DAJ CYNK

Dobrzyński: przykład francuskiego Free nas inspiruje

Witold Tomaszewski

Wywiady

To przykład, który bardzo nam się podoba. Inspiruje to nas, bo to coś, co zmienia rynek i pozwala rosnąć. Najwyższy czas na czwartego operatora we Francji. Tak właśnie działa wolna konkurencja - mówi o operatorze Free w wywiadzie dla TELEPOLIS.PL Bartosz Dobrzyński, członek zarządu P4 odpowiedzialny za marketing.

To przykład, który bardzo nam się podoba. Inspiruje to nas, bo to coś, co zmienia rynek i pozwala rosnąć. Najwyższy czas na czwartego operatora we Francji. Tak właśnie działa wolna konkurencja - mówi o operatorze Free w wywiadzie dla TELEPOLIS.PL Bartosz Dobrzyński, członek zarządu P4 odpowiedzialny za marketing.

Free to najmłodszy, francuski operator, który z usługami komórkowymi wystartował w styczniu 2012 roku po wygraniu częstotliwości 2100 MHz i przy wsparciu roamingiem krajowym w sieci Orange (ale tylko GSM). Jego oferta jest bardzo prosta i przystępna cenowo jak na warunki francuskie, gdzie do tej pory panowały jedne z wyższych cen w Europie. Oferta jest bezterminalowa, dokupić można do niej telefon na raty. Free pozyskuje do 100 tys. klientów dziennie, z czego 40% w procesie przeniesienia numeru.

Free to francuski operator, który działalność rozpoczął ponad 10 lat temu z ofertą dial-up, w której jedyną opłatą był koszt połączenia na numer dostępowy. Aktualnie sprzedaje także dostęp do Internetu w oparciu o ADSL i łącza światłowodowe oraz świadczy usługi VoIP i IPTV.

Co Wam się udało w 2011 roku, z czego jesteście zadowoleni?

Najbardziej jesteśmy dumni z bycia liderem "smartfonizacji Polski". Mamy na tym polu konkretne zasługi - ofertę All Inclusive, szerokie portfolio urządzeń, program testujsmartfona.pl, który podchwycił od nas Orange, ale bardziej PR-owo niż masowo. To był rok, kiedy smartfony "przeszły" z największych miast do mniejszych, gdzie też już pomału stają się standardem. Ponad 60% sprzedawanych przez nas telefonów to smartfony. Żadna inna sieć nie może pochwalić się większym udziałem.

Jesteśmy też zadowoleni z utrzymania udziału w przenośności numerów - rynku, który rozkręciliśmy dla siebie i klientów. Wygląda na to, że pomału dochodzimy do wysycenia tego rynku. To jednak zależy też od tego, jak swoje procedury przenośności udoskonalą nasi konkurenci.

Co mogliście zrobić lepiej?

Mogliśmy lepiej tłumaczyć klientom, że do smartfonów niezbędne są pakiety data. To nasza odpowiedzialność i nie przerzucamy jej na innych. Na szczęście użytkownicy zaczynają to już rozumieć. To było duże wyzwanie, żeby wytłumaczyć klientom, że jeżeli kupują zaawansowany telefon, to potrzebują pakietu transmisji danych. Pojawiły się pewne problemy, ale staraliśmy się je szybko rozwiązywać. Nie bez wpadek, ale zawsze chcemy być fair wobec klientów.

Na co chcecie położyć nacisk w tym roku?

Będziemy pracować nad dużo lepszą stabilnością i funkcjonalnością Play24. Traktujemy ten kanał kontaktu priorytetowo, będziemy w niego inwestować i promować. Chcemy doprowadzić go do standardu banku elektronicznego - żeby był przejrzysty, funkcjonalny i zawsze działał. Do końca roku planujemy wypuścić aplikacje na wszystkie główne platformy smartfonowe. Do dostępnej już na Androida dojdzie aplikacja na iOS oraz Windows Phone.

Ten rok będzie dla nas wzrostem na rynku biznesowym. Nie penetrujemy aktywnie tego rynku, nie budujemy dla klientów specjalnych rozwiązań, mamy standardowy zestaw usług i po prostu oferujemy go chętnym. Ale i tak musimy się do tego przygotować wewnętrznie, bo obsługa klienta z kilkuset kartami SIM jest zupełnie inna od takiego z kilkoma.

Jak oceniacie wyniki francuskiego Free - nowego operatora infrastrukturalnego, który pozyskuje 100 tys. klientów dziennie, z czego 40% z przeniesienia numeru?

To przykład, który bardzo nam się podoba. Inspiruje to nas, bo to coś, co zmienia rynek i pozwala rosnąć. Najwyższy czas na czwartego operatora we Francji. Tak właśnie działa wolna konkurencja.

Czy operatorzy sprzedają usługi, czy może telefony? Ostatnie promocje T-Mobile wydają się być nastawione na tanie urządzenia i mało efektywne abonamenty...

Jest to z pewnością jakaś metoda zwrócenia na siebie uwagi. Jest ona dość prosta i nie wiem na ile wystarczy, choć z pewnością znajdą się klienci, do których trafi. Sytuację obserwujemy i nie damy konkurencji odskoczyć cenowo.

My zawsze postrzegamy siebie jako dużego gracza retailowego - wiemy, że ważne jest jak wygląda sklep, jak jest zatowarowany, co umieją sprzedawcy. Nie mamy wątpliwości, że jednym z ważniejszych składników całości jest telefon. Niektórzy usługę kupują jako dodatek czy sposób finansowania urządzenia. Nie sądzę, żeby to była większość, ale jest to na pewno bardzo ważny czynnik. Dlatego zawsze staramy się być na bieżąco jeżeli chodzi o portfolio i ceny.

Czyli operator jest tylko rurą do transmisji?

Nie ma co ukrywać, że operator jest przysłowiową rurą, może być nawet fajną i inteligentną, ale nie zmienia to faktu, że nią jest. My chcemy się skupić na dobrej sieci, dobrych cenach, dobrej obsłudze klienta. Dlatego nie zależy nam m.in. na ładowaniu do telefonów własnego oprogramowania. Pamiętajmy jednak, że rośnie popularność usług "w chmurze" co zdecydowanie podnosi znaczenie tej rury!

Co będzie ze sloganem 4G?

Marka zostanie, nie widzimy powodu, żeby miała znikać. Zresztą to jest historia zeszłego roku.

W porównaniu z siecią Polkomtelu, która teraz udostępniła swoim klientom stacje Aero2, CenterNetu i Mobylandu, "najszybciej rozwijająca się sieć 4G", z jakiejkolwiek strony nie patrzeć, może nie być prawdą...

Polkomtel promuje to pod nazwą LTE. Nie wiem, czy daje to coś nowego klientom - może poza wideo HD. W smartfonach ważne są niekoniecznie nowe funkcje, ale poprawa tego, co jest. Lepszy ekran, lepsza bateria... Nie ma za rogiem nowej, przełomowej rzeczy. Ważniejszy będzie stabilny, kilkumegabitowy transfer niż teoretyczne, reklamowane prędkości.

Jaki będzie dla klientów ten rok?

Maszyna smartfonowa jest już rozpędzona. Dochodzimy pomału do nasycenia rynku pod względem popytu. Kto nie używa Internetu, ten nie będzie czuł potrzeby zakupu smartfonu. Pod tym względem będzie to więc stabilizacja. Nie będzie jakiś przełomów technologicznych takich, jak choćby LTE. To będzie ewolucja i skonsumowanie tego, co było w roku poprzednim - czyli smartfony, dopasowanie ofert (pakiet transferu stałą częścią oferty) i rozwój sieci. Pojawi się jeszcze więcej opcji usług w "chmurze" a producenci sprzętu będą nas, pewnie bardzo skutecznie, przekonywać do strategii 3 ekranów.

Zeszły rok był okresem dużych zmian u dwóch naszych konkurentów - Polkomtel zmienił właściciela, a PTC markę. Mam wrażenie, że dla klienta nie przyniosły one jeszcze namacalnych zmian.

Co z tabletami? Windows Phone?

Tablety były rozczarowaniem zeszłego roku, nikt nie był w stanie konkurować z iPadem. W Polsce powoli zaczyna się to rozkręcać i mamy nadzieję, że skutecznie, bo to przydatne urządzenia, które z natury są mobilne. Zeszły rok był rokiem Androida - Apple był i jest mało w naszym kraju, BlackBerry nigdy nie było silne. Czy przyjmie się Windows Phone - zobaczymy, teraz raczej rzucał bym monetą.

A NFC i telewizja mobilna?

Żadna z tych technologii nie będzie przełomem. One nic nie dają klientom i nie poprawią ich życia. To nie propozycja na rynek masowy, którym my jesteśmy najbardziej zainteresowani.

A mówicie, że jesteście liderem rynkowych zmian...

Tak, ale naszym celem jest najlepsza oferta niekoniecznie najnowsza technologia! Jeżeli mówimy o implementowaniu jakiejś technologii jako pierwsi na rynku, to nie jest to nasze strategiczny cel. Nowe rzeczy kosztują - my wdrażamy dojrzałe do sprzedaży technologie dostępne dla każdego. NFC - jak telefony z tą technologią będą droższe o 2 euro od tych bez, a fajne smartfony będą za 140 euro, wtedy w to wejdziemy.

Dziękuję za rozmowę.

(wywiad autoryzowany)

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News