DAJ CYNK

Kosmiczne kłopoty. Ten statek wróci w końcu bezpiecznie na Ziemię?

Bartek Grzankowski (Grzanka)

Kosmos

Starliner nowy status misji lipiec 2024

NASA i Boeing po raz kolejny zorganizowały konferencję prasową, na której poinformowano o aktualnej sytuacji kapsuły Starliner. Niestety wieści wciąż są niepokojące. Brakuje też nadal najważniejszej wiadomości.

Kapsuła Starliner wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) 6 czerwca. To pierwszy załogowy lot, który zgodnie z harmonogramem miał potrwać około tygodnia. Niestety jeszcze przed startem pojawiło się kilka problemów, w tym wyciek helu, co wpłynęło na przesunięcie wylotu i tak już mocno opóźnionego projektu. Gdy jednak udało się już wynieść astronautów w kosmos i dolecieć do ISS, dowiedzieliśmy się o kolejnych kłopotach. Ponad półtorej miesiąca po starcie nadal nie udało się ich do końca rozwiązać.

Seria testów

Podczas wczorajszej konferencji NASA i Boeing poinformowały, że trwają dalsze prace nad oceną wydajności systemu napędowego Starlinera oraz wykonywane są inne zadania przed zaplanowaniem jego odłączenia od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a następnie powrotu na Ziemię. Jednocześnie zakończono niedawno testy gorącego ognia pędnika systemu kontroli reakcji Starlinera w ośrodku testowym agencji White Sands w Nowym Meksyku – czytamy w informacji opublikowanych przez NASA.

Seria tych testów obejmowała odpalenie silnika w warunkach podobnych do tych, których doświadczył statek kosmiczny podczas zbliżania się do stacji kosmicznej. Symulowane loty obejmowały również różne scenariusze warunków skrajnych, aby sprawdzić warunki spodziewane podczas odłączania Starlinera od ISS i odpowiedniego przejścia przez atmosferę naszej planety. Teraz pracownicy Boeinga i NASA mają przeprowadzić ogląd pędnika. Ze wstępnych analiz wynika, że doszło do pogorszenia jego wydajności, co jest zgodne z tym, co zaobserwowano na orbicie. W planach jest jeszcze kolejny test, który pozwoli lepiej zbadać wycieki helu oraz prawidłowe działanie pędników.

Wciąż brak terminu powrotu

Kolejne informacje na temat powrotu Starlinera powinniśmy otrzymać nie wcześniej niż w przyszłym tygodniu. Wtedy to NASA ma przeprowadzić przegląd gotowości na poziomie agencji, po którym kierownictwo misji ma wskazać plan powrotu na Ziemię oraz termin opuszczenia ISS przez feralną kapsułę. Do tego czasu załoga Starlinera nadal będzie działać na pokładzie stacji pomagając w badaniach naukowych oraz w razie zapotrzebowania, w zbieraniu kolejnych informacji na temat funkcjonowania ich statku kosmicznego.

Jak podaje The Guardian powołując się na Associated Press, podczas konferencji kierownik programu załogi komercyjnej NASA, Steve Stich, miał jednak powiedzieć, że "Wrócimy do domu, kiedy będziemy gotowi”. Może to oznaczać, że mogą nas czekać kolejne przesunięcia. Steve Stich przyznał także podczas konferencji, że analizowane są opcje zapasowe, w tym wykorzystanie innych kapsuł do bezpiecznego powrotu astronautów na Ziemię. 

Takie podejście jest pokrzepiające i szczerze doceniam troskę o bezpieczeństwo astronautów. Pytanie jednak brzmi: dlaczego wcześniej nie udało się wykryć tych problemów, czemu część (w tym wyciek helu) zbagatelizowano i ostatecznie, dlaczego za wszelką cenę ekipa odpowiedzialna za misję stara się rozwiązać problem w kosmosie zamiast od razu postawić na pewniejszy wariant z innymi kapsułami. Oczywiście, nie jestem takim specjalistą jak (mam nadzieję) tęgie głowy z NASA i Boeinga, siedzące teraz nad rozwiązaniem tych problemów, ale na mój "chłopski" rozum, nieustanne przedłużanie pobytu Starlinera na ISS jest mniej opłacalne niż sprowadzenie go na Ziemię bez załogi i zbadanie problemów na żywo.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: NASA Johnson; flickr.com, CC BY 2.0

Źródło tekstu: NASA, The Guardian