DAJ CYNK

Jacobs: Pionierzy muszą mieć korzyści

Tomasz Świderek

Wywiady

Najpóźniej za dwa lata modemy do mobilnego Internetu działające w technologii LTE będą tak tanie, jak tanie są dziś modemy umożliwiające transmisję danych w technologii HSPA+ - twierdzi w wywiadzie dla TELEPOLIS.PL dr Paul E. Jacobs, prezes firmy Qualcomm, czołowego światowego producenta chipsetów używanych w telefonach komórkowych i modemach.

Najpóźniej za dwa lata modemy do mobilnego Internetu działające w technologii LTE będą tak tanie, jak tanie są dziś modemy umożliwiające transmisję danych w technologii HSPA+ - twierdzi w wywiadzie dla TELEPOLIS.PL dr Paul E. Jacobs, prezes firmy Qualcomm, czołowego światowego producenta chipsetów używanych w telefonach komórkowych i modemach.

LTE to gorący temat w branży mobilnej. Czy Pana zdaniem LTE rzeczywiście jest przyszłością telefonii komórkowej? A może jest to technologia, o której dziś jest głośno, a za kilka lat nikt nie będzie o niej pamiętał?

Jestem przekonany, że ta technologia jest przyszłością. Rządy na całym świecie udostępniają nowe pasma częstotliwości, które umożliwiają jej stosowanie. LTE jest wdrożone w ponad 20 sieciach komórkowych na świecie, a kolejne się do niej przygotowują. Operatorzy przygotowują się do wielkich inwestycji w LTE. W tę technologię inwestują także producenci sprzętu, urządzeń końcowych oraz dostawcy chipsetów.

Doskonałym przykładem operatora, który szybko buduje sieć LTE jest amerykański Verizon. To największa sieć tego typu na świecie i pokazuje, gdzie jest przyszłość.

To będzie globalna technologia, czy może zostanie wdrożona tylko w Ameryce, Europie i bogatszych krajach Azji, a ubogie kraje będą stosowały inne technologie?

Bez wątpienia to będzie globalna technologia.

Kiedy LTE wejdzie na rynek masowy?

Wdrażanie LTE zaczęło się od urządzeń konsumenckich, w tym smartfonów z najwyższej półki. Teraz przyszedł czas na tańsze urządzenia. Wprowadzamy na rynek zintegrowany chipset, który obsługuje LTE, a także 3G i 2G. W Indiach czterech naszych partnerów ogłosiło wprowadzenie na rynek modemów USB. A jeśli w Indiach zaczyna się ich sprzedaż, to ceny nie mogą być wysokie i oznacza to, że LTE trafia już na rynek masowy.

Kiedy pojawią się naprawdę tanie modemy, które operatorzy będą mogli sprzedawać w ofertach abonamentowych za 1 dolara, 1 euro, a w Polsce za 1 zł?

Sądzę, że dzięki konkurencji między dostawcami stanie się to bardzo szybko. To kwestia najwyżej dwóch lat.

A kiedy będą tanie smartfony, tablety i inne urządzenia wykorzystujące LTE?

Pierwsze smartfony działające w technologii LTE i 3G wykorzystują dwa chipsety. Przez to konsumują więcej energii, są droższe i - co nie jest bez znaczenia - większe. W końcu tego roku wprowadzimy komercyjnie zintegrowany chipset, a to oznacza, że w I połowie 2012 roku powinny na rynku pojawić się pierwsze smartfony, w których będzie stosowany. Od tego momentu zacznie się spadek cen smartfonów, przez co będą się one stawały dostępne dla coraz większych grup konsumentów.

Kiedy pojawia się powszechnie dostępne urządzenia potrafiące płynnie, czyli bez zerwania transmisji danych przejść z LTE np. do HSPA+ i odwrotnie?

Podczas niedawnych testów w Indiach pokazaliśmy takie urządzenia, a Verizon już je oferuje w Stanach Zjednoczonych.

Kiedy, Pana zdaniem, LTE stanie się takim standardem w produkcji modemów jak dziś HSPA, czy HSPA+?

Tempo wdrażania LTE przez operatorów zależy nie tylko od nich. Aby stosować tę technologię, muszą mieć częstotliwości, a te uwalniają i sprzedają rządy. Należy też pamiętać, że o ile w przypadku technologii 3G na całym świecie wykorzystywanych jest tylko kilka pasm częstotliwości, to w przypadku LTE dziś jest mowa o 41 pasmach, a kolejne 27 jest planowane do przeznaczenia dla tej technologii. Z tego powodu urządzenia z LTE będą produkowane nie tyle na rynek globalny, co zgodnie z potrzebami operatorów. Część częstotliwości będzie używana przez wszystkich operatorów i one będą obsługiwane przez wszystkie urządzenia, ale będą takie pasma częstotliwości, które będą stosowane tylko lokalnie i obsługiwane przez urządzenia dedykowane na te rynki. Ten proces zajmie kilka lat.

W ostatnich miesiącach każdego dnia słyszymy o wojnie patentowej między producentami smartfonów. Jaka jest Pana opinia o tej wojnie? Czy ta wojna jest zagrożeniem dla branży mobilnej i jej klientów?

Ta wojna jest w pewnym sensie odpowiedzią na to, że na rynku mobilnym pojawiło się dwóch nowych graczy - Google i Apple. W przeszłości mieliśmy już wielokrotnie w branży mobilnej wojny patentowe w branży, które kończyły się w sądach. Czasami ich celem było zablokowanie jednej firmy przez drugą, by w ten sposób zdobyć większy udział w rynku i zwiększyć sprzedaż. Po jakimś czasie liczba pozwów się zmniejszała i tak samo będzie tym razem.

Chcę podkreślić, że ochrona własności intelektualnej jest bardzo ważna w branży mobilnej. Qualcomm od ponad 25 lat inwestuje bardzo dużo w badania i rozwój nowych technologii - w 2010 roku było to 2,55 mld dolarów, czyli 6,8 mln dolarów dziennie - i potem na tej podstawie budujemy portfolio produktów, na które gotowi jesteśmy udzielać licencji, by w ten sposób odzyskać zainwestowane w R&D pieniądze. Z naszych licencji korzysta ponad 190 firm z branży mobilnej.

Gospodarka światowa staje się co raz bardziej innowacyjna i nowe pomysły są niezmiernie istotne. Ci, którzy są pionierami technologicznymi, muszą mieć z tego korzyści w postaci opłat licencyjnych od tych, którzy nie mieli pomysłu, albo weszli na rynek później.

Wojna patentowa i ochrona własności intelektualnej jest też korzystna dla klientów. Proszę spojrzeć, jak szybko zmieniają się i rozwijają telefony komórkowe. Dzieje się tak dlatego, że takie firmy jak Qualcomm mogą odzyskiwać z licencji pieniądze zainwestowane kiedyś - czasami kilka, kilkanaście lat wcześniej - w nowe technologie, które dziś są wykorzystywane w telefonach.

Dziękuję za rozmowę.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News