii mobilnej, dopóki nie został zepchnięty przez najnowszy model firmy Huawei (P50 Pro).
Aparat to jednak nie wszystko. Mi 11 Ultra ma także imponujący wyświetlacz, świetnie radzący sobie z wyświetlaniem kolorowego obrazu oraz dający się odczytać w każdych warunkach. Do tego bardzo dobre głośniki stereo, a także bardzo wydajne podzespoły. Te ostatnie są niestety źródłem jednej z wad urządzenia – w warunkach testowych Mi 11 Ultra bardzo często się przegrzewał i jest obecnie naszym mistrzem, jeśli chodzi o osiągniętą temperaturę obudowy. Na szczęście na co dzień jest z tym o wiele lepiej.
Inne wady? Duża wyspa fotograficzna, której wystawanie na kilka milimetrów ponad tylny panel psuje design całości. No i bardzo wysoka cena. Xiaomi Mi 11 Ultra kosztuje 5699 zł, zatem celuje w obszar zajęty przez Samsunga Galaxy S21 Ultra czy iPhone’a 11 Pro Max. Według mnie dobrze sobie radzi w konkurowaniu z nimi, stąd testowany smartfon otrzymuje ode mnie prawie najwyższą możliwą ocenę.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis