DAJ CYNK

Zatrudnili się w Amazonie. Mieli zaskakujący cel

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Wydarzenia

Dwaj gracze zatrudnili się w Amazonie tylko po jedno. Nie uwierzysz

Nie uwierzysz, po co dwóch graczy zatrudniło się w firmie Amazon. Mieli tylko jeden cel.

Do nietypowej sytuacji doszło w Japonii. Dwóch graczy zatrudniło się tam jako podwykonawcy tylko w jednym celu. Wykazali się przy tym jednocześnie ogromną cierpliwością i brakiem cierpliwości. Już tłumaczę, o co chodzi.

Nietypowy powód pracy w Amazonie

Historia dotyczy dwóch graczy w wieku 21 oraz 24 lat. Obaj zatrudnili się w firmie Amazon jako podwykonawcy. Przez wiele miesięcy przychodzili do pracy, aż nagle pewnego dnia przestali. Ich szef postanowił do nich zadzwonić.

W przypadku pierwszego telefon odebrała matka chłopaka, która powiedziała, że jej syn jest w domu i gra w grę. Gdy szef się z nim skonfrontował, gracz przyznał, że jego jedynym celem było wcześniejsze zdobycie gry The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom. Gdy ta pojawiła się przedpremierowo w magazynie, ten postanowił ją ukraść i więcej nie pokazywać się w pracy.

Co ciekawe, podobne słowa przełożony usłyszał od drugiego chłopaka. Różnica polega na tym, że drugi z nich ukradł nie tylko grę, ale też kilka innych przedmiotów. Obaj zostali oczywiście zwolnieni i muszą zapłacić za skradzione dobra. Ich przełożony podobno domagał się mocniejszej kary, ale Amazon nie chce rozgłaszać tego typu spraw, chociaż są podobno coraz częstsze.

Absurdem całej tej sytuacji jest fakt, że gracze jednocześnie wykazali brakiem cierpliwości i ogromną cierpliwością. Zatrudnili się w firmie Amazon wiele miesięcy przed premierą gry i normalnie chodzili do pracy tylko po to, żeby ukraść grę. Jednocześnie nie byli w stanie poczekać kilka dni dłużej i zdobyć jej w pełni legalnie.

Zobacz: Szokujący pomysł na lotnisku. Pasażerów czeka nowy typ kontroli
Zobacz: McDonald's będzie śledzić klientów. Rzekomo dla ich dobra

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Cineberg / Shutterstock.com

Źródło tekstu: PCWorld