DAJ CYNK

Albrecht: na wspólnej sieci T-Mobile zyska najmniej

Witold Tomaszewski

Wywiady

Wspólna sieć byłaby dla jednych operatorów mniejszym, a dla innych większym zyskiem w zależności od tego, jak gęstą siecią stacji dysponują teraz. T-Mobile zyskuje na tym najmniej. Skok jakościowy i korzyść finansowa są dla nas małe - mówi w wywiadzie dla TELEPOLIS.PL Cezary Albrecht, dyrektor departamentu regulacji w T-Mobile.

Wspólna sieć byłaby dla jednych operatorów mniejszym, a dla innych większym zyskiem w zależności od tego, jak gęstą siecią stacji dysponują teraz. T-Mobile zyskuje na tym najmniej. Skok jakościowy i korzyść finansowa są dla nas małe - mówi w wywiadzie dla TELEPOLIS.PL Cezary Albrecht, dyrektor biura spraw regulacyjnych w T-Mobile.

Albrecht w wywiadzie wspomina także o ograniczeniach w aukcji dotyczących możliwości pozyskania nowych częstotliwości w zależności od zasobu już posiadanych. W projekcie dokumentacji przetargowej UKE zawarło zapis, że można starać się co najwyżej o 2 sparowane bloki 5 MHz w paśmie 800 MHz. Uczestnicy aukcji, którzy posiadają już rezerwacje częstotliwości z zakresu dywidendy cyfrowej lub z pasma 900 MHz, mogą ubiegać się jedynie o taką liczbę rezerwacji częstotliwości z pasma 800 MHz, której posiadanie nie doprowadzi do przekroczenia łącznie sparowanych 20 MHz.

Aktualny stan posiadania poszczególnych operatorów kształtuje się następująco:

  • Centertel - 6,8 MHz w paśmie 900 MHz,
  • T-Mobile - 9 MHz w paśmie 900 MHz,
  • P4 - 5 MHz w paśmie 900 MHz,
  • Polkomtel - 9 MHz w paśmie 900 MHz i 5 MHz w paśmie 900 MHz poprzez Aero2 (razem 14 MHz). Jeżeli doliczone zostanie do tego 5 MHz w paśmie 800 MHz Sferii, to razem będzie to 19 MHz.

Zobacz: UKE konsultuje dokumenty aukcji na 800 i 2600 MHz.

Czy operatorom już teraz potrzebne są nowe częstotliwości?

Pasmo, co do zasady, operatorów interesuje zawsze. Jesteśmy częścią europejskiego harmonogramu "uwalniania" pasma 800 MHz, bo takie są oczekiwania unijne, dlatego dystrybucja częstotliwości 800 MHz (z przeprowadzoną równolegle dystrybucją zakresu 2600 MHz) odbędzie się już teraz. T-Mobile nowe częstotliwości są relatywnie nieco mniej potrzebne niż innym podmiotom na rynku, bo kilka miesięcy temu udało się nam pozyskać 10 MHz w paśmie 1800 MHz. Nie mamy pilnej, strategicznej potrzeby żeby kolejne dostać już dziś. To raczej perspektywa średnio- i długoterminowa, ale skoro rozdanie jest przed nami, to oczywiście rozważymy udział w zależności od warunków, które zaproponuje regulator.

Zobacz: Znamy zwycięzców przetargu na 1800 MHz!

A czy klientom potrzebne jest LTE?

W chwili, gdy zwiększa się dostępna prędkość, klient momentalnie zaczyna pobierać i wysyłać więcej wiadomości. Podczas naszych testów HSPA 900 MHz w Nowym Sączu, transmisja danych od klientów momentalnie wzrosła aż siedmiokrotnie. Podobnie dzieje się w innych obszarach, w których uruchamiamy HSPA900. W Polsce nie ma operatora, który miałby obecnie jakieś wielkie problemy, a jego sieć pękała w szwach. Dobrze zaprojektowana i modernizowana sieć 3G ciągle zaspokaja potrzeby użytkowników. LTE na dziś to potrzeba przede wszystkim marketingowa, nie ma jeszcze szerokiego wyboru terminali. Ciężko również na tym zarabiać kokosy, bo Polkomtel mocno wyeksploatował temat, a potencjalny zysk bardzo się skurczył.

Nowe częstotliwości lepiej rozdać w aukcji czy przetargu?

Mamy doświadczenia z przetargami. Chyba żaden nie zakończył się bez pozwów któregoś z uczestników lub wykluczonych z niego. Procedura aukcji jest znacznie trudniejsza do zaplanowania, nie jest łatwo dobrze zaprojektować cały proces i uczynić go odpornym na nietypowe zagrania uczestników. We wszystkich krajach, oprócz Niemiec, wyniki były kontestowane. Wierzę jednak, że dobrze przeprowadzona aukcja da bardziej efektywne wyniki - zarówno dla operatorów, jak i skarbu państwa.

Jest to możliwe biorąc pod uwagę dwuinstancyjność procesu wynikającą z polskiego prawa, podział na postępowanie konkursowe i rezerwacyjne?

To jest błąd legislacyjny, który ogranicza przewidywalność. Do przepisów Prawa telekomunikacyjnego wprowadzono sam termin "aukcja", ale nie zadbano o właściwe zaprogramowanie nowego mechanizmu. My też nie podjęliśmy tego tematu w procesie konsultacji. Jednak zgadzam się z opinią usłyszaną przeze mnie na jednej z konferencji z ust przedstawiciela Orange, że przewidywalność zachowania uczestników będzie większa niż się tego obawiamy. Ja w to też wierzę. Nie sądzę, że któryś z bloków zostanie nieprzyznany.

Jest jakiś dobry sposób na weryfikację wiarygodności uczestników?

