DAJ CYNK

Politycy o potrzebie cyfrowej edukacji Polaków na spotkaniu w fundacji Digital Poland

orson_dzi Arkadiusz Dziermański

Wydarzenia

15 maja w siedzibie fundacji Digital Poland odbyło się zapowiadane spotkanie z posłami w sprawie programu Election Promise Check. Posłowie wypowiedzieli się na tematy związane z edukacją Polaków i polityków w zakresie nowych technologii. Ich zdaniem edukować trzeba, ale wiele zależy też od dziennikarzy i podejścia do sprawy dużych firm obecnych na rynku. Padło też kilka bardzo ciekawych stwierdzeń i pomysłów.

Na spotkaniu pojawiła się mniej niż połowa zaproszonych polityków. Sejmowe obowiązki zatrzymały m.in. wiceminister cyfryzacji Wandę Buk. Na miejsce udało się dotrzeć czterem politykom, wśród których byli – Michał Boni, Jacek Wilk, Krzysztof Bosak i Piotr Apel. Na spotkaniu był obecny tylko jeden przedstawiciel mediów, dlatego też poniższych informacji nie znajdziecie w żadnym innym miejscu.

Więcej na temat założeń programu Election Promise Check znajdziecie w poniższym odnośniku.

Zobacz: Cyfrowa świadomość Polaków jest w lesie. Fundacja Digital Poland chce edukować polityków i obywateli

Michał Boni – potrzebne jest zaufanie społeczeństwa i pomoc mediów

Europoseł zabierając głos w dyskusji zaczął od wpływu mediów na edukację w zakresie nowych technologii. Jego zdaniem media w ogóle nie interesują się tą tematyką i zamiast opisywać problemy związane z cyfryzacją, wolą promować własne teksty i tematy. Michał Boni dodał przy tym, że dziennikarze nie wykazują chęci zdobywania wiedzy związanej z nowymi technologiami. Podczas spotkań z mediami poseł zawsze pytany był o sprawy związane z Unią Europejską, a tematy związane z cyfryzacją, choć to po części jego specjalizacja, nie było przez nikogo uważane za warte uwagi.

Pozostając w tematach unijnych, zdaniem europosła politycy powinni interesować się sprawami cyfryzacji w obszarach, które niekoniecznie dotyczą całej Unii, a np. tylko konkretnych państw członkowskich. W ten sposób mogą podpatrzeć stosowane tam rozwiązania, zobaczyć jak inni radzą sobie z problemami cyfryzacji i próbować dostosować to do polskich realiów lub całej Unii Europejskiej.

Wracając do mediów, zdaniem Michała Boniego tematy związane z cyfryzacją i np. siecią 5G powinny być przekazywane językiem korzyści. Zamiast mówić o samej technologii, powinno się przedstawiać idące za nią skutki, takie jak postęp w medycynie i służbie zdrowia oraz wpływie nowych rozwiązań na rozwój rolnictwa.

Samą edukację na temat nowych technologii, zdaniem europosła powinno się koniecznie objąć osoby starsze i tereny wiejskie. Jeśli nie w pierwszej kolejności, to przynajmniej od razu po mieszkańcach dużych miast i osobach młodych. Nie można doprowadzić do sytuacji, w której te dwie grupy zostaną podzielone, a edukacje nie wykroczy poza tereny miejskie, bo to tylko pogłębi obawy przed wprowadzeniem nowych technologii.

Kolejnym tematem poruszonym przez Boniego była konieczność uświadamiania firm, które powinny bardziej interesować się procesami legislacyjnymi i uczestniczyć w nich od samego początku. Obecnie często zainteresowanie pojawia się w momencie, kiedy nowe przepisy są już gotowe i pozostaje tylko ich przegłosowanie. A wtedy jest już za późno na wprowadzenie jakichkolwiek poprawek.

Ostatnią omówioną kwestią było budowanie zaufania wśród obywateli. To mogłoby się odbyć poprzez odtajnianie i upublicznianie informacji zawartych w rejestrach państwowych. W ten sposób obywatele widzieliby, że państwo nie ma nic do ukrycia i np. wdrożenie sieci 5G nie jest wcale tajnym eksperymentem wojskowym planowanym od 50 lat (red.). Drugą kwestią jest też nacisk na ochronę prywatności, która jest dla wielu osób bardzo ważna w kontekście wdrażania nowych technologii. To jednak powinno się odbywać z głową, bez absurdów podobnych do tych związanych z RODO. Tu padł bardzo trafny przykład szpitali, które ze względu na RODO nie chciały informować rodziców o stanie zdrowia ich dzieci.

Zobacz: Krzyczą, że 5G zabija i twierdzą, że mają dowody. Podsumowanie krakowskiego zlotu przeciwników 5G

Jacek Wilk – wyedukowani posłowie mogą być problemem

Poseł Jacek Wilk to jeden z bardziej zaangażowanych posłów w kwestie związane z cyfryzacją. Jest przewodniczącym parlamentarnych zespołów ds. technologii blockchain i kryptowalut, programu Polska 3.0 oraz technologii podziemnego zgazowania węgla.

Jego zdaniem edukacja posłów w zakresie cyfryzacji i nowych technologii paradoksalnie może być bardzo problematyczna. Politycy mając wiedzę, albo częściej myśląc, że mają wiedzę, mogliby niepotrzebnie przeciągać wdrażanie nowych przepisów poprzez ciągłe zgłaszanie kolejnych poprawek. Póki, jak obecnie, zajmuje się tym tylko niewielka liczba posłów znających się na sprawie, nowe rozwiązania są wdrażane dużo sprawniej. Choć i obecnie zdarzają się absurdalne sytuacje jak np. projekty ustaw, w których dokładnie widać, która część była pisana przez informatyka, a która przez prawnika. I co najlepsze, obie osoby kompletnie się nie rozumiały.

