DAJ CYNK

Edge - czy Microsoft umieścił w nim... adware?

Henryk Tur

Windows

Pewna liczba użytkowników przeglądarki Edge zauważyła dziwne przekierowania z wyszukiwarki Google. Kilka osób podzieliło się swoimi obserwacjami na Reedicie i powstała teoria, że Microsoft umieścił w Edge coś w rodzaju adware. Słusznie?

Jak działa adware? Polega to między innymi na zmianie domyślnej wyszukiwarki lub strony głównej. Może także pojawić się dziwny pasek w przeglądarce. Za jego pomocą haker może szpiegować użytkownika na wszystkich stronach - w tym bankowych i na poczcie. Czasami także przyjmuje postać dodatku do przeglądarki - Google we współpracy z Mozillą ostrzegło przed kilkunastoma takimi rozszerzeniami, głównie udającymi wtyczki VPN. Oczywiście zostały one usunięte zarówno z Play Store, jak i sklepu z rozszerzeniami dla Firefoxa.

Ta sama sytuacja spotkała i Edge - gdy stało się ono popularne, również i poprzez niego hakerzy próbują podglądać użytkowników. Fałszywe rozszerzenia nosiły nazwy, które powinny wzbudzać zaufanie, jak NordVPN czy TunnelBear VPN. Takie usługi istnieją naprawdę i spełniają swoją rolę. Jednak w tym przypadku były to adware udające pomocne aplikacje. Inne nazywały się m.in. The Great Suspender, Floating Player – Picture-in-picture Mode czy Greasemonkey. I to właśnie one były odpowiedzialne za dziwne przekierowania - co potwierdziło przeprowadzone przez Microsoft śledztwo. Tak więc jeśli korzystasz z Edge i trafiasz w dziwne miejsca sieci - sprawdź, co na temat używanych przez Ciebie rozszerzeń piszą inni internauci oraz sam Microsoft.

Zobacz: Microsoft Edge 87 - co nowego w przeglądarce Microsoftu?

Zobacz: Edge pomoże Ci w zaoszczędzeniu na zakupach

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Techspot