Teraz już wiemy, czemu Bobby Kotick — prezes Activision Blizzard — nie chciał ustąpić ze swojego stanowiska. Może liczyć na małą fortunę.
Wiele osób domagało się odejścia prezesa Activison Blizzard — Bobby'ego Koticka. To pokłosie ogromnych kontrowersji wokół firmy, które cały czas odbijają się szerokim echem.
Nie chodzi już nawet o to, że dochodziło tam do dyskryminacji, molestowania i toksycznych zachowań. Najgorsze w tym jest to, że Kotick o wszystkim wiedział, ale nic z tym nie zrobił. Co gorsze, sam brał udział w tym procederze, grożąc swojej podwładnej, że ją zabije. Chociaż zostało to ujawnione, to nie zamierzał rezygnować ze swojego stanowiska. Teraz możemy się domyślać dlaczego.
Wczorajsza informacja o przejęciu Activision Blizzard przez Microsoft za sumę niemal 70 mld dolarów rzuca nowe światło na całą sprawę. Okazuje się, że na całej sprawie Bobby Kotick zarobi sporo kasy.
Z plotek wynika, że Microsoft chce, aby prezes Activison Blizzard zrezygnował ze swojego stanowiska, gdy cała transakcja przejęcia zostanie sfinalizowana. Najpóźniej ma to nastąpić w czerwcu 2023 roku. Co prawda nie jest to oficjalna informacja, ale źródła się dość pewne.
A propos of nothing, here's how much Activision Blizzard is to pay Kotick if he is terminated as a result of a change of control of the company, per his employee agreement pic.twitter.com/JEA5zexmI1
— Alex (@gamesbizuk) January 18, 2022
Co w tym złego? Jeśli oficjalnym powodem odejścia Koticka będzie zmiana organu zarządzającego, a tak prawdopodobnie będzie, to dotychczasowy prezes Activision Blizzard może liczyć na astronomiczną odprawę. W grę wchodzi kwota nawet 293 mln dolarów! Wobec tego trudno się dziwić, że nie zrezygnował ze swojego stanowiska, gdy prawdopodobnie trwały już rozmowy z Microsoftem.
Zobacz: Nowe gry w Xbox Game Pass. Na liście kilka hitów!
Źródło zdjęć: Eric Broder Van Dyke / Shutterstock.com
Źródło tekstu: Gadgets360