Zdaniem posła Wilka organizacje takie jak fundacja Digital Poland są bardzo potrzebne. Jak zaważył, posłowie często są zasypani projektami dyrektyw i ustaw, przez co nie mają czasu na ich dokładną analizę. Fundacja mogłaby im pomóc w analizie, przedstawiając w prosty sposób wady i zalety każdego z rozwiązań. Taka pomoc, przy współpracy z mediami, mogłaby pomóc przekonać polityków niezorientowanych w tematyce cyfryzacji. Otrzymaliby oni rzetelną informację ze sprawdzonego źródła. To mogłoby wyeliminować szukanie pomocy np. na kanałach propagujących fake newsy na YouTubie (red.).

Zobacz: Poseł Robert Majka twierdzi, że 5G to zaplanowane ludobójstwo. Źródło tych informacji przeraża

Jako przykład takiej pomocy poseł podał wdrożenie technologii blockchain, która dla większości polityków kojarzy się tylko z kryptowalutami, hazardem i praniem brudnych pieniędzy. A nikt z nich nie wie, że np. w Estonii wprowadzenie odpowiednich przepisów dotyczących blockchainu pomogło państwu zaoszczędzić 2% PKB, czyli w Polsce dałoby to ok 40 mld zł.

Krzysztof Bosak – automatyzacja i robotyka rozwiąże problem masowej migracji

Znany ze swoich poglądów Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego rzucił zupełnie nowe światło na kwestie edukacji w zakresie robotyki, automatyzacji i sztucznej inteligencji. Jego zdaniem zamiast mówić ludziom, że roboty i autonomiczne pojazdy rozwiążą problemy braku rąk do pracy, co wynika ze starzenia się społeczeństwa, powinno się informować o tym, że stosując automatyzację nie będziemy musieli przyjmować imigrantów, którzy mogliby zająć te miejsca pracy. I trzeba przyznać, że w tym szaleństwie jest metoda, bo jest to argument, który skutecznie mógłby wiele osób przekonać. Bo zamiast mówić o konieczności wprowadzenia sztucznej inteligencji można będzie mówić o skutecznym zatrzymaniu problemu masowej migracji.

Krzysztof Bosak nawiązał też do wypowiedzi posła Wilka na temat technologii blockchain. Zdaniem przedstawiciela Ruchu Narodowego to mimo wszystko jest idealne narzędzie do prania brudnych pieniędzy, a najlepszym rozwiązaniem problemu byłaby wspólna dyskusja osób od kryptowalut z ekspertami od prania brudnych pieniędzy. Wymieniając się doświadczeniami mogliby wypracować skuteczne rozwiązania legislacyjne.

Krzysztof Bosak był zgodny ze zdaniami mówiącymi o konieczności wzbudzania większego zaufania w społeczeństwie do nowych technologii i cyfryzacji. Podał przy tym przykład Faceooka, z którym jak wiemy środowiska związane z Ruchem Narodowym miały wielokrotnie różne, nazwijmy to, perypetie. Zaznaczył, że ludzie nie wiedzą jak działa Facebook. Na jakiej podstawie na swoich wallach widzą te, a nie inne informacje. To budzi nieufność w stosunku do algorytmów sterujących treściami na portalu. W głowach osób niezorientowanych w technologiach pozostaje informacja, że odpowiada za to algorytm lub sztuczna inteligencja. A skoro nie rozumiem algorytmu Facebooka, a ktoś zaraz mówi, że autobusem ma kierować autonomiczny twór oparty również algorytmach, to automatycznie wzbudza strach przed nieznaną technologią. Bo skoro nie wiadomo jak działa tak prosta rzecz jak Facebook, to co mówić o autobusie, który sam jeździ?

Dodał przy tym, że choć algorytmy Facebooka często są niezrozumiałe i blokują nie to co powinny, to mimo wszystko często działają bardzo dobrze. Np. w kwestii blokowania treści związanych z pornografią lub skrajną przemocą.

Krzysztof Bosak dodał również, że tego typu spotkania powinny być nagrywane i pokazywane opinii publicznej. Jego zdaniem to zmusiłoby polityków do zajęcia się tematem. Z jednej strony, chcieliby się pokazać szerszemu gronu wyborców, ale z drugiej dzięki temu mogliby faktycznie zdziałać coś pozytywnego.

Spotkanie dające nadzieję

Choć spotkanie było, co trzeba przyznać, bardzo kameralne, pokazuje że wśród polityków można bez problemu znaleźć osoby, które chętnie pomogłyby w przygotowaniu szerokiej akcji edukacyjnej z zakresu cyfryzacji i nowych technologii. Ważną rzeczą jest, że pomimo reprezentowania różnych opcji politycznych widzą oni te same  przyczyny problemu i chcą wspólnie podjąć się rozwiązania go.

To daje nadzieję na przyszłość, że w przypadku kolejnych spotkań, być może organizowanych w bardziej przyjaznych politykom terminach, pojawi się więcej posłów i uda się osiągnąć konkretne porozumienia, które przełożą się na szerzenie tematów związanych z cyfryzacją państwa. Miejmy nadzieję, że nie skończy się to tylko na dyskusjach za zamkniętymi drzwiami. Jak na razie początki są obiecujące.

Zobacz: Wdrożenie 5G wymusi na operatorach wprowadzenie nowych standardów bezpieczeństwa
Zobacz: Rosja ostrzega przed eksperymentem na ludzkości, czyli siecią 5G. Czy nie brzmi to znajomo?
Zobacz: Szybki Internet w telefonie zniknie w ciągu 3 lat, a sieć 5G w Polsce nigdy nie powstanie - ostrzega Instytut Łączności

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News