Można by rozwiązać ten problem jakimiś gwarancjami bankowymi czy też zastawem. Do tego rozwiązania, niestety, nie udało się przekonać decydentów. Pozostawiono jedynie sposób zaproponowany przez UKE, w którym uczestnik miałby przelewać odpowiednie kwoty na konto na bieżąco wraz ze wzrostem cen (depozyt), co wydaje się nie lada wyzwaniem operacyjnym i logistycznym.

Czy pojawienie się w wyniku aukcji kolejnego gracza na rynku to dobre rozwiązanie?

Nikt raczej by się z tego nie cieszył, chociaż zależy kto byłby tym nowym. Na pewno nie jesteśmy za ograniczeniem aukcji tylko do dotychczasowych graczy, bo budziłoby to uzasadnione podejrzenia co do zgodności z prawem takiego zapisu. Jeżeli ktoś jest wiarygodny i to odpowiednio udowodni, to nie ważne, czy jest to operator z Polski, Europy czy innego kontynentu.

W dokumentacji przetargowej pojawił się warunek pokrycia zasięgiem prawie całego kraju...

My już go wewnętrznie przekalkulowaliśmy i wymagania pokrycia "białych plam" są rzeczywiście znaczące. Niepokojące byłyby dla nas zapisy, które mówiłyby o kolejności pokrywania zasięgiem kraju, np. że mielibyśmy zaczynać pokrycie zasięgiem 800 MHz od "białych plam", zanim będziemy mogli uruchamiać zasięg w innych obszarach kraju. Przy jasnych założeniach da się skonstruować biznesplan, da policzyć pod względem ekonomicznym, zaproponować odpowiednią cenę w aukcji za częstotliwość i skonstruować ofertę dla klienta. Nie mamy z tym problemu. Natomiast okazuje się, że wysoka cena wywoławcza plus wysokie nakłady na zobowiązania pokryciowe, to w sumie bardzo duże obciążenie. Cena wywoławcza powinna być niższa.

Czy pojawiający się pomysł budowy wspólnej sieci to pomysł warty wdrożenia w życie?

Samo hasło "współpracy" brzmi rozsądnie, ale nie ma zgodności co do tego, co się za nim kryje. Nam nie udało się znaleźć dobrego i sprawdzonego rozwiązania w jaki sposób mogłoby to funkcjonować, chociażby pod względem technicznym, szczególnie, że, po pierwsze, aby pasmo efektywnie wykorzystać należałoby uruchomić taką współpracę bardzo szybko i po drugie zbudować ją razem dla wszystkich zainteresowanych. My teraz mamy doświadczenia tylko z jednym partnerem i widzimy, że już taka skala jest dużym wyzwaniem - a co dopiero przy trzech czy czterech, a może więcej partnerach. Szukaliśmy podobnych rozwiązań w innych krajach. Znaleźliśmy tylko w Afryce, ale po okresie współpracy tamtejsi operatorzy już się z niego wycofują.

Dla mnie niezrozumiały jest renesans quasi-monopolu w którejś warstwie sieci. Owszem, w rozrachunku może być to tańsze finansowo, ale operacyjnie bardzo trudne do przeprowadzenia i oczywiście bardzo ryzykowne. Rozmawiać można o wszystkim, ale bez przymusu, bez sztywnego wpisywania tego zobowiązania w rezerwację. Poza tym taka wspólna sieć byłaby dla jednych operatorów mniejszym, a dla innych większym zyskiem w zależności od tego, jak gęstą siecią stacji dysponują teraz. T-Mobile zyskuje na tym najmniej. Skok jakościowy i korzyść finansowa są dla nas małe.

Zobacz: Kij i marchewka.

Z drugiej strony najbardziej efektywną wielkością bloku dla LTE jest 20 MHz. Ciężko to będzie zebrać w paśmie 800 MHz nawet dwom operatorom.

Najlepszym rozwiązaniem jest zawsze oddolna, komercyjna inicjatywa, a nie forsowanie tego prawnie. Taka inicjatywa może się pojawić, bo to wręcz samo narzucający się scenariusz.

Kiedy Waszym zdaniem może odbyć się aukcja, kiedy się zakończy?

Jeżeli nie będzie drugich konsultacji, to aukcja może zostać ogłoszona pod koniec tego roku. Na pewno niechciał bym jednak dostać dokumentacji "pod choinkę". Jeżeli miałbym jakieś życzenie, to chciałbym, żeby stało się to np. w Sylwestra, żeby móc spokojnie spędzić Święta, ale jednak najlepiej na początku nowego roku. Przy takim scenariuszu w marcu odbywa się może tylko dwudniowa, może dwumiesięczna aukcja. Kto wie? Przykłady z innych krajów pokazują, że dynamika procesu może być naprawdę bardzo różna w trakcie jego trwania.

Czy zaproponowany przez UKE model ograniczenia możliwości pozyskania częstotliwości 800 MHz w zależności od już posiadanych zasobów 900 MHz jest dobry?

Uważamy, że to uczciwe rozwiązanie - i dla 800, i przy 2600 MHz. Nie będziemy wnioskować o zmianę w tej kwestii.

Czy realne są oczekiwania budżetu Państwa w kwestii przychodów z aukcji, szczególnie przy obligatoryjnym pokryciu zasięgiem prawie całego kraju?

To raczej nie będą takie przychody. Aukcja nie zakończy się na cenach wywoławczych, ale chyba nie powtórzą się nieracjonalne scenariusze z Austrii czy Holandii. Będziemy raczej w dolnej strefie cen uzyskiwanych w Europie w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Gracze będą się zachowywać racjonalnie.

Dziękuję za rozmowę.

(wywiad autoryzowany)

Zobacz: Pytel: jak nie jedna sieć LTE, to dwie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News