DAJ CYNK

Xiaomi Redmi Note 10 Pro: coraz bliżej ideału. To świetny telefon z jedną wadą

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Redmi Note 10 Pro Aparat

Redmi Note 10 Pro to może nie najtańszy, ale jeden z bardziej przystępnych cenowo telefonów z aparatem 108 Mpix. Znalazła się tu matryca Samsung ISOCELL HM2 (1/1.52″, piksele 0,7 µm) połączona z optyką o przysłonie f/1,9. Zdjęcia domyślnie robione są w rozdzielczości 12 Mpix dzięki łączeniu pikseli 9-w-1.  

Towarzyszy mu aparat szerokokątny 8 Mpix z przysłoną f/1,8, aparat telemakro 5 Mpix (f/2,4) i czujnik głębi 2 Mpix. Z przodu natomiast znalazł się aparat 16 Mpix, f/2.45.


Aplikacja aparatu zawiera w sobie najważniejsze funkcje, które znajdziemy w kilku innych, nowych smartfonach Xiaomi z MIUI 12. W praktyce oznacza to wielość ustawień i funkcji. W głównym oknie automatycznego trybu zdjęć otrzymujemy dostęp do najważniejszych usadawiań, jak zoom (szeroki kąt 0,6x, 1x, 2x oraz cyfrowe 10x), HDR, AI, efekty, Google Lens, a także w osobnym oknie Super makro i rozmycie tła

Redmi Note 10 Pro

Do tego w aplikacji znajdziemy zakładki: wideo, tryb profesjonalny, portretowy oraz kartę Więcej, gdzie z kolei znajduje się 11 kolejnych narzędzi foto i wideo: noc, 108 Mpix, krótkie wideo, panorama, dokumenty, wideoblog, zwolnione tempo, tryb poklatkowy, podwójne wideo, długi czas ekspozycji i klonowanie. Niemal identyczne zestaw znajdziemy we flagowej linii Mi 11, więc nie ma obaw, że tańszy model Redmi został okrojony z funkcji.

Jakość zdjęć 12 Mpix robionych głównym aparatem jest dobra. Aparat ładnie odtwarza kolory, zdjęcia są ostre, kontrastowe, szumy niewielkie. W optymalnym świetle zdjęcia można uznać nawet za doskonałe, biorąc pod uwagę cenę telefonu. 

Ładnie też wychodzą zdjęcia szerokokątne. Zwracają uwagę ładnymi kolorami oraz kontrastem, chociaż szczegółowość często zawodzi. Mimo tego na tle aparatów z szerokim kątem w smartfonach podobnej klasy ten w Redmi Note 10 Pro wypada bardzo dobrze.

Cyfrowy zoom 10x raczej nie pozwala na zrobienie wybitnych zdjęć obiektów w oddali, jednak przy kilkukrotnym przybliżeniu fotki wyjdą w miarę zadowalające, a plusem jest to, że aparat nie jest podatny na drgania ręki i można czasami wykonać ciekawe zdjęcia.

Aparat dobrze separuje tła w zdjęciach z efektem bokeh, chociaż maksymalny poziom rozmycia może wydawać się nieco zbyt przetworzony, ale nie trzeba z niego korzystać, a mnie osobiście się podoba.

Tryb Super makro, czy inaczej telemacro, który coraz częściej pojawia się w ostatnich smartfonach Xiaomi i Redmi (m.in. w Mi 11) to ciekawe podejście do tematu, który, wydawałoby się, nie ma przyszłości w smartfonach – czyli po prostu funkcji makro. Dzięki połączeniu możliwości aparatów w Redmi Note 10 Pro telemacro pozwala nie tylko fizycznie przybliżyć obiektyw do fotografowanego przedmiotu, ale także skorzystać z zoomu 2x. Efekty naprawdę bardzo pozytywnie zaskakują. Co ciekawe, tę samą funkcję ma także znacznie droższy Xiaomi Mi 11 Lite 5G, ale tam ta spisuje się ona gorzej: trochę trudniej złapać ostrość, a i zdjęcia nie zawsze są udane. Natomiast w Redmi Note 10 Pro uchwycenie bardzo bliskiego detalu makro jest o wiele łatwiejsze, nie trzeba podparcia, a i zdjęcia wychodzą całkiem przyzwoicie. Trzeba jednak brać pod uwagę, że ten aparat sprawdzi do się do fotografowania nieruchomych obiektów, więc np. uchwycenie pszczoły na kwiatku może okazać się wyzwaniem ponad miarę.

Zdjęcia w trybie nocnym niestety trochę rozczarowują. O ile kolorystyka pozostaje na dobrym poziomie, to problemem jest uzyskanie ostrego zdjęcia. Zrobiłem sporo fotek w ciekawych sceneriach i ze smutkiem musiałem później stwierdzić, że przeważająca ich część była rozmazana, choć na ekranie smartfonu wyglądały czarująco. Tryb nocny niekiedy też za mocno zwiększał czułość i ekspozycję, więc zdjęcia były nadmiernie rozjaśnione i pozbawione klimatu. Alternatywą jest robienie zdjęć nocnych w trybie manualnym, ale to oczywiście wymaga znacznie większej uwagi i skupienia. Często wystarczy po prostu posłużyć się też głównym trybem aparatu.

Kamera

Kamera pozwala na zapis wideo 4K w 30 kl./s, a także 1080p w 30 lub 60 kl.s/. Nie ma niestety stabilizacji optycznej, tylko elektroniczna. Jakość nagrań wideo jest dobra i chociaż raczej nie pozwala myśleć o bardziej ambitnych realizacjach, to pozwoli zarejestrować ciekawe ujęcia o wysokiej jakości z wakacji czy letnich wycieczek. Przełącznik stabilizacji działa tylko w formacie 1080p w 30 kl./s i przy niewielkich wstrząsach sprawdza się całkiem dobrze, jednak nagrywanie podczas marszu już będzie powodowało u widza dyskomfort. Tym bardziej bez stabilizacji można liczyć na dobre nagranie tylko w statycznych ujęciach, bo w ruchu szybko robi się „trzęsienie ziemi”.

 

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News