DAJ CYNK

RAM zmieniony w transmiter Wi-fi. Żaden komputer nie jest bezpieczny?

Henryk Tur

Bezpieczeństwo

Komputery "air-gapped" to maszyny odłączone od internetu - używa się ich w celu zabezpieczenia danych w bankach, wojsku, korzystają z tego rozwiązania także komputery rządowe. Jak się jednak okazuje - i do takich można zyskać dostęp poprzez.... Wi-fi.

Metodę hakowania komputerów pracujących w wyizolowanym środowisku odkryli naukowcy z izraelskiego Uniwersytetu Ben Guriona. Udowodnili, że nawet maszyna niepodpięta do sieci może zostać zdobyta przy wykorzystaniu częstotliwości 2,4 GHz. Wcześniej udało im się odkryć metodę, polegającą na manipulowaniu jasnością wyświetlacza, umożliwiając wysyłanie sygnałów zero-jedynkowych, a także zmiany w prędkości działania wiatraczków PC-tów, co umożliwia wytwarzanie wibracji odczytywanych przez akcelerometry smartfonów. AIR-FI to projekt prowadzony pod przewodnictwem Mordechaja Guri. Używa pamięci systemowej, a zwłaszcza pewnych szyn DDR SDRAM, do wytworzenia sygnałów w częstotliwości 2,4 GHz. Pozwala to na przesyłanie danych z takiej maszyny z szybkością 100 bitów na sekundę, a mogą odbierać je wszystkie odbiorniki Wi-fi w zasięgu kilku metrów.

 

Zobacz: 28 złośliwych rozszerzeń dla Chrome i Edge - usuń je jak najszybciej

Dzięki tej metodzie można wymuszać przesyłanie informacji nie tylko z komputerów czy laptopów, ale również smartfonów, smartwatchy oraz urządzeń podpiętych do internetu rzeczy. Skuteczność gwarantuje fakt, że włamanie tego typu nie wymaga zdobycia przez napastnika żadnych uprawnień. Jednak aby wykorzystanie RAM jako transmitera było możliwe, należy załadować na urządzenie złośliwy kod - co można zrobić np. poprzez pendrive. Eksperci doradzają, aby organizacje zabezpieczały swoje maszyny za pomocą oprogramowania i sprzętu redukującego emitowanie sygnałów.

Zobacz: Microsoft zmienia się w Wielkiego Brata? Nowy patent niepokoi

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Techspot