Porty, klawiatura, touchpad
Brak pełnowymiarowych portów USB okazał się dla osoby nie posiadającej myszki Bluetooth dużym problemem i wymagał zaopatrzenia się w dodatkową przejściówkę. Szkoda, że producent nie pomyślał o dodaniu jednego takiego portu, nawet w klawiaturze. To mocno ułatwiłoby życie. Minusem jest również brak oznaczeń na gnieździe ładowania i słuchawkowych. Na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie i na początku zdarzało mi się próbować podłączać ładowarkę do gniazda Jack 3,5mm.
Klawiatura jest... dziwna. Jej działanie jest na tyle nietypowe, że ciężko jest mi znaleźć inny sprzęt, do działania którego można by ją śmiało porównać. Mimo wszystko jest wygodna. Przyciski przyjemnie sprężynują i mają całkiem spor skok, trochę jak w starszych laptopach. Praktycznie od pierwszego kontaktu byłem w stanie swobodnie pisać bezwzrokowo z normalną prędkością, z czym miałem ostatnio problem w przypadku Matebooka X.
Touchpad jest nieduży, ale bardzo szybko można się przyzwyczaić do jego rozmiarów i wygodnie (o ile korzystanie z touchpada w ogóle można nazwać wygodnym) z niego korzystać. Powierzchnia jest odpowiednio śliska i poruszanie się po niej nie przysparza żadnych problemów. Touchpad, przynajmniej w testowym egzemplarzu, miał jedną wadę - wypadał z obudowy. Konkretnie w prawym górnym roku minimalnie odstawał i co jakiś czas trzeba go było wcisnąć na miejsce.
