DAJ CYNK

Xiaomi POCO M4 Pro 5G: test budżetowego średniaka 5G z ekranem 90 Hz

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Aparat

Duży moduł aparatów z tyłu obudowy, gdzie widać aż pięć oczek, zawiera w sobie tylko dwa obiektywy, do tego pojedynczy flesz LED i atrapki. Główny aparat ma 50 Mpix (Samsung ISOCELL S5KJN1, piksele 0,64 µm, przysłona f/1,8, PDAF), towarzyszy mu szerokokątny 8 Mpix (Sony IMX355, f/2,2). Zdjęcia z głównego aparatu łączone są w układzie 4 do 1 do rozdzielczości 12,5 Mpix.

Aplikacja aparatu przypomina to, co znamy z telefonów Xiaomi, chociaż zestaw funkcji nie jest przesadnie bogaty. Jest jednak to, co najważniejsze. Poza standardowym trybem można wybrać tryb Pro z ustawieniami manualnymi, tryb portretowy oraz zakładkę Więcej, gdzie dodatkowo zgrupowane są kolejne tryby: nocny, pełnej rozdzielczości 50 Mpix, panorama, dokumenty, a do tego krótkie wideo, zwolnione tempo i tryb poklatkowy. Skróty z tej zakładki można też dodać do głównego wizjera, gdzie znajdują się ponadto przełączniki HDR, AI, a także filtry. Zaglądając do górnego / lewego menu możemy jeszcze włączyć efekt rozmycia.    

Xiaomi POCO M4 Pro 5G test opinia recenzja

Jakość zdjęć budzi mieszane odczucia. W dobrych warunkach (co nie oznacza tylko jasnego otoczenia), w odpowiedniej scenerii można liczyć na całkiem udane fotografie o ładnych kolorach, kontraście i szczegółowości, jednak często zdjęcia wychodzą rozmyte, a jasne kolory są przepalone, inne zaś nadmiernie podbite. W takich chwilach zawodzi chyba oprogramowanie, bo sprzętowo aparat w POCO M4 Pro 5G lepiej się zapowiada. Nawet w optymalnych warunkach zdarza się, że trzeba zrobić kilka zdjęć, by jedno było w pełni udane, pozostałe wychodzą nieostre lub zawodzi kontrast.


Aparat szerokokątny sprawia podobne problemy, co tym bardziej wskazuje na niedostatki oprogramowania. Wykonane nim zdjęcia niekiedy można uznać za udane, mają przyzwoite kolory, jednak zawodzi szczegółowość.

Zdjęcia nocne też stanowią wyzwanie dla fotografa. W większości sytuacji wykorzystanie trybu nocnego niewiele wnosi w porównaniu do trybu standardowego, a w każdym przypadku przeszkadza nadmierne, sztuczne rozjaśnienie kadru. Na ulicy nocą powoduje to, że obraz aż się rozmywa od przesadnej ekspozycji, za to w ciemnym parku o północny zrobimy zdjęcia z niebem jak w środku zachmurzonego dnia. Najlepszym sposobem jest ręczne sterowanie ekspozycją lub w ogóle skorzystanie z trybu Pro. 

Zdjęcia z efektem rozmycia tworzone są wyłącznie programowo, ale wychodzą stosunkowo dobrze, trzeba jednak pamiętać, że pierwszy plan wycinany jest w kole lub prostokącie, więc separacja nie zawsze będzie skuteczna.

Przedni aparat ma rozdzielczość 16 Mpix i przysłonę f/2,45. Do dyspozycji otrzymujemy zestaw funkcji upiększających, które pozwalają wygładzić skórę, przedłużyć twarz i powiększyć oczy – nic, tylko podbijać media społecznościowe.    

Przełączenie się na kamerę pozwala rejestrować filmy o maksymalnej rozdzielczości 1080p w 30 lub 60 kl./s, nie ma za to trybu 4K. W menu dostępna jest opcja stabilizacji, która działa tylko przy 30 klatkach. W 60 kl./s stabilizacja już nie pomaga, a na skuteczną kompensację drgań trudno liczyć. W obydwu trybach jakość nagrań jest dość przeciętna.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl

Źródło tekstu: wł.