DAJ CYNK

Baterie mogą działać nawet 15% dłużej. Wystarczy pewien trik

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Sprzęt

Baterie mogą działać nawet 15% dłużej. Wystarczy pewien trik

Mamy coraz mocniejsze procesory, aparaty z lepszą rozdzielczością i ostrzejsze ekrany, lecz baterie od lat pozostają takie same. Bardzo możliwe, że właśnie nadeszła rewolucja, na którą czekamy.

Smartfony od lat rosną, a ich baterie stoją w miejscu lub nawet w niektórych przypadkach się kurczą. A przecież mamy coraz mocniejsze aparaty, wydajniejsze procesory, większe ekrany o wyższej rozdzielczości, jasności i odświeżaniu 120 Hz. To wszystko wpływa na pracę baterii i dobrze byłoby, gdyby technologia z nimi związana nadążała za postępem w innych dziedzinach.

Rewolucja, na którą wszyscy czekali

To nie jest tak, że nikt na złość konsumentom nie próbuje stworzyć czegoś lepszego. Niestety, baterie litowo-jonowe, są najlepszym, co w ostatnich latach wymyślono, są kompaktowe i niezawodne przy pracy w różnych temperaturach. Rewolucją, na którą wszyscy czekają mogą się okazać baterie sodowo-jonowe.

Pomysł nie jest nowy, gdyż już od ponad dekady naukowcy upatrują w tym sposobie następcę litowo-jonowego króla. Baterie sodowo-jonowe będą nie tylko mogły przechowywać większą ilość energii, lecz będą też tańsze w produkcji. Dlaczego zatem jeszcze nie są w masowej produkcji, skoro to taki cud nauki?

Jeśli wierzyć naukowcom, jednym z głównych tego powodów są problemy ze stworzeniem formuły, która byłaby bezpieczna i niezawodna podczas pracy w różnych temperaturach. Naukowcom ze Skoltech podobno udało obejść się ten problem.

Ich formuła opiera się na proszku składającym się z mieszanki sodowo-wanadowego fluorofosforanu (NaVPO4F) o specjalnej, krystalicznej strukturze. Dzięki jej gęstości można osiągnąć nawet 10-15% większą gęstość niż mają baterie, z których na co dzień korzystamy.

Zarówno nasz nowy materiał, jak i ten, który ostatnio został wdrożony przemyśle, noszą nazwę fluorku fosforanu sodowo-wanadowego — składają się z atomów tych samych pierwiastków. To, co je wyróżnia, to sposób, w jaki te atomy są ułożone i proporcje, w jakich są zawarte w związku

- wyjaśnił adiunkt Stanisław Fedotow ze Skoltech.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy wspomniane baterie wejdą do użytku, lecz naukowcy stojący za formułą wskazują, że najpierw trafią do przemysłu motoryzacyjnego, gdzie zostaną wykorzystane przy tworzeniu dużych pojazdów elektrycznych typu elektryczne autobusy i ciężarówki.

Zobacz: Benzyna za ułamek ceny może wziąć się z powietrza. Dosłownie
Zobacz: Zuckerberg da ludziom supermoc. Twierdzi, że każdy o niej marzy

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Nature