DAJ CYNK

Piekło zamarzło. Apple zdał sobie sprawę, że jego myszka jest do bani

Piotr Urbaniak

Sprzęt

Piekło zamarzło. Apple zdał sobie sprawę, że jego myszka jest do bani

Tak, drodzy fani Apple, możecie mnie teraz prowadzić na szafot, ale zdania nie zmienię: Magic Mouse to zaprzeczenie ergonomii. Na szczęście, najwyraźniej sam producent powoli także to rozumie. 

Apple Magic Mouse, wydana w 2009 roku i później po sześciu latach odświeżona, to zdecydowanie jeden z najbardziej dyskusyjnych projektów myszek w branży. Wielu wprawdzie rozpływa się nad jej perfekcyjną obsługą gestów, ale równocześnie wypłaszczony grzbiet i umieszczone na spodzie złącze ładowania zdają się być rozwiązaniami wręcz irracjonalnymi. 

Na całe szczęście, najwyraźniej w końcu potrzebę zmian dostrzegł sam producent, choć podkreślmy, że typowo dla firmy z Cupertino znów jest dość ekwilibrystycznie. Precyzując, do sieci trafiła garść świeżych patentów Apple'a, który, jak wynika z rzeczonej dokumentacji, tym razem spróbuje... zintegrować mysz z klawiaturą.

Piekło zamarzło. Apple zdał sobie sprawę, że jego myszka jest do bani

Zobacz: Koniec świata. Apple daje za darmo, choć przez lata kazał płacić

Patenty opisują klawiaturę, w której jeden z klawiszy otrzyma funkcjonalność superczułej płytki dotykowej, albo zostanie całkowicie zastąpiony miniaturowym dżojstikiem. Co więcej, zgodnie z przedstawionymi projektami, inżynierowie rozważają też pozostanie przy klasycznej myszce, ale na tyle niewielkiej, by można ją było schować w obudowie komputera lub klawiatury właśnie.

Przy czym firma jasno podkreśla wagę gestów: każde z przedstawionych rozwiązań ma być pod tym względem nie gorsze niż obecny Magic Mouse

Piekło zamarzło. Apple zdał sobie sprawę, że jego myszka jest do bani

Oczywiście nietrudno zauważyć, że w wielu aspektach jest to poniekąd wymyślanie koła na nowo. Choćby w przypadku opisanego powyżej klawisza-touchpada, który summa summarum nieszczególnie różni się koncepcją od dostępnych od lat trackpointów. Bądź co bądź, jest nadzieja, że wreszcie pożegnamy ułomnego Magic Mouse'a.

Pytanie tylko, jak będzie z tymi konkretnymi patentami, bo firma z Cupertino tego rodzaju dokumentów składa setki, a już z finalizacją pomysłów bywa różnie. Cóż, to akurat może zweryfikować wyłącznie upływający czas.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Unsplash (Lena de Fanti)

Źródło tekstu: 4PDA, oprac. własne