Jeden z inżynierów Google został aresztowany. Mężczyźnie postawiono poważne zarzuty, za które grozi mu kilkuletnia odsiadka i wysoka kara. Wpadł przez własną głupotę.
Linwei 'Leon' Ding to 38-letni obywatel Chin, który od 2109 roku pracował w Google w Newark w stanie Kalifornia. Niestety, nie wykorzystał szansy, która pojawiła się w jego życiu. Mężczyzna został zatrzymany i oskarżony o kradzież tajemnicy handlowych swojego pracodawcy.
Federalna ława przysięgłych oskarżyła 38-latka o cztery przypadki kradzieży tajemnicy handlowej — ogłosił Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. Mężczyzna miał w sumie ukraść ponad 500 poufnych plików, dotyczących pracy Google na rzecz opracowania wydajnych centrów danych do trenowania sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego.
Ding, jako inżynier ds. oprogramowania, miał dostęp do danych dotyczących zarówno software'u, jak i tworzonych na potrzeby centrów danych układów. W maju 2022 roku, jak wskazują dowody, zaczął część plików przerzucać na swoje prywatne konto na Dysku Google, co aż prosiło się o wykrycie.
Poza tym mężczyzna był w kontakcie z dwiema chińskimi firmami, związanymi z Beijing Rongshu Lianzhi Technology Co. W czerwcu 2022 roku otrzymał nawet propozycję pracy na stanowisku CTO (dyrektor ds. technologii) z miesięczną wypłatą na poziomie 14,8 tys. dolarów oraz bonusem w postaci firmowych akcji.
Co więcej, w ciągu kilku miesięcy między 2022 a 2023 roku wielokrotnie podróżował do Chin, gdzie brał udział w firmowych spotkaniach z udziałowcami, o niczym nie informując Google. W pewnym momencie, w trakcie takiego wyjazdu, nawet poprosił innego pracownika o zeskanowanie jego przepustki, aby w systemie znajdowała się informacja, że normalnie pracuje
Dodatkowo, w maju 2023 roku, Ding założył swoją własną firmę o nazwie Shanghai Zhisuan Technology Co, która również skupia się na sztucznej inteligencji i uczeniu maszynowym. Jednocześnie poinformował swojego przełożonego, że nie ma zamiaru rezygnować z pracy w Google, a 14 grudnia 2023 roku wykupił bilet w jedną stronę do Chin, a 26 grudnia złożył wypowiedzenie. Jego ostatnim dniem pracy miał być 5 stycznia 2024 roku.
Jego błąd polegał na tym, że w pewnym momencie wrócił do Stanów Zjednoczonych. Od razu został zatrzymany. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności oraz 250 tys. dolarów kary za każdy przypadek kradzieży, czyli w sumie 1 mln dolarów.
Zobacz: Rząd zablokuje Polakom majątek. Chodzi o konkretną grupę
Zobacz: Hakerzy sparaliżowali produkcję piwa. "To narodowa katastrofa"
Źródło zdjęć: Tada Images / Shutterstock.com
Źródło tekstu: PCMag